reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ach te chłopyyyy!!!!!!

reklama
elizabennett to co piszesz nie brzmi zbyt ciekawie. Z dzieckiem zawsze możesz wrócić do Polski (choć nie jest to wcale takie proste), ale pytanie czy tego byś chciała. Faceci niejednokrotnie robią różne głupoty. Oni wszyscy już tak mają. Ideałów brak. Musimy wybierać pomiędzy ich mniej lub bardziej drażniącymi nas wadami. Z tego co pisałaś wcześniej wydaje mi się, że twój mąż jest fajnym człowiekiem a że robi głupoty... oni wszyscy robią.

Mój P. na walentynki zapewne złamanego badyla mi nie przyniesie. No, ale on tak zawsze miał (na początku zdarzyło mu się kilka razy wręczyć mi kwiatka, ale to było dawno temu). Wiedziałam co biorę. Czas było przywyknąć :crazy:
 
Dzieki, Rzutka. Nie mam nawet do kogo geby otworzyc, zeby sie wygadac. Staram sie trzymac, dla malego. Ale jesli mam odejsc, to nie wiem jak dam rade sama. W zasadzie to on powinien sie wyniesc, czemu ja mam z dzieckiem dom opuszczac. Smutne jest to, ze naprawde sie moge tylko swojej terapeutce zwierzyc. Dobrze, ze poszlam, teraz sie przyda. Chociaz to jemu chyba bardziej terapia potrzebna.
Jesli chodzi o przyczyne, to nie chce o tym mowic, jakas jestem przewrazliwiona na punkcie prywatnosci i netu, zwlaszcza w zwiazku z moja praca. No kurde, nie moge, nawet moglabym przez to stracic prace, nie moge tego przezyc...
Powiem tylko, ze nie chodzi o zdrade. Chociaz teraz to chyba juz nie moge byc niczego pewna, bo wierzyc nie moge zadnemu slowu jego.
A dziecko potrzebuje ojca....co ja zrobie...:-(
 
ojej, szkoda, że nie chcesz (nie możesz) powiedzieć, może by Ci ulżyło, ale w każdym razie trzymamy kciuki, żeby czarne chmury, które zebrały się nad Twoją rodziną przeszły i wyszło piękne słoneczko.
 
Jaki związek ma twoja praca z prywatnym życiem? Trochę nie rozumiem dlaczego mogłabyś stracić pracę z powodu mówienia o swoich sprawach osobistych. No chyba że zachowanie mężą dotyczy twojej pracy, to ok.

Dziecko potrzebuje ojca, ale ciągłe kłótnie czy wzajemna niechęć gorzej wpływają na dziecko niż dochodzący tatuś.

Dla mnie zdrada, to najgorsza rzecz jaka może być. Chyba wszystko inne potrafiłabym wybaczyć, poza tym. Dobrze, że nie o to chodzi.
 
ojej, szkoda, że nie chcesz (nie możesz) powiedzieć, może by Ci ulżyło, ale w każdym razie trzymamy kciuki, żeby czarne chmury, które zebrały się nad Twoją rodziną przeszły i wyszło piękne słoneczko.

Jaki związek ma twoja praca z prywatnym życiem? Trochę nie rozumiem dlaczego mogłabyś stracić pracę z powodu mówienia o swoich sprawach osobistych. No chyba że zachowanie mężą dotyczy twojej pracy, to ok.

Dziecko potrzebuje ojca, ale ciągłe kłótnie czy wzajemna niechęć gorzej wpływają na dziecko niż dochodzący tatuś.

Dla mnie zdrada, to najgorsza rzecz jaka może być. Chyba wszystko inne potrafiłabym wybaczyć, poza tym. Dobrze, że nie o to chodzi.

Dzieki wielkie, dziewczyny. Na Was to zawsze mozna liczyc, mimo ze od niedawna z Wami jestem.
Ciezko mi troche wytlumaczyc te zaleznosc miedzy moja praca...ostatnio duzo zartowalyscie na temat MOPS-u i odbierania dzieci - no wiec na tym wlasnie polega mniej wiecej moja praca. Opiekuje sie takimi "odebranymi" dziecmi i nadzoruje postepy ich rodzicow...
Ale gdyby jakis cien podejrzenia padl na moja rodzine czy mnie jako rodzica to oczywiste jest, ze moge stracic prace bardzo szybko.
I wiesz, Aniawa, zastanawialam sie tak nad ta zdrada...czy bym sie czula gorzej gdyby to bylo to...mam wrazenie ze w sumie na jedno wychodzi, tak zawiodl strasznie moje zaufanie, i to juz czwarty raz :-(
Nie wiem czy mozna tak zyc, zawsze podejrzewajac i obawiajac sie, ze znowu cos nie tak...
 
hmmm, ciężko coś powiedzieć, ale i na pewno ciężko żyć z podejrzeniami, w ostateczności można żyć obok siebie, ale czy to jest rozwiązanie...
 
W Polsce co prawda system działa trochę inaczej, ale domyślam się zależności. W Stanach są trochę inne prawa jeśli chodzi o rodziny, dzieci niż u nas. Czy rozpad rodziny też może powodować utratę pracy? Chyba trzeba mieć idealną rodzinę, aby robić to co ty robisz?

Może warto porozmawiać z mężem? Czasami rozmowa dużo daje a jej brak powoduje wiele niepotrzebnych niedopowiedzeń i domysłów. Przytulam cieplutko.
 
moja kolezanke mazzdradził a raczej zdadzał i to nie z jedna a kilkoa ostania nawet pare miesiecy. Wyszła ostanai zdrada na jaw i przyznał sie do wszystkiego i co zrobiła moja kolezanka została dla dobra dzieci i swojego. Sama nie darady ani psychicznie ani finansowo wychowac dwoje dzieci i utrzymac dom. Co zrobiła postanowiła zyc z nim tylko nie ufa. Brzydzi sie ale mimo to normalnie znim zyje i itd. Wytłumaczenie dlaczego tak robi a nie inaczej dałą konkretne i ja rozumiem tylko ze ja nie wiem czy bym tak umiała. Sadze ze bym sie zadreczyła.
A mi ostanio juz jest tak ciezko ze kazda rozmowa z mezem konczy sie kłotnia i rzuceniem słuchawki za to na drugi dzien rozmawiamy normalnie a na koniec kłótnia. Podów klótni błachy doległosc i tesknota. Mam nadzieje ze sie nie pokłoimy na amen.
 
reklama
Dla mnie na jednej szali jest zdrada i uderzenie mnie. Jeżeli mnie zdradzi to nie ma o czym mówić, kop w dupe i tyle. Chciał pobzykać to niech bzyka dalej jeżeli rodzina się dla niego nie liczy, ale ja w trójkątach udziału nie biorę.
Jeżeli by mnie uderzył to samo bo dla mnie to brak szacunku i patologia, a ja w takiej nie chce żyć bo na to nie zasłużyłam. W jednym i drugim przypadku wierzę, że jeżeli zrobił to raz to to powtórzy dlatego drugiej szansy nie ma.
 
Do góry