reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ach te chłopyyyy!!!!!!

DORIS u mnei byla prawdziwa milosc, bardzo prawdziwa, dokad nei wyprowadzilismy sie na swoje, bo wtedy nie bylo moich rodzicow a on udawal grzecznego. prawda jest jedna :kurwiarz zawsze bedzie kurwiarzem!!!! a ze zabral sie za gowniare?? bo zaimponowal jej autem naszym, ciuchami pewnie bo tak z inteligencja ciezko by bylo chyba upolowac gowniare. pracowal kiedys jako konwojent a potem przedstawiciel handlowy. fakt-przystojny byl, a ze glupi to sie wytnie. ja go nie przejrzalam dosc dobrze. tzn poznalam go majac 20 lat niepelne, a w wieku 21 poslubilam idiote! bylam zakochana w przystojniaku i slepa na jego wady-to mnie zgubilo, bo sama przed soba go idealizowalam. przy okazji zazdroscily mi go wszystkie kolezanki. za to jak darl na mnie ryj bez powodu bo wsciekly przyszedl z pracy to prowokowal klotnie a potem bylo na mnie ze to ja go sprowokowalam do darcia!!! falszywa szmato!!jak on tak mogl! ja sobie mowilam: no coz nieraz kazdy ma prawo miec nerwa... nieraz nie znaczy codzinnie!!!
kiedys mnie uderzyl ze upadlam na podloge bo potknelam sie -ale jak wstalam to mu przypierdzielilam z otwartej w pysk ze moje 5 palcow mial odbite na pysku z pol dnia. a poszlo o blachostke. wracalismy z dyskoteki nad ranem w niedziele i mowie zeby nie parkowal pod sklepikiem przy bloku bo wlasciciele w niedziele rano jezdza na gielde i blokuje im wejscie na zaplecze. on swoje ze to nie moj problem. no i ok. poszlismy spac. kolo 9.30 dzwoni domofon-wlasciciel sklepu zeby przeparkowac auto bo nie moze wniesc towaru. ja do mojego mowie: a nie mowilam!! a ten do mnie: to przez ciebie pizdo! i mi trzas w poliko!!! ozzzzzzzzzeszzzz...tego nei moglam zniesc!!! i wlasnie jak pisalam wyzej dostal strzala!!w sumie w zyciu uderzyl mnie 3 razy. powiedzialam sobie ze zaden facet nie ma prawa mnie bic i chocbym zmedlala padla -nie szkodzi, jak wstane to oddam z nawiazka bez wzgledu ile wazy i ile ma wzrostu!!!

DORIS -na poczatku jak wyjechalam to nie tesknilam bo bylam zmeczona psychicznie awanturami o nic ktore urastaly do prawie kosmosu!!! myslalam ze zatesknei za nim np po miesiacu i on za mna tez. bardzo szybko doszlam do wniosku ze jak ja sama siebie nie bede szanowac to nikt mnie nie uszanuje!!! i tak radze wszystkim.Dziewczyny nie dajcie sie chocby nie wiem co!!!


EFA jak moj rozwod byl w toku to sie tak rozszalam ze masakra!! potrafilam bajerowac 3 gosci i z zadnym nie byc!robilam rzeczy ktore normalnie nie byly w moim stylu. faceci bawia sie kobietami i ich kosztem??czemu ja mam nie zemscic sie na nich?? poranic kilka serduszek?? a ilosci facetow tez nei zdradze...zaczynalam gubic sie w imionach, datach i miejscach spotkan:)) postanowilam sie wtedy wyszalec dotad az nie znajde jedynego rodzynka w moim serniku. jak trafilam na mojego meza obecngo to od pierwszego dnia mialam przeczucie ze to TEN na cale zycie.

NATOLIN moze nie jestem the best ale nie pozwole sobie zeby jakis szmaciarz z wyksztaceniem podstawowym mi ublizal i reke podnosil i mial sie za Boga a mnie za brzydkie kaczatko! soryyyy ale nieeeeeeeee!!!! jakbym sama sie nei obronila to nikt by mnie nei obronil bo nawet rodzice nie wiedzieli co sie u nas dzialo -skrzetnie ukrywalam cierpienie. oni go przejrzeli zaraz po slubie jak zrobil mi haje o cos bzdurnego przy nich. a jak juz bylismy na swoim to w klotni jak mu odpyskowalam porzadnie to powiedzial ze mnie to tylko zabic! na co mu rzucilam: nie ty gnoju dales mi zycie by mi je odbierac!!!! nie zapomne jak mu wtedy szczeka opadla!!!!!!!

a najbardziej sie ciesze ze sqrwiel ma teraz przerypany zywot!!! zalil sie do znajomej ktora mi zdawala na biezaco relacje z tego co robi i jak ma w zyciu -on nie wiedzial ze ja sie z nia widuje. Mial zone na miejscu? ugotowane na czas?posprzatne? zakupy zrobione? mial wszystko co chcial? nie docenil?? zamienil se zone na dziecko-zone - on 28 lat mial a ona 15.5 jak wpadl z nia! serio jakbym go spotkala na ulicy w bialy dzien teraz to moj maz by go zaj...al chyba albo ja sama oplulabym go z kilometra w pysk tak go znienawidzilam!! wykorzystal oprocz tego ze mnie to moich rodzicow ktorzy mu zaplacili za ksztalcenie, kursy, bo jego starzy non stop chlanie,warunki mieszkaniowe ze pozal sie Boze, i jak przeprowadzil sie do mnie to mial tylko 2 reklamowki z Biedronki-caly jego ewipunek! moi rodzice nad nim sie poplakali jak to zobaczyli -mnie nei kupili nic bo M trzeba kupic bo nie ma.Ja wtedy studiowalam dziennie. on pracowal dorywczo i stary kasy od neigo wymagal bo jak nie to go wywali z domu.kasy na chlanie dla tatusia i brata. jedyne czego nei zarzucilam mu nigdy to alkohol-nie pil-z wyjatkiem wielkich imprez. szkoda gadac bo to dluga historia... po co se psuc nerw.
 
Ostatnia edycja:
reklama
U mnie bylo inaczej niz u Ciebie dziulka. Facet w którym byalm tak slepo zakochana oczarował mnie swoją inteligencją , przedsiebiorczoscią , tym ze byl zawsze duszą towarzystwa i robil wszystko to czego od męzczyzny oczekuje kobieta. Wiedzial doskonale co zrobic ,zebym sie absolutnie nie połapała ,ze mnie zdradza . Do tego pracowal jako detektyw wiec juz wogole wiedzial jak sie maskowac. ehhhh masakra. jakbym wam opowiedziala wszystko to byscie nie uwierzyly.... ale o nim to mozna ksiązke pisac :-/
 
Przeczytałam wszystkie Wasze historie i wiecie jak tak je czytałam to dużo z waszych historii pokrywa się z tym co ja kiedyś przechodziłam też z moim narzeczonym ex. Lecz to tak długa historia,że szkoda opisywać. W skrócie chodziło o alkohol, zdrada, awantury i raz mnie uderzył. Tak więc dla mnie decyzja była ciężka do podjęcia bo jednak uczucie mnie do niego łączyło, ale nie będę tak samo jak WY pozwalać sobie aby jakiś facet na mnie rękę podnosił!
Teraz mam męża z którym mam nadzieję że spędzę resztę swojego życia!
 
Doris, Dziulka jak czytałam co napisałyście, to mnie ciarki przechodziły. Co prawda u mnie też było nieciekawie, ale nie aż tak. Trzymam kciuki, żebyście nie musiały przeżywać kolejnych rozczarowań. Zasługujecie, aby się wam w końcu poukładało.

Dokładnie Natuś. Tak sobie myslę że ja to jednak szczęśliwa jestem!!!!!!!!!!!!

Najważniejsze, aby umieć docenić to co się ma.
 
ja uwazam ze to cierpienie ktore przeszlam to byl kopniak w dupe od zycia i dobra lekcja. bo zanim powiedzialam TAK mojemu obecnemu to go "przecedzilam" przez sito bardzo dokladnie. postanowilam wtedy ze jednego ch... w zyciu mialam, cierpienie i lzy, jesli trafi sie taki drugi to won z miejsca ode mnie i wole byc sama. a los tak chcial ze 1 czerwca 2006 dostalam rozwod(na ktory nie pojechalam zeby zas mu nie przypier... przed sedziami) a od sierpnia juz mieszkalam z moim obecnym mezem a wtedy facetem, jeszcze nei narzeczonym:)
 
Doris,Dziulka macie rację- co nas nie zabije,to nas wzmocni.

Wiecie co,jak juz tu tak szczerze gadamy,to ja tez nabrałam odwagi,aby opowiedziec swoją historię,ale...to tyle pisania...nie wiem,czy dam radę...nie,nie psychicznie:).Po prostu Al Khaida może mi nie pozwolić:).No,spróbuję.
Przede wszystkim- ja tez nie jestem z moim pierwszym mężem.rozstaliśmy się po 16 latach małżeństwa i długo by wyliczac powody rozstania.Może przede wszystkim właśnie jego głupota,nieodpowiedzialność,a na końcu zdrada.Też zawsze przepraszał,były długie rozmowy,obiecywał,że pewne rzeczy się nie powtórzą,a potem znów to robił.Dlatego tak się domysliłam (chyba) co jest u elizabennett ,bo u mnie było podobnie...On jest ojcem Tomira i Maksia.Nie wiem,może nie byłam kobietą dla niego,za miękka,za uległa byłam.Teraz ma drugą,Rosjankę (poznałam ją na naszej sprawie rozwodowej i jest ..fajna...polubiłam ją).Czasem sobie myślałam,że żal jej dla niego,ale chyba ona umie go "trzymać w ryzach",bo z tego,co mówi Tomir,to jest tam ok.No,ale nie o nich chciałam pisać,tylko o sobie:).
Jak się rozstalismy,to długo dochodziłam do siebie- musiałam odbudowac swoje poczucie wartości.Na szczęście znalazłam fajną pracę,tam poznałam świetnych ludzi,no i miałam wsparcie w rodzinie- bo moi rodzice też byli przeciwni mojemu związkowi z exem:).
A z moim M. ,to moze pamietacie,znamy sie jeszcze z liceum.Byliśmy nierozłączni- siedzielismy w jednej ławce,dzielilismy sie wszystkim(nawet mielismy wspólne buty na wf:rofl2:,ale to cała historia:-D).I było pięknie...póki M. nie nawywijał...to był kawał,durny,szczeniacki,ale,jak on sam mówił,musiał byc gwiazdą...Jeszcze nasz friend ,J. noc przed tym prosił go,żeby mi wszystko powiedział,ale M. uważał,że jak będę wiedziała,to wszystko popsuję.Chciał mi wyjasnic póxniej,miał nadzieję,że sama się domyślę,że to jego kolejny numer...w skrócie chodziło o to,że przyszedł do szkoły w obrączce i oświadczył ,że w sobote wziął slub,bo musiał.Możecie sobie wyobrazic,jak się poczułam...pogodzilismy sie dopiero na pogrzebie jego Mamy...znów bylismy najlepszymi przyjaciółmi,znów bylismy nierozłączni,ale...tylko tyle.Po skończeniu szkoły jeszcze czasem sie widywalismy,on miał juz żonę,ja męża...nie,żadnych podtekstów,my naprawdę bylismy przyjaciółmi.A potem kontakt sie jakos urwał i dopiero 3 lata temu odnalazł mnie na nk.Siostra go namówiła,żeby spróbował w ten sposób i za to jestem jej wdzięczna do końca życia:).Akurat był w Polsce,bo juz od 7miu lat mieszkał we Francji.No i spotkalismy się ,no i...:-).Czasem rozmawiamy o przeszłości i zastanawiamy się,jakby było,gdyby wtedy nie wpadł na ten durny pomysł,gdybysmy byli razem...i czasem myślimy,że może dobrze się stało,że wyszło tak ,a nie inaczej.Teraz oboje jesteśmy już dojrzali,wiemy,czego chcemy od życia i od partnera- kto wie,czy przetrwalibyśmy burze młodości:).A Amelka jest naszym największym szczęściem:).
 
Ostatnia edycja:
reklama
beti, PORYCZAŁAM SIE PRZEZ CIEBIE!!!!!!!!!!!!!!!! piękna historia, chociaż dla ciebie na pewno nie potoczyło się to wszystko tak jak marzyłaś od razu- widocznie waszym przeznaczeniem było jednak być razem!!! i to piękne że miłość wygrywa!!! po latach, ciężkich chwilach, których mogłoby nie być, gdyby "kiedyś" wyszło inaczej, ale jesteście razem!!! i życzę wam żeby w waszym związku miłość wygrywała codziennie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Do góry