reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ach te chłopyyyy!!!!!!

u nas wszystko zalezy od tego jak pracuje. jak popoludniowka to rano cos podogtuje, sprzatne i bawie sie z Leane, potem przed praca obiad ( tzn jak maz w domu byl bo teraz inaczej bo maz pracuje od wczoraj), ja potem do pracy.powrot wieczorem a maz jak Leane u niani nie bywala tak dlugo to spacer z mloda, troche zajmowal sie papierami domowymi itp, wieczorem karmil i kapal Leane. a np dzisiaj jak mialam ranek,to zanim Leane wrocila do domu to sklep, potem podloga, wietrzenie chaty, prasowanie. jak malz wrocil to bawilismy sie troche w trojke a potem malz dal Leane jesc, ja kapie i potem po kapieli on daje mlodej deserek i kladzie spac. my mamy taki system: jak jedno daje dziecku jesc przed kapiela to po kapieli daje deserek i kladzie spac, a drugie z nas kapie Leane, ubiera, czesze, kremikuje :))) i wtym czasie co mal karmi Leane przed kapiela to ja sie kapie, a potem jak daje deserek po kapieli to ja juz przy kolacj stoje. teraz jak maz pracuje to obiad jemy o 20.40. nie lubie tak. a w weekendy jak np w neidziele jestesmy oboje to jakos duzo sie bawimy z Leane oboje, malz troche gra nak ompie, a tak to jak ja przy obiedzie stoje to on w razie ataku Leane na matke pt" choc sie stara bawic" , odpiera jej atak i sam ja wola dozabawy. klocki, pileczki, rysunki, kolka, wariacja:))
 
reklama
A ja mam wrażenie że ostatnio mój mąż robi zdecydowanie więcej w domu niż ja np. gotuje, sprząta :sorry2: Naszczęście obydwoje nie jesteśmy zbyt pedantyczni więc jest czas na kompa czy tv ;-)
 
To u nas podobnie jak u Rysi i aniawy,moj wraca z pracy kolo 20,cos zje,prysznic i juz jest 21,później wariacje z boryskiem aż nie usnie maly czyli jakoś do 23 a jeśli usnie wcześniej to tv,xbox,komp.inaczej w weekendy i zazwyczaj albo gdzies jedziemy np basen,zawsze spacer w kolo jeziora albo po lesie i to tak w sumie w dużym skrócie.
 
u nas zazwyczaj jest tak:
mąż wychodzi koło 7 do pracy ( my jeszcze śpimy), wraca po 15tej, potem wspólny obiad, pogaduchy typu co się wydarzyło ciekawego w pracy, zabawa z Natalką, wieczorny spacer w trójkę, kolacja, kąpiel Natalki i po 20tej jesteśmy tylko dla siebie we dwójkę. Co 3 dni mąż wychodzi wieczorem ćwiczyć, także mam czas dla siebie samej:tak:
Weekendy ma wolne, zatem całkowicie jest dla nas. Wtedy wspólne zakupy, sprzątanie,zabawa . Czasem jedziemy gdzieś połazić po sklepach.:tak:
Także jak narazie nie mogę narzekać, bo chyba mi się trafił szczególny okaz spokoju, ugody i bezkonfliktowego człowieka.
 
No to może i mi się uda w końcu chociaż trochę więcej wypowiedzieć w tym temacie ;-) mi zdecydowanie najbliżej (podobnie jak i NAT Tobie) jest do tego co opisała ELIZA...niestety. I to u nas nagminnie się dzieje :crazy: co ewidentnie mi się nie podoba i nie wiem jak temu zaradzić. Dajmy na to dzisiaj; D. jest "chory" więc 2gi dzień z rzędu został w domu? I co w nim pomógł poza przypilnowaniem Alicji jak się myłam/ miałam lekcje? NIC :angry: i jeszcze twierdzi, że się czepiam, bo przecież jakbym byla sama to nawet z Alicja bym się myć musiała a tak on (laskawiec) dał mi tyle wolnego, że na spokojnie mogłam się w łazience zamknąć na 30 minut. :oo: któraś z Was to przebije? W domu sajgon (stwierdziłam, że szczeznę ale nie posprzątam), naczynia nieumyte, pralka ledwo sie domyka, zakupów nie ma a on siedzi i GRA. Gdybym nie poszła z Mloda na zakupy to nawet nie byłoby co na obiad zrobić :baffled: serio, mam serdecznie dosyć. O! :-(
 
Makuc to nie ruszaj niczego, nie pierz, nie sprzątaj, obiadu też nie rób- zrób dla małej a sama zjedz cokolwiek. Może po kilku dniach wymięknie :confused: No, chyba że trafiłaś na okaz podobny do mojego męża, czyli syf go nie rusza, na obiad zje kanapkę i nawet nie zauważy, że olałam wszystko :-p Z takim ciężko jest toczyć jakiekolwiek wojny, bo niewiele można zrobić by go zmusić do pomocy :no:
 
ANIAWA to mamy taki sam model. Gdybym nic nie kupiła to zjadłby jajecznicę i udał że nie ma tematu :szok: z brudu przeszkadza mu tylko to, że naczynia stoją nie W zlewie a OBOK niego. To chyba tyle w temacie.
W sumie to jak nie jest wciągnięty w konkretna grę to i od czasu do czasu coś ugotuje/ pobawi się z Alicją itp. ale jak już wsiąknie to potrafi 4 dni non-stop przed kompem siedzieć :baffled: a ja jak słyszę, że na prezent mikołajkowy/urodzinowy itp. chce kolejną grę to mnie krew zalewa :crazy:
 
reklama
Do góry