Ja polecam zabrać torbę żarcia ze sobą, nawilzany papier toaletowy, irygator (żeby pod ciśnieniem po każdym siusiu podmywac krocze), podkłady pod tyłek, pampersy 1, nakładki silikonowe na sutki, monety. A dlaczego? Bo może Twój szpital jest tak samo do bani przygotowany jak mój
Posiłki jak dla ptaszkow. Szary papier toaletowy do podcierania (w połogu to dopiero jazda).
Podkład na lozko w moim szpitalu przysługuje 1 na 1 pacjentkę (tak kurde, miałam polowe podkładu ubrudzoną krwią i „wyblagalam” wręcz o drugi, mimo iż dwie położne protestowały, bo maja przydział 1 na 1
).
Pampersow dla małego już nie żałowali, ale dawali dwójki, bo jedynki im się skończyły (i tak przez pare dni).
Nakładki na sutki, bo Panie od laktacji mogą je ostro zaorać na dzień dobry (maluszek który się uczy również, dlatego dbajmy o nie za wczasu).
No i monety - wiadomo, to nie wiezienie, dlatego trzeba za te 8 kanałów na krzyż płacić