reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ach te chłopyyyy!!!!!!

Mój jak wraca z pracy to jemy obiad i bawi się z Oliwią na dywanie, albo robimy to we trójkę jak nie mamy żadnych obowiązków typu zakupy, gotowanie. Jak ja idę na zakupy to mąż się nią zajmuje i odwrotnie. Wieczorem dopiero oglądamy razem coś, jemy kolację, rozmawiamy albo siadamy przed kompem. W weekend w to oboje się nią zajmujemy wspólnie, wszystko zresztą wtedy razem robimy, rzadko na zmianę.

U nas jest identycznie:-)

A w domu to maz wiecej sprzata, a ja wiecej gotuje.
 
reklama
Natuś mój mąż praktycznie nie ma czasu wolnego. Rano wychodzi ok. 7:30, wioząc po drodze córkę do szkoły. Wraca różnie- najczęściej ok. 21:00. Niekiedy trochę wcześniej, ale zdarza się też, że jest później. W związku z tym od poniedziałku do soboty dzieci widują go tylko rano a ja jeszcze wieczorami (o ile nie padnę za wcześnie:-(). Niedziela jest jego jedynym wolnym dniem. Po całym tygodniu ciężkiej pracy nie ma wtedy zbyt wiele energii. Najczęściej przesypia pół dnia z przerwami na telewizję. Czasami zrobi obiad, pojedziemy na zakupy (albo sam jedzie). Jak Wojtuś był malutki, przyzwyczaił się, że ja idę z Zuzią do kościoła a on z małym na spacer. Obecnie na spacery raczej nie wychodzi, ewentualnie zabiera małego na warsztat, bo np. ma samochód do wydania klientowi albo musi nakarmić psa, itp. Najbardziej mnie denerwuje, gdy młody jęczy a on nawet d*** nie ruszy z kanapy. Ciężko mu wytłumaczyć, że wypadałoby przez chwilę poszaleć z Wojtusiem, bo go nie satysfakcjonuje pozycja siedząca przed telewizorem. Na moje szczęście dziecko jest mało zainteresowane telewizją i tym go tatuś na pewno nie przekona do siedzenia obok siebie :-p
Czytając ile robią wasi mężowie, jak bawią się z dziećmi, pomagają wam, szczerze zazdroszczę. Co prawda już się przyzwyczaiłam, że zawsze ze wszystkim jestem sama, wszystko jest na mojej głowie, ale jednak czasami tęskni mi się za mężem, który wracałby popołudniami do domu, pomagał mi w sprzątaniu, gotowaniu, bawił się z dziećmi :-( W tym roku chyba najdotkliwiej odczuwam swoją sytuację- ja późno kończę, Wojtuś jest jeszcze mały, z córką trzeba robić lekcje...
 
hmmm a u mnie jest tak że mój M od pon do pt wychodzi do pracy ok.7/7.30 i wraca z niej ok.16,wpada tylko do domu jak po ogień (zjeść obiad) i ucieka do kolejnej roboty i wraca różnie (między 22 a 2 w nocy)...a co do weekendów to też często w czasie nich pracuje:tak:a jak już jest w domu (a to rzadko,bardzo rzadko)to oczywiście oprócz porządków (np,.nastawienia zmywarki,czy odkurzania) to spędza czas z Miłoszem bo zazwyczaj cierpi na brak bliskości z synem.Na wspólne oglądanie filmów,czy na wspólne spędzanie czasu u nas za bardzo nie ma możliwości...bo jak już wraca to ja albo śpię,albo on jest tak padnęty że nie ma już takiej alternatywy więc to cały nasz grafik...
 
to przynajmniej nie mam co się martwić i narzekać bo czy chce czy nie i tak musze zrobic sama. Jak nie zrobie to nie mam.
 
Ale mi nie chodziło ​Dawidowe o to co faceci robią w sensie obowiązków. Tylko właśnie spędzania czasu wolnego.
 
reklama
Do góry