K
krycha
Gość
Krychaa - podziel się z Nami frytami, też chętnie bym zjadla he, ale ja lubie ostatnio takie ze sklepu- najlepiej to z Biedronki - 2,5kg za 8zl - a są pycha
No dobra, chętne zapraszam !!! A wyszły pysznie, do tego zrobiłam sosik śmietanowo - ketchupowy, mniam A tych Biedronkowych nigdy jeszcze nie jadłam, będę muaiała spróbować
Hehehe Krycha no fakt lepiej żeby ciężarna nie korzystała:-) można się poobijać, szczególnie w suchym basenie piłeczkowym;-);-);-):-)
A tak na poważnie to fajnie Wam, że w ciąży jesteście. Chociaż po suwaczkach widzę, że do rozwiązania jeszcze daleka droga:-).
No ale Ty Krycha już córcię masz i to w podobnym wieku co moja:-) to już jeden poród masz za sobą. I jak było?? Pomoć drugi poród łatwiejszy. Dobrze by było żeby tak było w rzeczywistości.
No ja sama nie zamierza korzystać z tej bawialni, bardziej myślałam o mojej Oliwcia :-), bo w czerwcu się wybieramy do Polski na wakacje i myślę, że chętnie poszłabym z Nią żeby Ją troszkę rozładować ;-) także byłabym wdzięczna za namiary gdzie ta sala jest...
Ano racja jeden poród mam już za sobą co nie zmienia faktu, że zaczynam się bać tego ... Pierwszy wspominam nawet, nawet... Akcja porodowa zaczęła mi się po badaniu przez lekarza rozwarcia, bo tu w Irlandii troszkę inaczej ciążę prowadzą i to było moje pierwsze badanie ginekologiczne! Ja się śmieję, że wtedy doktorek mnie popsuł, bo od tej wizyty cały dzień miałam delikatne, bezbolesne skurcze, aż do 24.00, wtedy to już bolało ... Ale spoko, zadzowniłam do siostry zapytać czy jak co 5 minut się powtarzają to już powinniśmy się zawijać do szpitala i jak nakrzyczała, że tak, no to weszłam sobie na swoj watek, żeby dziewczynom napisać, że to chyba już, załatwiłam się, wykapała, ogoliłam, nasmarowałam balsamem i na nogach (mieszkamy blisko szpitala) poszliśmy! No i już zostałam, hehehe... Od 2 do 4 w nocy byłam podłączona do ktg, potem zawieźli mnie tak jakby na patologię i znow podłączyli do ktg, ale tam wytrzymałam podpięta tylko pół godzinki, bo zaczęły mi się bóle krzyżowe no i kazali chodzić. O 8.00 przyszedł lekarz na obchód, znów zbadał rozwarcie no i poszłam rodzić ;-). Zadzwoniłam po M, był w 5 minut (bo też bliziutko pracuje) no i wdychałam sobie gaz żeby tak nie bolało! Jak się pierwszy raz sztachnęłam to tak mi się błogo zrobiło i stwierdziłam, że zabieramy to cudo do domu . Ale koło12.00 już nie bardzo gaz pomagał i poprosiłam o znieczulenie ZO i jak zaczęło działać to już lajcik był no i o 14.15 Oliwcia była już z nami:-)!!! ALe powkurzałam się tez troszkę, bo zęba sobie złamałam na rurce od gazu, za bardzo bolało no i przygryzło mi się... I przed samym końcem porodu, M prosił żeby mnie nacięli, tu tego się nie praktykuje, ale stwierdzili, że dziecko małe i nie pękne i pękłam , no, ale później przystojny czarnoskóry lekarz mnie chwatował, więc spoko ;-)! Ogólnie nie było źle... No, ale tu możesz korzystać ze znieczuleń i to za darmo, myślę, że gorzej bym wspominała jakby ich nie było... Teraz od razu się będę darła o ten Epidural
Maliinka_ev, Kasikk, Peperomia, a jakie były Wasze porody?
Musze powoli dziecia do kąpania szykować, więc zmykam. Miłego wieczorku życzę i słodkich snów, papatki
Ostatnio edytowane przez moderatora: