reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Cesarskie cięcie

Hej,
Temat pewnie powtarzany był kilka razy, ale zapytam po raz kolejny.
To moja pierwsza ciąża, niedługo mam zaplanowana cesarkę, której się panicznie boje.
Napiszcie proszę, jak mam się przygotować do tego oraz jak wyglada cały przebieg oraz później.
Widzę, że już zostało co nieco opisane .
Napiszę jak to wyglądało u mnie. Przy planowanej cesarce, ale gdzie cesarka wyskoczyła mi też nagle bo 2tygodnie przed czasem odeszły mi wody i dostałam momentalnie skurczy.
Jak mi to opisały położne już po wszystkim a potem i lekarze : gdyby nie to, że dziecko było źle ułożone, to na miliard % urodziłabym w samochodzie 😄
Generalnie byłam na czczo bo wody odeszły o 5 rano, o 5:30 zaczęły się skurcze, godzinę później byłam w szpitalu i o 7 było już po cesarce. Mimo, że w domy zdążyłam się ogolić a mąż jeszcze poprawił, to na miejscu pielęgniarka i tak jeszcze mnie przejechała na dole. U mnie nie było czasu na miejscowe znieczulenie. Poszło uśpienie. Także czasami możesz się przygotowywać, a życie i tak postanowi coś od siebie dodać 😄

Z tym kleikiem to chyba zależy od szpitala. U mnie były sucharki- sucha bułka i chleb. 🤣
To chyba w totka wygrałaś 😄 wolałabym tę suchą bułkę niż ten kleik 🙈
Pachniał bosko , a kiszki mi marsza grały. Ale tak jak dziewczyny pisały - tego smaku się nie zapomina 😅
 
reklama
Z tym kleikiem to chyba zależy od szpitala. U mnie były sucharki- sucha bułka i chleb. 🤣
U mnie po cc, które było około południa, o 16 dostałam kolację z przydziału szpitalnego - bialy chleb i pastę rybną 😂 Położna kazała zjeść coś przed wstaniem z łóżka I mówiła, że najlepiej zjeść batonika. Nie miałam, mąż przyniósł mi bułkę z szynką, która zrobił na parkingu pod szpitalem😅
Nic mi się z tego nie przydało; pilnowali mnie, żebym nic nie piła przez ileś godzin po cc, pilnowali żeby nie podnosić głowy na leżąco, bo to grozi mdłościami; więc odłożyłam telefon i poszłam spać (hahaha ostatnia szansa wyspać się na zapas pozdro 🤡)

A co do jedzenia po cc, miałam cc planowane na 8:30 i wydaje mi się, że po pionizacji dostałam już normalnie obiad 🤔
Dlaczego miałaś nie pić? Mnie kazali dużo pić, miałam mieć butelkę z dziubkiem, zebym było mi łatwiej pić przed pionizacja. Mogłam też podnosić głowę, położna mówiła, że jak mam mie
zespół popunkcyjny to i tak będę miała, mogłam korzystać z telefonu - musiałam być w kontakcie z bliskimi, bo nie mogli być ze mną na sali pooperacyjnej.

Dziewczyny już dużo napisały odnośnie cc. Pamiętaj, że każda kobieta znosi to inaczej, ja bardzo szybko się spionizowalam, wyorostowalam i nie miałam żadnych dolegliwości. Dziewczyna z łóżka obok nie mogła dojść do siebie przez 2 dni. Będzie ok, trzymaj się 😊
 
Dlaczego miałaś nie pić? Mnie kazali dużo pić, miałam mieć butelkę z dziubkiem, zebym było mi łatwiej pić przed pionizacja. Mogłam też podnosić głowę, położna mówiła, że jak mam mie
zespół popunkcyjny to i tak będę miała, mogłam korzystać z telefonu - musiałam być w kontakcie z bliskimi, bo nie mogli być ze mną na sali pooperacyjnej.
Bo mówili, że zwrócę 🐷 telefon też mogłam mieć, ale miałam leżeć na płasko a ręce miałam całe pokłute (w jednej wenflon od kroplówki, w drugiej nakłucia od pobrań krwi i od nieudanych założeń wenflonów) to musiałabym mieć telefon cały czas w górze nad twarzą, a nie miałam na to sił 🤡
 
Bo mówili, że zwrócę 🐷 telefon też mogłam mieć, ale miałam leżeć na płasko a ręce miałam całe pokłute (w jednej wenflon od kroplówki, w drugiej nakłucia od pobrań krwi i od nieudanych założeń wenflonów) to musiałabym mieć telefon cały czas w górze nad twarzą, a nie miałam na to sił 🤡
Matko 😱 ja też miałam tak zmasakrowane ręce od prob założenia wenflonu, co próbowali założyć to wbijali się w zastawkę 😂 tylko, że u mnie robili to głównie studenci, bo to był szpital uniwersytecki, środek wakacji i mieli praktyki. A co do sil to ja byłam tak naładowana hormonami, że w nocy dosłownie biegałam do córki, która była w sali obok. Dopiero po ok 2 tygodniach zeszło ze mnie ciśnienie i wtedy jak padłam to tylko spałam, jadlam i karmiłam córkę😂
 
Nic mi się z tego nie przydało; pilnowali mnie, żebym nic nie piła przez ileś godzin po cc, pilnowali żeby nie podnosić głowy na leżąco, bo to grozi mdłościami; więc odłożyłam telefon i poszłam spać (hahaha ostatnia szansa wyspać się na zapas pozdro 🤡)

A co do jedzenia po cc, miałam cc planowane na 8:30 i wydaje mi się, że po pionizacji dostałam już normalnie obiad 🤔
U mnie wręcz kazali pić wodę, powoli, małymi łyczkami. I dobrze, bo strasznie mi się chciało. Koleżanka z sali nie piła, nie opróżniła pęcherza po ściągnięciu cewnika i robili jej dodatkową diagnostykę. Przydała się mała woda z dziubkiem
 
Pozwolę sobie opisać moją historię :)

Poród zaczął się wywoływaniem (cewnik foleya na noc, rano podanie oksytocyny). Od 8 do 22 mniej więcej poród naturalny, bez znieczulenia, bo nie chciałam. Nagle po 22 położna mnie bada i słyszę tylko "czuję twarzyczkę". Nabiegło się pełno ludzi, przybiegła anestezjolog i przeprowadza ze mną wywiad do znieczulenia.

Przewiezienie na salę operacyjną, na skurczach kazali mi się pochylić na siedząco i dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe w kręgosłup (sekunda niekomfortu), poczułam jak tracę czucie poniżej pasa, położyli mnie, założyli cewnik, rękaw do mierzenia ciśnienia, puloksymetr itd. Zakryli zasłonką i po jakimś czasie pokazali Maluszka. Potem dostałam go do przytulenia do policzka i zabrali go na badania, mnie porządnie pozszywali i przewieźli na obserwację na salę przejściową między operacyjną a pooperacyjną. Tam dostałam Synka do przytulenia, do karmienia, ale on nie chciał załapać. Nie wiem ile mieliśmy czasu, potem go zabrali na neonatologię, a mnie przewieźli na salę pooperacyjną. Operowali mnie przed północą, po 2 nocy napisałam z pooperacyjnej SMS do Męża (czas pandemii, rodziłyśmy same). Potem bardzo mi się chciało spać, ale denerwował mnie ciągle napełniający się rękaw do mierzenia ciśnienia. Około chyba 5 rano zaczęłam czuć nogi, więc zaczęłam na leżąco sobie nimi ruszać, co pomogło mi później w spokojnej pionizacji. O 8 przyszła fizjoterapeutka, wykonała ze mną trochę ćwiczeń, położne wyjęły mi cewnik i przeprowadziły na salę ogólną. Przespałam się, jak nabrałam sił poszłam pod prysznic. Kazali mi zdjąć opatrunek z rany po cc, umyć ją wodą letnią (bardzo przyjemne uczucie, nie bolało, a wręcz przyniosło ulgę). Później dostałam normalnie obiad i poszłam po dziecko na neonatologię. Mimo iż to było nagłe cc, wspominam je bardzo dobrze. Nie pamiętam jak było z piciem wody na pooperacyjnej, pamiętam tylko, że byłam podpięta pod kroplówkę. Nie miałam jakiegoś wielkiego pragnienia. Napiłam się dopiero jak wstałam.
 
reklama
Mnie wzięli na sale ppd KTG a 40 sekund później dostałam papiery do CC bo synowi tętno skakało.. Za 10 minut dostałam znieczulenie w kręgosłup, złapał mnie lekarz za nogę i pyta czy coś czuję, oczywiście, że nie czułam ale ze strachu mówię "Jezu ale boli" 😁
Zaraz mi brzuch otworzyli i syna wyjęli.
Dali syna do ucałowania, chwilę tulić w tym czasie mnie szyli już.. Wiec nie miałam czasu na przygotowanie nawet.
Później zawieźli na sale pooperacyjną, nie będziesz czuła nic od kręgosłupa w dół. Dla mnie był szok jak chcialam nogą ruszyć a nie mogłam, nie zdawałam sobie sprawy, że to znieczulenie.
Kazały mi się wyspać, póki syna zabrały a ja na sali czekałam do rana na pionizację... Jednak mój syn miał inne plany i od razu do cyca do Mamusi chciał, jak go zabierały to płakał, jak leżał na mnie to spał 😊. Więc dobra rada, póki możesz wyśpij się 🤞

Edit. Cewnik mi już zakładały pielęgniarki, jak podpisywałam papiery na leżąco.
Weź ze sobą wodę z dziubkiem.
 
Do góry