aaronka u mnie z kaszką było to samo. Po pierwsze nie za bardzo umiał z łyżeczki, teraz już jest lepiej, a po drugie była za rzadka. Teraz robię gęstszą i po jedzonku daję popić herbatką jak chce.
Ja właśnie wróciłam. Zeszło mi się dłużej, bo dziewczyny nie chciały oddać Tymka. A że On się do nich śmiał, to szkoda mi było wyrywać go z ich pazurów...hihihihihi
Po drodze zrobiłam trochę zakupów i ledwo weszłam do chałupy z torbami, z małym na rękach i jeszcze wózek do piwnicy sprowadzić. Cholera, muszę jakiś plan opracować, chyba zacznę znowu w chustę go pakować. Tylko potem na dole na klatce zamiatam nią podłogę gdy ją pyntolę, albo rozpyntolę.
Ja właśnie wróciłam. Zeszło mi się dłużej, bo dziewczyny nie chciały oddać Tymka. A że On się do nich śmiał, to szkoda mi było wyrywać go z ich pazurów...hihihihihi
Po drodze zrobiłam trochę zakupów i ledwo weszłam do chałupy z torbami, z małym na rękach i jeszcze wózek do piwnicy sprowadzić. Cholera, muszę jakiś plan opracować, chyba zacznę znowu w chustę go pakować. Tylko potem na dole na klatce zamiatam nią podłogę gdy ją pyntolę, albo rozpyntolę.