reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

reklama
hej Dziewczyny!!!
Bardzo Wam dziękuję ***
Sytuacja wygląda tak, że eM już jest w domu. Zaraz idzie do swojego lekarza. Wczoraj jak go zabrali do szpitala, porobili mu podstawowe badania, ale nie wykazały niczego groźnego. Dali mu coś przeciwbólowego (jak to w Angli-na wszystko paracetamol) i podłączyli kroplówkę. Kazali zgłosić sie dziś do swojego lekarza. Tak więc na razie było więcej strachu niż rzeczywistego zagrożenia. Ale widziałam po eM, ze nieźle posrany był. Jak go lekarz w domu badał, to się cały trząsł ze strachu czy z przejęcia...nie wiem..No i jak gozapytal czy chce iść do szpitala, to byłam pewna, że powie nieeee...a on od razu, że tak!!! No to musiał mieć nieźle w gaciach.
Muma on właśnie nie był przeziebiony, to co pisałam Wam, że chory....no to właśnie źle się czuł, ale nie mówił co dokładnie. Nie kaszle w ogóle, nic z tych rzeczy. Tylko oddychać nie mógł, ból w klatce piersiowej tak w srodku, no to wyglądało na coś z sercem:baffled:
Mówię Wam, co z akcja to była!!! bo najpierw przyjechało jedno pogotowie takie małe, z jednym lekarzem. Musiał włączyć sygnał, bo ktoś zastawił drogę, no to połowa sąsiadów już wyszła patrzeć co sie dzieje. Za jakiś czas przyjechała druga karetka, większa i to samo, na sygnale!!!!! teraz już wszyscy stali na ulicy. Za jakiś czas jek eMa wzieli to sąsiedzi zaczęli do mnie przychodzić i pytać się co się stało i czy mogą jakoś pomóc...aż sie wzruszyłam...My tak za bardzo nie utrzymujemy z nimi kontaktów, ot! takie zwykłe sąsiedzkie. A tu nagle tak się oferowali z pomocą. Dziś już był jeden sąsiad i gadał z eMem.
Dziewczyny, muszę ucikać, bo mały się drze,eM do lekarza idzie...sajgon na całego w chacie. Odezwę się jak sie to unormuje, jakoś później. Przepraszam, ze nie odpisuję każdejz osobna. Ale znacie mnie, ja to wszystko nadrobię z nawiązką;-)
Miłego dnia!!!!
 
Szyszka wszyscy mają szczepienie na żółtaczkę, my też jak byłyśmy małe. To jest szczepienie obowiązkowe, teraz w 13tym miesiącu będzie. Ja nie jestem przeciwna szczepieniom, tym bardziej obowiązkowym. Na pneumokoki jeśli zaszczepię to jak pójdzie do przedszkola.

Muma tak tak sałatkę zrób jakąś dobrą...

Zuza nie wolno, bo jak masz coś nie tak z cukrzycą, to mogłabyś paść po drodze, zemdleć, ja w przychodni mam znajomą pielęgniarkę i puściła mnie tylko z przyjaciółą pod rękę i wróciłam za 2 godziny już sama. A do przychodni mam 2 minuty.

Ja pomyłam kolejne okna, już ostatnie, bo Tim śpi po tym szczepieniu smacznie. Padł w 3 sekundy na rękach,gdy wyjęłam go ze skoczka, nawet nie zdążyłam donieść go do sypialni.

Katiuszka widzisz, możesz liczyć na sąsiadów, kto by się spodziewał... Daj znać czy z eMem lepiej, co na wizycie powiedzieli.
 
Ostatnia edycja:
katiuszka - to faktycznie musiał się chłop kiepsko czuć wczoraj a jeszcze opiernicz zgarnął od Ciebie i na spacer go wysłałaś (tu akurat się dotlenił);-) No ja sobie żartuję ale mam nadzieję, ze to nic poważnego, przepracowanie może i stres, kupcie magnez koniecznie i apsirynę zwykłą - to na pewno mu nie zaszkodzi. No i trzeba troszkę wyluzować..
A z sąsiadami to bardzo miło:tak: Ty bidulko tam sama z Juliankiem przecież..
Trzymam kciuki , będzie dobrze :happy:
 
hej kobietki, witam sie z druga kawa...

Jejuuuuu Katiuszka ale stracha mieliscie na pewno! no, ale najwazniejsze, ze najgorsze wykluczone...to pewnie jakies stresowe czy nerwicowe sprawy i tak sie objawiaja, ale lepiej bylo sprawdzic:tak: Kurcze, aj myslalam, ze wy tam nie jestescie sami, w sensie, ze macie kogos z rodziny, szwagra czy szwagierke, bo pamietam jak pomagalas, a wlasciwie sama zrobilas im golabki, jeszcze z brzuchem:-D to na nich nie mozna bylo liczyc? Kurcze, ja najbardziej boje sie wlasnie takich sytuacji:baffled::baffled: jakby ktores z nas wyladowalo w szpitalu,a juz jest z nami mloda....

Pamietam raz zlapalam gume jadac do pracy, to bylo jakos przed 8 rano i dzwonie do tescia, zeby przyjechal, naprawi se na spokojnie, a ja wezme jego samochod. Zadzwonilam do pracy, ze sie spoznie tak z pol godziny (mialam zapas, bo wyjechalam wczesniej z domu),a tu kurde tesc przyjechal po poltorej godzinie!!!!!!!!!!!:szok::szok: 5 km bylam od domu, droga prosta jak drut! No, ale zanim on sie wybral, umyl, ubral, wybral se jakas droge niby bez korkow (nie wiem czemu, bo normalna regularna droga nie jest prawie nigdy zakorkowana:eek:), pol swiata objechal i wreszcie sie doczolgal. Myslalam, ze go udusze golymi recami:wściekła/y::wściekła/y: i licz tu czlowieku na kogos!:baffled:

Zuzanka a czemu robilas glukoze?

Dziewczynki u nas sodomia i gomoria. Mlodej chyba zeby ida, bo innego wytlumaczenia nie mam i tak daje popalic, ze hej! Nie moge ja na pol sekundy zostawic samej (no chyba, ze to ten lek separacyjny). Nie wyje tylko na spacerze i kiedy sie ja nosi na rekach, w kazdym innym przypadku tak. Jak je, cokolwiek to wyje, jak sie ja posadzi na macie, na kolanach, w krzeselku...Po prostu glowa mi odpada. Spi jak krolik, co chwile sie budzi z rykiem, nie usnie za jasny gwint sama w lozeczku, a jak poloze sie z nia na naszym lozku, to sie kreci jak smrod po gaciach. Chyba zaczyna kumac raczkowanie, jest na non stopie w pozycji pieska, ale chyba jeszcze boi sie ruszyc. Jak ja probowalam uspic, to ona sie tak miotala, ze mi przywalila z bani w glowe, ajc!
Teraz spi, ale ciagle cos tam mialczy, posmarowalam jej dziaselka zelem, tylko, ze wczesniej zdazyla mi z palucha zezrec wiekszosc. O luuuudzie!
O 16 ma przyjsc tesciowa, bo ja musze sobie porobic jakies zakupy to bedzie tu z nia miala polke z przytupem:-D

eee, no to na tyle teraz, bo musze cos zrobic poki moge.
 
Gatto właśnie miałam pisać, że wczoraj wyczytałam w czasopiśmie mamowym, że ósmy miesiąc jest miesiącem kryzysu (zwykle u większości bobuchów) A miesiąc kryzysu, jest miesiącem lękowym, dziecku nigdzie nie jest lepiej niż u mamy na rękach. To, że reaguje płaczem na babcie, czy ulubioną ciocię znaczy, że normalnie się rozwija emocjonalnie. Jest to chyba ten kryzys separacyjny. Nie wolno wtedy brzdąca zostawiać sam na sam z tym problemem, tłumaczenie też na niewiele się zda, trzeba tulić, całować, a jeśli musimy wyjść odwrócić uwagę. Gdy jest ciut starsze dziecko można już tłumaczyć, bo teraz nie kuma tego. No i miałam napisać, że Tim ma 8 miesięcy i boję się że zaraz mu się to zacznie, a tu chyba Cristi czai, że u mamy najbezpieczniej. Ale chyba długo to nie trwa, bo Katiuszka pisała, że Julek też miał taki czas, ale może ze 2-3 tygodnie... Nie pamiętam.

Tim poszedł spać, znów padł jak kawka! Chyba pogoda też się do tego przyczynia. Dałam mu najpierw warzywka, nie wiem ile zjadł, ale chyba nawet nawet, bo na podłodze nic nie było, a trochę zniknęło. Potem popchnął kupniczkiem, jak wstanie dam mu pozniej banana, bo wymiatam resztki przed wyjazdem, a ostał się ostatni.

Ja dziś robię zupkę szpinakowo-warzywną i kurczaka jakoś po chińsku, bo mam makaron sojowy, grzyby mun i jakieś warzywa.

Łee...pogoda taka pomazana...
 
Hej, jestem i wcale nie spie:-DOd 8:30 na nogach

Katiuszka to dobrze, ze serce eM jest w porzadku. Ale bym tego nie olala, bo on jut tez swoje latka ma

A ja mialam taki sen o wyzerce: byl buffet gdzies, pelno smakolykow, a ja sobie nakladalam takie pyszne rozne sery i winogrona na talerz, i ciekla mi slinka az sie wybudzilam z glodu. Bylam glodna jak pieron, ale wiadomo, takich serow plesniowych jesc nie mozna. Potem wsunelam kanapki z zoltym serem z ogorem kiszonym

Muma ale czas leci...Trudno sie pogodzic z tym smutnym faktem...Przy wigilijnym stole pewnie najciezej, bo bedzie Dziadek sam...Strasznie to niesprawiedliwe
Cos te Wasze blizniaki rozrabiaja i sie jeszcze jezyka czeskiego po kryjomu ucza;-)

Zuzanka to badanie do przygotowan?
Terefere to kawal chlopa masz w domu i co dzwigac... Feierabend wlasciwie tzn. miec fajrant po pracy;-)

My mielismy termin z bankiem ws. zakupu domu...Chyba dobrze poszlo, dostalismy ustne potwierdzenie, bank sprawdza nastepnie nasze dane w rejestrze dluznikow, jeszcze dokumenty musimy skompletowac, znalezienie obiektu, ogladanie domu itd. Ale mnie to przerazalo, jakos odwlekalismy decyzje, 3 lata temu zaczelismy myslec na powaznie i tyle czasu uplynelo, a my ladujemy co miesiac w kabze jakiemus spryciarzowi....Eh, ale jestem beznajdziejna i tchorz
Brat na wiosne rusza z budowa domu..

Pieknaszyszunia co ten lekarz Cie tak nastraszyl?Ma rentgena i miare w oczach czy cus? Bedzie dobrze wszytsko..
Ani@k calusy dla Patrysia...Moze jakas nowa fotke wstawisz?
Kok.o jak Ty i Ewunia sie czujecie? Daj znac
Gochson jak staranka? Ktory dc masz?Bierzesz jakies wspomagacze tylu witaminy, itd?
 
Aleksis -oj to widzę niezłe przyspieszenie w kwestii domu i super !! powiem Ci, że jak byłam w ciąży z Julą to właśnie kupiliśmy nasze mieszkanie w łodzi jak byłam w 7 mcu, wcześniej też wynajmowaliśmy :-) I to było tak akurat, 2 mce na jako takie urządzenie. Może Wam się uda wcześniej.
Fajne masz te sny, mniam:tak:

Gatto -współczuję , no musisz przez to przejść.. Oby szybko minęło.
tere fere Timuś porządny dzieć, śpi jak należy w dzień, Olek już ledwo gada ale opcji drzemka nie przewiduje:baffled:

katiuszka - daj znać co w końcu doktory powiedzieli,

Już wszędzie Święta, w home&you nowa kolekcja, muszę kupić parę rzeczy do domu, jakoś tak wyszło, że ja będę robić Wigilię..:-(

Muszę sobie coś wziąć bo mnie gardło drapie, Olka opatuliłam rano a sama miałam gołą szyję.

Miłego spokojnego wieczoru !!!
 
reklama
Muma Ty robisz Wigilię, bo seniorki B. nie ma:-:)sorry: Teraz jesteś Ty najważniejszą gospodychą w rodzinie, więc Ty pełnisz funkcję Królowej Matki! Ja bym chciała Wigilię u siebie, ale u mnie to by się skończyło wnerwem i płaczem, moi znajomi i przyjaciele jak ich karmię, to zawsze aż czekają, tupiąc nogami, na kolejne danie, ale rodzinka raczej wpierdzieli, narobi popłochu i pójdzie, choć może teraz to się zmieni, gdy jest mały. No ale póki co teściówka robi Wigilię, no i też dobrze.
Ja robię pierogi, pyszny napój a'la kompot z suszu, makiełki i coś chyba jeszcze, ale nie pamiętam.
Uwielbiam Święta. Już na nie czekam, przedwczoraj oglądałam ozdoby w necie do salonu i prezenty dla klientek.
 
Do góry