reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ach te chłopyyyy!!!!!!

reklama
Hehe, no to sobie temat znalazlyscie :D Ale skoro juz o tym mowa i skoro jestem taka zla na meza, to powiem, ze moim typem jest Edward Norton - a do tego jeszcze jest swietnym aktorem :-)
W domu niestety Nortona nie mam, jest bardziej prozaicznie - maz spi w osobnej sypialni, a ja sie miotam miedzy smutkiem a zloscia. Terapeutka mi poradzila to co Wy - zeby nie podejmowac decyzji w porywie wielkich emocji. No wiec siedze i mysle. Chociaz o siedzeniu to mowy nie ma - zapracowuje sie jak wol. Wieczorami padam. A malzonek od niedzieli tylko gotuje obiadki i zmywa gary - po raz pierwszy sam z siebie! Gdyby nie przyczyna, to nawet bym byla zadowolona ;)
Do tego dzisiaj wybral sie "po pomoc" i okazuje sie, ze tam maja podobne obawy co do wplywu tego wszystkiego na moja prace, no zesz.... :-(
Potem sie spytal mnie malzonek czy mnie moze przytulic, ale tak na niego spojrzalam, ze sie zebral pedem do pokoju swojego....a mnie sie plakac chce....
Nie wiem juz co z tym wszystkim bedzie....
 
Elizabenet przytulam... Jesli to jest to o czym mysle to ciezko o tym zapomniec i przejsc do porzadku dziennego i tym bardziej mi smutno, ze Tobie smutno i ze Ci sie plakac chce.
 
Sorry za to co napisze bo bedzie to napewno nieładnie przyjete ale nie o to mi chodzi. Jak czytam wasze problemy z mezami to mi sie odrazu lepiej robi ze nie tylko ja jedna na swiecie jestem smutna, samotna i z problemami.
Pomyslcie sobie w najgorszych mometach ze wiele znas przezywa to samo a czasem gorzej. Odrazu sie robi lepiej. Przynajmniej na chwile.
 
Dawidowe,to może my nietaktowne troche jestesmy,bo tak paplamy o swoich,a Ty masz swojego daleko...(no,ja teraz też;)).Przynajmniej dobrze,że juz sie tam uspokoiło i nie musisz sie tak martwic,jak w pierwszych dniach.Wyobrazam sobie,co Ty wtedy przechodziłaś...Zawsze jak wiadomości jakies były,od razu o Twoim mężu myslałam i tobie,oczywiście.A to,że robi ci się lepiej,to nic złego,bo przecież nie cieszysz się naszymi nieszczęściami,tylko jest ci lżej,że nie jesteś sama i na pewno przejmujesz sie tak samo problemami innych,jak my Twoimi.W końcu po to ten wą tek powstał,żebyśmy mogły popisać o facetach- dobrze,źle,nieważne,zaraz lżej człowiekowi,jak coś z siebie wyrzuci:).Przytulaski:***
 
reklama
Do góry