Helołłłłłłł Babolki!
Właśnie odebrałam kompa od teściówki i się melduję.
Jestem już, jestem.
Nie czytałam jeszcze co u Was, bo mam lataninę. Załatwiamy sprawy, które już nie damy rady, gdy eM wróci do pracy.
Musieliśmy poodwiedzać dziadków, bo się stęsknili, byliśmy w urzędzie złożyć wniosek o paszport, Tim był u fotografa, pozował elegancko. Byliśmy w biurze poszukać konkretu na wyjazd, do księdza musimy iść załatwić chrzest, jutro ślub u kolegi i urodziny u szwagra, jeszcze ustalić menu w restauracji na chrzciny...urwanie łebka.
Poczytam więc po niedzieli co u Was.
Urlop był w miarę udany. Pogoda fajowa, kwatery-domki też, może tylko średnio-słabe towarzystwo...i siostrzenica była dosyć męcząca.
Timek urósł, zrobił się jeszcze większy śmieszek, gada po swojemu i opalił się troszkę...
Buziole dla wszystkich babek.:-)
Właśnie odebrałam kompa od teściówki i się melduję.
Jestem już, jestem.
Nie czytałam jeszcze co u Was, bo mam lataninę. Załatwiamy sprawy, które już nie damy rady, gdy eM wróci do pracy.
Musieliśmy poodwiedzać dziadków, bo się stęsknili, byliśmy w urzędzie złożyć wniosek o paszport, Tim był u fotografa, pozował elegancko. Byliśmy w biurze poszukać konkretu na wyjazd, do księdza musimy iść załatwić chrzest, jutro ślub u kolegi i urodziny u szwagra, jeszcze ustalić menu w restauracji na chrzciny...urwanie łebka.
Poczytam więc po niedzieli co u Was.
Urlop był w miarę udany. Pogoda fajowa, kwatery-domki też, może tylko średnio-słabe towarzystwo...i siostrzenica była dosyć męcząca.
Timek urósł, zrobił się jeszcze większy śmieszek, gada po swojemu i opalił się troszkę...
Buziole dla wszystkich babek.:-)