reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

Najeczko koniecznie idź do pani dr z tym wynikiem:tak: Ja miałam kiedyś torbiel wielkości greifruta i wchłonęła się po lekach. Tak więc nie martw się za bardzo.
Carioca spokojnie poproś o dwa tygodnie zwolnienia należy się nam:tak: :tak: :tak:
Vonko, Aluś jasne, że dacie radę:-)
Jaguś kuruj się szybciutko, chociaż teraz ledwo, co się człowiek wygrzebie to nowa infekcja go łapie:no:
Zapomniałam Wam napisać, że mój M pojechał wczoraj do Niemiec po autko dla mojej mamy ( którym ja też będe jeździć)Powinien wrócić dzis w nocy z moim czerwonym Opelkiem;-) :-D
 
reklama
Najka - torbiel to nie koniec świata :-) Ale co z nim dalej robić to my Ci nie powiemy, tylko Twoja ginka. Każdy ma "cóś" w swojej urodzie zdrowotnej i nie ma okazu idealnego, a to hormonki, a to torbiel itd. Uszy do góry i do ginki.

Vonka - jak małpisko przyjdzie - to dobrze, bo zaczniecie akcję w klinice, a jak nie przyjdzie to też dobrze :dry:

A ja idę spedzic wieczor na kanapie z pilotem w reku, bo boli mnie łeb i mdli mnie :-(
 
Witam gorąco wszystkie 30tki:-)
Co prawda nie dałam rady przeczytać wszystkich 629 stron ale kilka ostatnich prześledziłam z uwagą. Z tego co widzę są tu i przyszłe mamy i te które się o to starają , ale co mnie najbardziej uderzyło i ujęło to Wasz niesamowity optymizm i radość, a sama z doświadczenia wiem po sobie, że to bardzo ważne.
My czekaliśmy i staraliśmy sie o naszą niunię 6 lat (nasz pierwszy aniołek odszedł w 8 tc 7 lat temu). Jak na złość żadnej diagnozy i wszyscy lekarze po kolei twierdzili, ze wszystko jest ok. Potem klinika leczenia niepłodności, 6 inseminacji i ciągle zero efektów. W końcu byłam już tak tym "zmęczona", ze postanowiłam przynajmniej na jakiś czas przestać brak lek, w ogóle przestać o tym tak intensywnie myśleć, ale mimo łez nigdy nie opuszczał mnie optymizm, bo zawsze wycierając nos powtarzałam sobie z uśmiechem, że musi być dobrze i na pewno się w końcu uda. No ale nieuchronnie za kilka dni stuknie mi 33 więc w tym roku zamierzaliśmy poddać się in vitro. Powoli zaczęliśmy odkładać fundusze, ja już po pierwszej wizycie u lekarza i od kwietnia miałam się brać za wszystko więc już pod koniec roku wszystko było zaplanowane. Tym czasem 1 stycznia @ nie pojawiła się jak powinna co oczywiście zrzuciłam na karb nocy sylwestrowej i lekkiego zmęczenia. Ale niestety mąż wyjeżdżał na kontrakt za kilka dni i chciałam wiedzieć na czym stoję. Więc test i godzina beczenia ze szczęścia w łazience, bo ujrzałam dwie potężne krechy na teście. I szczerze Wam się przyznam, że już powoli zaczynam zapominać o tych latach przepłakanych wieczorów w poduszkę, rozczarowań itp. A co najważniejsze tak jak wspomniała vonka w końcu się uda, tak czy inaczej ale na pewno będzie dobrze i trzeba w to wierzyć choć czasem brakuje sił. Dlatego Alek i inne dziewczyny głowy do góry, nie takie cuda się zdarzają i Wam na pewno też się uda, czego życzę Wam z całego serca!!!
Przepraszam, że tak się rozpisałam ale przysięgam ostatni raz :zawstydzona/y:, chciałam na własnym przykładzie pokazać Wam, że wszystko jest możliwe:-)
 
Witajcie!
Niezbyt dobre mam wiadomości. Okazało się, ze mam torbiel na jajniku o średnicy ok.5 cm. I sporo płynu, co może świadczyć o niedawnym pęknięciu torbieli. Nie wiem czy drugiej czy tej. Wszystko teraz zależy od tego jaka to torbiel. Lekarz był tak lakoniczny. Pytałam go co się z taką torbielą robi (oczywiście ja już tam łzy w oczach, ale udało mi się nie rozbeczeć). Powiedział, ze trzeba będzie obserwować i już leczenie zaleci moja ginekolog. Najgorzej jeśli było podłoże zapalne, bo wtedy jakieś zakażenie może być, bo ten płyn jest wokół jajników. Nie, w ogóle koszmar jakiś. Pytał, czy nie miałam ostatnio mdłości, wymiotów! Nie, na szczęście, więc może to nie to.
Oczywiście podłamałam się i boję sie bardzo co z tego wyniknie. A przede wszystkim co ze staraniami! Znowu odkładać?! Po prostu płakać się chce i tyle.

Pozdrawiam Was!

NAjka spokojnie

Tu weteranka :-) torbielowa.

Prawdopodobnie jedna Ci pękła i ten płyn to po prostu płyn w zatoce Douglasa i Ci sie wchłonie.
A ta druga torbiel 5 cm jesli nie pękła to dostaniesz od ginki antykoncepcyjny na wchłoniecie na 1 cykl i kontrola. Jesli dalej bedzie to kolejny cykl.
W zasadzie do 3 cykli i jesli nie zejdzie to trzeba zrobić laparoskopię.

Torbiel to nie problem bo Ci sie wchłonie. Problem - dlaczego te torbilee sie tworzą.
Czy Ty byłaś czymś stymulowana?
Bo jeśli tak to moze być powikłanie po stymulacji.
Lecz jesli nie to trzeba sprawdzić dlaczego te torbiele sie tworzą- najlepiej zacznij od badnaia prolaktyny w II fazie !!!!

buźka
 
Dzięki dziewczynki! Już zapisałam się do ginki, najbliższy termin ma na 19 marca!:baffled: Ale będę dzwonić czy coś się nie zwolniło, bo czasem tak bywa. Wolałabym jak najszybciej zacząć działać. Staram sie nie dołkować. Ale wiecie, jak chcieliśmy zabrac sie do staranek to najpierw okazało się, że mam nadżerkę (2 cykle do tyłu), potem stan zapalny (cykl do tyłu) i jak w końcu mogliśmy oczywiście kilka cykli nie udaje się, to teraz torbiel... Coś na narzekanie mi się zebrało :sorry: , ale już przestaję, wiem, ze Wy też czekacie dzielnie bardzo i macie swoje trudy. Ale potrzebowałam się wypisać troszkę.:zawstydzona/y:
Maraniko dzięki, ze opowiedziałaś nam swoją historię! Gratuluję dzielności i dzieciątka!:-)
Vonko ściskam!:happy: Mi też piersi bardzo dokuczają.

Antilko dziękuję! :-) No, no opelkiem czerwonym pojeździsz sobie!

Carioca moje uszy wyżej trochę!:-D:tak: Wędruj na zwolnionko!
 
Anusieńko dziękuję Ci!:-) Nie byłam niczym stymulowana, dopiero w tym cyklu z tym castagnusem spróbowałam, ale torbiel na pewno dużo wcześniej była. Czyli one mogą się tworzyć z nadmiaru prolaktyny? Muszę zbadać te hormonki! Tylko zastanawiam sie czy pójśc teraz na własną rękę, bo faza odpowiednia, bo do ginki dopiero 19.03, czy poczekać? I co z tym castagnusem nieszczęsnym, bo jak za duża prolaktyna to moze dobrze, ze go biorę.
Pozdrawiam!:-)
 
Nie wiem czy wynik po castagnusie bedzie wiarygodny.

Odstaw castagnus i po 3 dniach zrób wynik. Tylko trzeba spełnić kilka warunków:

1. najlepiej między 7.00-7.30
2. Nie spieszyć sie do laboratorium.
3. Nie stresować się przed wbiciem igły.
4 Nie współżyć dzień przed badaniem.:-) naprawdę.

Będziesz miała wynik juz na wizytę.
A castagnus wogóle bym odstawiła.
Najwyżej dostaniesz bromergon na noc.

prawdopodobnei masz zaburzenia owulacji skoro tworzą się cysty.
 
reklama
Anusieńko dziękuję jeszcze raz, tak zrobię! Dziś mam 18 d.c. , od jutra przestanę brać castagnus, we wtorek bym mogła, 23 d.c., może nie za późno?
A co u Ciebie?
 
Do góry