reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

4 ciąża...

reklama
Ja też kocham swoje córki i wolałabym zginąć w męczarniach niż żeby im coś się stało. Uprawiam seks tylko z mężem, bo chyba o to chodziło w "dmuchaniu", a że mąż szanuje mój wybór, żeby nigdy więcej nie być w ciąży, to podwiązał nasieniowody. Nie kocham aborcji, w ogóle nie mam wobec tego zabiegu żadnych uczuć podobnie jak wobec wyrywania zębów czy wycinania wrośniętego paznokcia. Jeśli trzeba, to trzeba, co mnie to interesuje co ktoś robi. Nie wiem jak koleżanki popierające WYBÓR kobiety, ale ja poczułam się dotknięta litanią o dmuchaniu, skrobankach i feministkach. Zresztą feministka to nie obelga, to komplement. Nie wiem jak można być kobietą i nie być feministką.
 
Ja też kocham swoje córki i wolałabym zginąć w męczarniach niż żeby im coś się stało. Uprawiam seks tylko z mężem, bo chyba o to chodziło w "dmuchaniu", a że mąż szanuje mój wybór, żeby nigdy więcej nie być w ciąży, to podwiązał nasieniowody. Nie kocham aborcji, w ogóle nie mam wobec tego zabiegu żadnych uczuć podobnie jak wobec wyrywania zębów czy wycinania wrośniętego paznokcia. Jeśli trzeba, to trzeba, co mnie to interesuje co ktoś robi. Nie wiem jak koleżanki popierające WYBÓR kobiety, ale ja poczułam się dotknięta litanią o dmuchaniu, skrobankach i feministkach. Zresztą feministka to nie obelga, to komplement. Nie wiem jak można być kobietą i nie być feministką.
No tak też coś w tym jest najgorzej jak ktoś wie lepiej a nie wie co po drugiej stronie się dzieje jeśli chce to zrobi to jeśli tak będzie czuła tak jak pisałam ja za nikogo nie będę odpowiadać....
Ludzie mają wybór i nie mają wszystko zależy od nich samych...
 
Powiem Ci tylko... że po aborcji można nie mieć kompletnie poczucia winy, straty czy traumy, a jedyne co się czuje - jesli naprawdę nie chciało się dziecka - to ulga :)
Musisz jednak być pewna, że go nie chcesz i że jesteś gotowa na ewentualne konsekwencje dla Twojej relacji... trzymam kciuki za najlepszą dla Ciebie decyzje 🩷
Aborcja to procedura medyczna i masz do niej prawo, jak do decydowania o sobie 🩷 a do 12 tygodnia spokojnie to ogarniesz w warunkach domowych... farmakologicznie
 
Róbcie co chcecie. Skrobanki ....widzę że same panie które lubią się dmuchać ,zachodzić w niechciane ciążę i kochające aborcję. Powodzenia feministki.
Odpieprzcie się już ode mnie.
Tyle tu podniosłaś wątków, że nie wiem od czego zacząć.
Rozmowa. Dorośli ludzie ze sobą rozmawiają. Ba, nie muszą się ze sobą zgadzać, mogą mieć inne zdanie, ale nadal mogą normalnie, kulturalnie dyskutować. Biblijny cytat: "kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie" nie ma tu zastosowania. Jeśli mam odmienne zdanie od Ciebie, nie znaczy od razu, że jestem Twoim wrogiem i musisz w wulgarny sposób mnie atakować.
Przyznaję, lubię się "dmuchać" z moim mężem, uważam się również za feministkę. Dlaczego uważasz, że to źle?
Nie zdarzyło mi się zajść w niechcianą ciążę i nie "kocham" aborcji. Skąd ten pomysł? Która moja wypowiedź nasunęła Ci takie wnioski?
Znam za to dużo (za dużo!) niechcianych dzieci. Ich matki powinny się zabezpieczać, oczywiście. Powinny też np. nie pić w ciąży. Ale wiesz co, one mają to w czterech literach. Im nie zależy. Tylko dzieci szkoda.
 
Tyle tu podniosłaś wątków, że nie wiem od czego zacząć.
Rozmowa. Dorośli ludzie ze sobą rozmawiają. Ba, nie muszą się ze sobą zgadzać, mogą mieć inne zdanie, ale nadal mogą normalnie, kulturalnie dyskutować. Biblijny cytat: "kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie" nie ma tu zastosowania. Jeśli mam odmienne zdanie od Ciebie, nie znaczy od razu, że jestem Twoim wrogiem i musisz w wulgarny sposób mnie atakować.
Przyznaję, lubię się "dmuchać" z moim mężem, uważam się również za feministkę. Dlaczego uważasz, że to źle?
Nie zdarzyło mi się zajść w niechcianą ciążę i nie "kocham" aborcji. Skąd ten pomysł? Która moja wypowiedź nasunęła Ci takie wnioski?
Znam za to dużo (za dużo!) niechcianych dzieci. Ich matki powinny się zabezpieczać, oczywiście. Powinny też np. nie pić w ciąży. Ale wiesz co, one mają to w czterech literach. Im nie zależy. Tylko dzieci szk
Dobranoc. Nie psuj sobie wieczoru🙃

Ps. Tak samo ja wyraziłam swoją opinię jak i ty.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Tak samo ja wyraziłam swoją opinię jak i ty.
Nie, nie tak samo. Wydaje Ci się, że kobieta, która po prostu lubi seks to taka, która stale zachodzi w ciążę jak suczka w pseudohodowli i co miesiąc robi aborcję dla zabawy zamiast znaleźć dobrą antykoncepcję i wszystko to nazywa feminizmem. I dlatego uznałaś, że warto nas obrzucić wyzwiskami. Ciekawi mnie skąd takie pruderyjne podejście do intymności, płciowości, ale także procesu zapłodnienia. Uwierz mi, można kochać seks, można nawet uprawiać go z różnymi mężczyznami, NIE zachodzić w ciążę i żyć zdrowo, szczęśliwie i dobrze. Nie każdy orgazm to ciąża, więc nie będzie tak, że co stosunek to aborcja. Nie odbieraj kobietom prawa do swojego pojmowania WŁASNEJ seksualności. Każdy i każda ma prawo realizować się płciowo tak jak chce, o ile jest to z obu stron dobrowolne i świadome.
 
reklama
Do góry