reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

reklama
witam dziewczyny
właśnie wróciłam ze szpitala,diagnoza straszna,niesprawiedliwa i zwalajaca znóg...
po raz drugi z reszta-ciąża pozamaciczna,jak szłam jeszcze żywa,widziałam na usg i rozwijająca się książkowo..
niestety miałam dwa wyjścia:operacja lub zastrzyk z chemia...
wybrałam to drugie
strasznie rozwala organizm ale cóz,wyboru nie miałam
dlatego żegnam się na razie z Wami,nie wiem co w kwestii dziecka dalej będzie,póki co muszę pożegnać się z nadziejami..chcę wam podziękować za wsparcie ,jakie tu otrzymałam
 
Ola - KU...wa jego mac. To jakis koszmar koszmarowski. Kochanie, nie wiem co powiedziec. :-:)-:)-:)-(

Mam nadzieje ze bedziesz potrafila znalezc spokoj ducha i ukojenie nerwow. Odpoczniej od tego calego BB i staranek. Zycie pokaze i czase pokaze kiedy i co....

Sciskam najmocniej
 
Olu, strasznie mi smutno...................... Ani przez chwilę nie pomyślałam, że teraz może coś być nie tak, wierzyłam, że już będzie dobrze...... Kurcze, jak, czym to tłumaczyć, dlaczego?!Wiem, że nie dostaje się odpowiedzi na to pytanie...

Przytulam Cię mocno i łączę się w tym bólu...... Z całego serca życzę Ci dużo siły w przebrnięciu przez ten trudny czas.......
 
Ola, az nie wiem co powiedziec:-(
Mam tylko nadzieje, ze jeszcze Ci sie uda i to w niedlugim czasie. I pamietaj, ze zawsze tu na Ciebie bedziemy czekaly. Bo w koncu musi sie udac, nie ma innej opcji. Trzymaj sie kochana...
 
Olu...to straszne i doskonale sobie zdaję sprawę z tego, co przeżywasz... Jak czytałam Twój post, od razu przypomniałam sobie moje pierwsze tygodnie i wyrok w 8. Dlatego domyślam się, w jakim teraz jesteś stanie. Tak musi być i sama musisz przez to przejść...żadne słowa tu nie pomogą. Trzymaj się kochana.
Teraz wiem, że II kreski to jeszcze nic pewnego. U mnie przez 2 mce trwała euforia. Potem spadłam do piekła. Dlatego postanowiłam sobie, że przez I trymestr nie będę się podniecać, a już nie daj Boże, chwalić wszystkim dookoła. Najbardziej bolało mnie odkręcanie tego i tłumaczenie każdemu... Olu, bądź silna. Wiem, że teraz to trudne, ale musisz...

Ja przeżywam obecnie swój dół i jestem bliska załamania psychicznego. Na dodatek pożarłam się z mężem i nie rozmawiamy od 2 dni, więc nawet nie mam się komu wypłakać.
A było tak pięknie - wszystko jak w podręczniku. Bóle, wrażliwe piersi, biały śluz, brak @. Wczoraj, w 26dc zrobiłam test. I znowu ta pieprzona I kreska! Dziś nie mam złudzeń. Brałam duphaston i pewnie dlatego jeszcze @ nie przychodzi. Dlatego też dziś postanowiłam go odstawić. Jutro jeszcze raz zrobię test, ale to już raczej bez sensu...
Czuję się wybrakowaną kobietą, która nie jest w stanie dać tego, co tylko kobieta dac może. Nie chce mi się niczego zaczynac od nowa - o kolejnym, 3 cyklu z Clo, nie chce mi się myśleć, bo mam odruch wymiotny. Chcę się zapaść pod ziemię, umrzeć...Dlaczego inni mają tak łatwo!!?? Jak mam się cieszyc ze szczęścia innych, jak u mnie tylko kłody pod nogi! Myślałam, że wreszcie poradziłam sobie z niechęcią do kobiet z brzuchami, a teraz widzę, że wszystko wróci i znów będę beczeć...
 
Kochana


Nie jestes jakas niepelnowartosciowa czy jakkolwiek myslisz o sobie
Jestes po prostu kobieta - jednym sie udaje szybciej, innym pozniej. Nie ma to nic wspolnego z Toba.

Zajscie w ciaze to jak totolotek. Jedni kupia jeden kupon i wygraja 6stke, a inni graja cale zycie i nawet 4ki wygrac nie moge. Nie oznacza to ze sa szczesliwi z tego powodu, ale analogia jest taka sama. Nie oni sa winni ze nie wygrali - lud szczescia....

Trzymaj sie cieplutko i nie placz. Smutek jest najgorszym doradca fasolek
 
lolitka wiem Kochana, że masz rację, ale pozostaje jeszcze kwestia mojej chorej łepetyny, która od 2 lat żyje jedną myślą...w międzyczasie wszystkie koleżanki albo urodziły, albo chodzą w ciąży...a ja jestem w głębokiej dupie...więc jak mam jej powiedzieć, żeby myślała inaczej??? dla mnie na razie to niewykonalne...może z czasem - ale to będzie znaczyć, że się poddałam...
 
A co ma nie byc wykonalne ? Po prostu dluzej nam schodzi z zafasolkowaniem i tyle.
Oczekiwanie na macierzystwo jest gleboko walka i ogromna samotnoscia, ktora przyszla matka znowi w cierpieniu. Ale wiesz co ? Samotnosc minie, i fasolka przyjdzie. Wiem ze chcemy juz teraz juz dzisiaj, ale musimy chwile poczekac.

Lepetyna jest jedyna rzecza ktora w tym calym procesie mozesz kontrolowac i moze nalezy zaczac o tym myslec ? Praktykowalas kiedys medytacje ? Wycisza czlowieka, lepek staje sie lzejszy, nieco optymizmu czlowiek zalapuje.

Ja zaczelam w zeszlym miesiacu - zeby nie oszalec
 
reklama
Do góry