Lumino- absolutnie nie jestes gorsza!!! ale baardzo dobrze wiem co czujesz, tez przechodzilam tą schize o ktorej piszesz... i wiem, ze zadne stwierdzenia w stylu "nie stresuj sie" nie pomoga.. ja wiedzialam ze powinnam sie nie stresowac a mimo wszystko obserwowalam siebie, spinalam sie jak byly dni plodne, gnębiłam Mka.... wkoncu seks nie sprawial nam juz przyjemnosci - stal sie obowiazkiem i to wcale nie milym... a frystracja narastala!!
Do tego jeszcze doszly kiepskie badania nasienia u Mka i sie zalamalam.. stwierdzilam ze nigdy nie bede miec dziecka! byl placz, okropny ból, wręcz rozpacz...a miesiac pozniej okazalo sie ze jestem w ciazy :-)
Bo to tak niestety jest, ze jak sie spinasz to jest trudno, odpuscisz a ciaza ciezaskoczy :-) Wieeele siedzi w glowie!
kochana, ja wierze, ze ci sie uda.. a ile sie juz staracie?
u nas bylo to jakies 10-11 mcy.. wiem, to nie tak duzo, ale co przeszlam to moje.. niektore 30stki duuuzo dluzej walczyly i sie udalo!!!
nie wiem czy pomoglam,czy nie, ale mam nadzieje,ze chociaz troszke!!!