u nas wszystko zalezy od tego jak pracuje. jak popoludniowka to rano cos podogtuje, sprzatne i bawie sie z Leane, potem przed praca obiad ( tzn jak maz w domu byl bo teraz inaczej bo maz pracuje od wczoraj), ja potem do pracy.powrot wieczorem a maz jak Leane u niani nie bywala tak dlugo to spacer z mloda, troche zajmowal sie papierami domowymi itp, wieczorem karmil i kapal Leane. a np dzisiaj jak mialam ranek,to zanim Leane wrocila do domu to sklep, potem podloga, wietrzenie chaty, prasowanie. jak malz wrocil to bawilismy sie troche w trojke a potem malz dal Leane jesc, ja kapie i potem po kapieli on daje mlodej deserek i kladzie spac. my mamy taki system: jak jedno daje dziecku jesc przed kapiela to po kapieli daje deserek i kladzie spac, a drugie z nas kapie Leane, ubiera, czesze, kremikuje )) i wtym czasie co mal karmi Leane przed kapiela to ja sie kapie, a potem jak daje deserek po kapieli to ja juz przy kolacj stoje. teraz jak maz pracuje to obiad jemy o 20.40. nie lubie tak. a w weekendy jak np w neidziele jestesmy oboje to jakos duzo sie bawimy z Leane oboje, malz troche gra nak ompie, a tak to jak ja przy obiedzie stoje to on w razie ataku Leane na matke pt" choc sie stara bawic" , odpiera jej atak i sam ja wola dozabawy. klocki, pileczki, rysunki, kolka, wariacja)
reklama
renata borysek
Fanka BB :)
To u nas podobnie jak u Rysi i aniawy,moj wraca z pracy kolo 20,cos zje,prysznic i juz jest 21,później wariacje z boryskiem aż nie usnie maly czyli jakoś do 23 a jeśli usnie wcześniej to tv,xbox,komp.inaczej w weekendy i zazwyczaj albo gdzies jedziemy np basen,zawsze spacer w kolo jeziora albo po lesie i to tak w sumie w dużym skrócie.
u nas zazwyczaj jest tak:
mąż wychodzi koło 7 do pracy ( my jeszcze śpimy), wraca po 15tej, potem wspólny obiad, pogaduchy typu co się wydarzyło ciekawego w pracy, zabawa z Natalką, wieczorny spacer w trójkę, kolacja, kąpiel Natalki i po 20tej jesteśmy tylko dla siebie we dwójkę. Co 3 dni mąż wychodzi wieczorem ćwiczyć, także mam czas dla siebie samej
Weekendy ma wolne, zatem całkowicie jest dla nas. Wtedy wspólne zakupy, sprzątanie,zabawa . Czasem jedziemy gdzieś połazić po sklepach.
Także jak narazie nie mogę narzekać, bo chyba mi się trafił szczególny okaz spokoju, ugody i bezkonfliktowego człowieka.
mąż wychodzi koło 7 do pracy ( my jeszcze śpimy), wraca po 15tej, potem wspólny obiad, pogaduchy typu co się wydarzyło ciekawego w pracy, zabawa z Natalką, wieczorny spacer w trójkę, kolacja, kąpiel Natalki i po 20tej jesteśmy tylko dla siebie we dwójkę. Co 3 dni mąż wychodzi wieczorem ćwiczyć, także mam czas dla siebie samej
Weekendy ma wolne, zatem całkowicie jest dla nas. Wtedy wspólne zakupy, sprzątanie,zabawa . Czasem jedziemy gdzieś połazić po sklepach.
Także jak narazie nie mogę narzekać, bo chyba mi się trafił szczególny okaz spokoju, ugody i bezkonfliktowego człowieka.
makuc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Kwiecień 2010
- Postów
- 6 284
No to może i mi się uda w końcu chociaż trochę więcej wypowiedzieć w tym temacie ;-) mi zdecydowanie najbliżej (podobnie jak i NAT Tobie) jest do tego co opisała ELIZA...niestety. I to u nas nagminnie się dzieje co ewidentnie mi się nie podoba i nie wiem jak temu zaradzić. Dajmy na to dzisiaj; D. jest "chory" więc 2gi dzień z rzędu został w domu? I co w nim pomógł poza przypilnowaniem Alicji jak się myłam/ miałam lekcje? NIC i jeszcze twierdzi, że się czepiam, bo przecież jakbym byla sama to nawet z Alicja bym się myć musiała a tak on (laskawiec) dał mi tyle wolnego, że na spokojnie mogłam się w łazience zamknąć na 30 minut. któraś z Was to przebije? W domu sajgon (stwierdziłam, że szczeznę ale nie posprzątam), naczynia nieumyte, pralka ledwo sie domyka, zakupów nie ma a on siedzi i GRA. Gdybym nie poszła z Mloda na zakupy to nawet nie byłoby co na obiad zrobić serio, mam serdecznie dosyć. O! :-(
Makuc to nie ruszaj niczego, nie pierz, nie sprzątaj, obiadu też nie rób- zrób dla małej a sama zjedz cokolwiek. Może po kilku dniach wymięknie No, chyba że trafiłaś na okaz podobny do mojego męża, czyli syf go nie rusza, na obiad zje kanapkę i nawet nie zauważy, że olałam wszystko Z takim ciężko jest toczyć jakiekolwiek wojny, bo niewiele można zrobić by go zmusić do pomocy
makuc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Kwiecień 2010
- Postów
- 6 284
ANIAWA to mamy taki sam model. Gdybym nic nie kupiła to zjadłby jajecznicę i udał że nie ma tematu z brudu przeszkadza mu tylko to, że naczynia stoją nie W zlewie a OBOK niego. To chyba tyle w temacie.
W sumie to jak nie jest wciągnięty w konkretna grę to i od czasu do czasu coś ugotuje/ pobawi się z Alicją itp. ale jak już wsiąknie to potrafi 4 dni non-stop przed kompem siedzieć a ja jak słyszę, że na prezent mikołajkowy/urodzinowy itp. chce kolejną grę to mnie krew zalewa
W sumie to jak nie jest wciągnięty w konkretna grę to i od czasu do czasu coś ugotuje/ pobawi się z Alicją itp. ale jak już wsiąknie to potrafi 4 dni non-stop przed kompem siedzieć a ja jak słyszę, że na prezent mikołajkowy/urodzinowy itp. chce kolejną grę to mnie krew zalewa
reklama
czarodziejkaM
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Wrzesień 2010
- Postów
- 1 289
Makuc niestety mojego też strasznie wciąga komputer,nie ma siły żeby go oderwać czasami.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 80 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 170 tys
- Odpowiedzi
- 360
- Wyświetleń
- 59 tys
Podziel się: