reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE


Hej :-)

Jak tam, dostałyście z rana prezenty czy raczej byłyście Mikołajem ? :-) Ja to drugie, do mnie Mikołaj to pod wieczór zagląda jak sobie przypomni rano, że powinien ;-)

katiuszka -no brak słów na tego gościa, a co mają geje do tego tak w ogóle bo nie jestem w stanie tego sobie zwizualizować ;-), pogięło go i tyle, może przed Świętami zmądrzeje a jak nie to olać i tyle !!

lumina - pewnie z tym spasowaniem to szybciej wyjdzie niż bez &&&&& bo przecież nie sądzę, że w ogóle nic i zapadliście w sen zimowy, Cieszcie się sobą :-)

A Brzózka proszę, cichutko siedziała, to niby wichura, to brak netu a to staranka były po prostu :happy: Teraz już trzymamy kciuki, jak zwykle pierwsza ale przynajmniej jakby coś to będziesz miała prezent z głowy ;-):tak:

kok.o -tortu trochę zostało, zapraszam, moje boczki już nie są w stanie tego przyjąć hehe,
Odchudzam się trochę , muszę paro kilo pożegnać, najlepiej by poćwiczyć ale nie mam siły, no nie mam, wieczorem po prostu jestem nieprzytomna. Trzeba się ogarnąć jakoś, wyspać bo przyszły tydzień to pracowity mam wieczorami ;-)

Miłego dnia i pięknych prezentów :-)

PS
A to Mikołaje dla Was:
anne_geddes_7_tapety_na_pulpit_z_dziecmi.jpg
 
Ostatnia edycja:
reklama
hej:-D

Muma dzieki, ja biore tego pierwszego od lewej :-D faaaaajny jest! :-)
A pod poduszką (na szafce znaczy) znalazłam prezent, swojego oczywiście nie zdazyłam podrzucić, bo małż o nieludzkiej porze wstaje:sorry:, ale znajdzie po powrocie pod poduchą prezencik:tak:

Brzózka kurcze, ale ten czas leci... przed chwilą się starałaś, czekałaś, a teraz znów... normalnie przez palce mi przecieka ten czas.....
 
dziewczyny mam dosyć , mąż jest ciągle w pracy - ostatnie 3 miesiące nigdy go nie było jak miałam owulacje - byłam taka wkrur........ dosłownie że bym głową w mur waliła , mam głupie sny że zdradzam mojego męża i to z takim kolegą z dawnych lat co nas łączyła przygoda na 1 noc :szok: Boże drogi mam takie schizy że chyba zwariuje ,

koleżanka zaszła w ciąże - oczywiście pogratulowałam jej że się cieszę i w ogóle cieszyłam się szczerze ale na drugi dzień doła złapałam i że mnie to się nigdy nie uda zajść - bo to jest nie możliwe z mężem którego nigdy nie ma w domu i który ma słabe nasienie ,
jak by tego mało zdrowie mi siada , kręgosłup znowu , biorę silne leki - takie co upośledzają płodność i dalsze leczenie przede mną :wściekła/y: , użeram się z urzędnikami bo próbuje się zarejestrować w krus jako rolnik i czekam już 1, 5 miesiąca na papiery z mojego urzędu miasta , w dodatku moim rodzicom by rentę zabrali - mało brakowało i oczywiście wszystko spadło na mnie - wszystkie formalności i z tych chorym kręgosłupem muszę biegać po urzędach i załatwiać to wszystko - mam dosyć :crazy: :crazy: :crazy:
 
luminka - trzymaj się kochana, przytulam CIę mocno...
Mam nadzieję, że te wszystkie problemy skończą się z tym rokiem..
Całuję.
 
Trzymam kciuki za wszystkie starające się tutaj kobietki, na pewno się uda, nie traćcie nadziei. My też z mężem zaczęliśmy się starać rok temu we wrzesniu, pierwszy cykl pomyślny, ciążą, potem poronienie. Okazało się, że mamy bakterie coli i enterroccocus. Zaczeły się wizyty po ginach, dopiero czwarty pomógł uporać się z bakteriami ale trwało to 9 miesięcy. W końcu dostaliśmy zielone światło i się udało. Mimo, że to już prawie 22 tydzień, cały czas mam w sercu jakieś obawy, czy oby wszystko będzie ok. Mimo przeciwności udało nam się i wierzę, że i Wam się uda. Pozdrawiam wszystkich.
 
Droga Gochson - dzięki za wsparcie i dobre słowo :-) Tobie życzę spokojnej drugiej połowy i pięknego zdrowego bobaska:tak::tak:
Powiedz proszę jeśli możesz, czy bakterie od razu wychodziły w posiewach ?? Mój M ma problem z armią, lekarz twierdzi , że to MUSI być jakas bakteria bo wszystkie inne badania są OK, ale nie wychodzi nic na posiewach :no:..
 
mikołajek.jpg to mikołajek dla was ode mnie :*

kochane nie tracić mi tu nadziei i wiary!!! każda się doczeka!!! nie ustawać w staraniach, świąteczny klimat sprzyja tylko trzeba dodać do niego ociupinkę luzu! wiem wiem że to nie jest proste bo sama to przechodziłam ale przecież i tak nie ma innego wyjścia :-p
świeża porcja fluidków dla was ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 
Muma bakterie nam wyszły od razu na posiewach. Na początku chodziłam do Państwowego gina, który zamiast zrobić posiew faszerował mnie różnymi globulkami. W końcu przy 3-cim innym specyfiku zmieniłam gina na prywatnego. Ten zrobił posiew, zlecił różne globulki, a jak sie nie udało to stwierdził, ze sama się zakaziłam. W końcu trafiłam do kolejnego. Okazało się, że przez te wszystkie specyfiki zniszczyłam sobie flore bakteryjną, więc zaczęłam brać różne probiotyki, leki na odporność i w końcu nam się udało je wyeliminować.
 
Gochson - dzięki za info, no właśnie, a te cholery albo faktycznie się poukrywały albo to jednak nie to...
kasia.natka - DZIĘKI , Twój Mikołaj to wypasiony jest ;-):-):-) Ja nie ustaję tylko te chrzanione plemniory się nie chcą namnożyć jakoś, ale nic to, teraz sie badamy po świętach, a nuż jest ich już więcej ...
 
reklama
Wiecie co.. jakas chandra mnie dopadla i trzyma od kilku dni...
Dowiedziałam się, że znajoma zaszła w ciążę, jakieś problemy z nią ma, no i mnie smutki dopadły :-( Wracają smutne myśli i "co by było gdyby wszystko poszło dobrze" , kurcze, już pewnie byłoby widać brzuch....
A już było chyba OK, nie myślałam o przeszłości, a tu masz... teraz rano dzień zaczynam od łez, a potem do pracy.... Przychodze do domu wieczorem, i znów mnie dopada... nawet nawał obowiązków w ciągu dnia tak do końca nie zagłusza tego smutku :-(

Mąż mówi, żebym nie myślała o tym, a ja nie myśle celowo przecież, samo tak przychodzi:-(

Jejku, wyżaliłam się Wam, no ale właściwie nie mam komu się pożalić:-(
 
Do góry