reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ach te chłopyyyy!!!!!!

NAT ja doskonale wiem o czym mówisz, bo znam kogoś podobnie zaangażowanego w mecze piłki nożnej. Chociaż nawet nie wiem, czy to nie jest przypadek bardziej ekstremalny od Twojego męża, gdyż ten mężczyzna podczas "sezonu" praktycznie z domu nie wychodzi :szok:
HAPPY haha genialne teksty.
 
reklama
on jest dj`em, więc pracuje nocami i zmiany wybiera sobie takie, kiedy nie ma żadnego meczu :baffled: a jak już się trafi, że musi być w pracy podczas jakiegoś waznego spotkania piłkarskiego to na telefonie wszystkie relacje ogląda.
 
mój na szczęście jak wie, że chcę coś oglądać a mecz nie jest aż tak najważniejszy to mi daje pooglądać tv, w sumie to mi nie przeszkadzają jego mecze, sama czasem oglądam, a jak nie to czytam coś.

Moriam- ty masz wesoło ze swoim, za to mój M mówi, że on ze mną ma wesoło, bo ja zawsze coś głupiego palnę.
 
Na szczęście ja nie mam w domu "problemu sportowego", bo ani mój mąż, ani ja nie lubimy oglądać żadnych rozgrywek sportowych, meczy, skoków, itp.:tak: O pracy (która od zawsze była jego pasją) mąż też specjalnie nie opowiada a jak mówi to słucham go z jako takim zainteresowaniem. Przez większość życia przebywam wśród fanów grzebania w samochodach, więc zdążyłam przywyknąć. Zwykle nawet kojarzę o czym mówi :rofl2: Gorzej, gdy czegoś nie rozumiem i usiłuję się dopytać. Wtedy albo mi tłumaczy, albo denerwuje się wielce zdziwiony jak mogę nie wiedzieć tak oczywistych rzeczy :-D
 
NAT-no to masz przechlapane;-)

ANIAWA- hehe spec widzę z Ciebie już jest. Ja to już też sie odrobinę podszkoliłam w sprawach magazynowania wodoru itp;-) Ale raczej staram się nie dopytywać jeśli czegoś nie rozumiem (czyli większości;-) )bo mężuś ma predyspozycje nauczycielskie i bardzo się wtedy angażuje w dogłębne wytłumaczenie sprawy:happy:
 
A mój mąż jest fanem kosmosu i historią się interesuje:p Jak mi nawija o rzeczach, które zupełnie mnie nie interesują, to jakoś zabawnie to kwituję i on wtedy widzi, że mam już dość i na szczęście odpuszcza. Muszę przyznać, że wie więcej ode mnie i czasem przez to czuję się głupiutka...
 
reklama
NAT ale wykształcenie i wiedza to jedno, a pasja i poświęcanie jej większości swojego wolnego czasu to drugie ;-):-) (nooo chyba, że to się ze sobą łączy tak jak w przypadku np. męża NICE czy ślubnego RAGNY :laugh2:)
Mój mąż w pewnych dziedzinach wiedzy jest ZDECYDOWANIE bardziej obeznany niż ja i powiem szczerze, że ma dużo większą wiedzę nie tylko filozoficzną ale i ogólną ode mnie, co powoduje, że momentami czuję się przy nim baardzo malutka i głupiutka. To nie zmienia jednak faktu, że na gry poświęca zdecydowanie za dużo czasu :crazy::no:;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry