reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

Lolitka a jak tam samopoczucie?

Alisa jak nie masz zaufanie to zmien gina! Trudno sie leczyc jak sie nie ufa!!!
Ja do mojego gina tez mam dlugie kolejki dlatego On mnie przyjmuje w 3 roznyc miejscach.... widac ze mu zalezy zeby mi pomoc.... na razie jestem bardzo zadowolona z niego...

Motylek a co znaczy glebiej sie zbadac? Tzn jakie badania bedziesz miala robione?
 
reklama
Motylek - ale ja nie mam zadnych bakterii :szok:

Esch - czuje sie znajomicie dzisiaj. Zadnych objawow, tempka z deka spadla, czuje sie normalnie. Jak Ty sie kochanie trzymasz ? Gadaliscie z M wiecej w tym temacie ?
 
lolitka sorki może coś nie doczytałam z tym bakcylem ;)

Co do głębszych badań to tak mi powiedział lekarz mój, że jak dalej się nie uda to będą jeszcze jakieś badania.

Na razie wysyłam mojego M na badanie nasienia, czy plemniki są mocne i czy jest ich wystarczająco dużo.
 
Dziewczyny!!!
Ja się wczoraj tyle naczytałam na innym wątku o tych naszych pęcherzykach, że aż mnie głowa rozbolała....Zaraz zaczęłam sobie wmawiać, że może z moimi jest coś nie tak (może nie rosna , albo nie pekają)...Wyjęłam więc moje ostatnie badanie z usg i tam było napisane , że w jajniku prawym miałam pęcherzyk dominujący o średnicy 19mm ( 13 dzien cyklu)...to chyba dobrze, co??? Nie wiem coś od kilku dni mam gorsze dni....Wczoraj była u mnie koleżanka zrobic mi włosy...i ona jest prawie w 5 miesiącu ciąży...I tak robi mi te włosy i gada z moja druga koleżanka, która ma rocznego już synka....Ja siedzę po środku z ta całą folią na głowie a one gadają...a to tej tak brzuch rósł, a to mały wariował zawsze wieczorkiem w brzuszku...a to ta miała mdłości do tego miesiąca...a ta to wciaz ma ...i tak gadaja z godzine...Ja niby słucham, też sie tam wtrącam ale nagle jak mnie coś za gardło ścisnęło...I mówie do nich...ja sie chyba zaraz rozwyję...i nie zdążyłam jeszcze zdania skończyc jak nie ryknę, łzy mi płyną jak groch..Mówię Wam koszmar...Nie mogłam nad tym zapanować...Dziś też jakoś tak dziwnie się czuję....Niby jest ok...ale czuje że wystarczy mała iskierka a znów sie rozwyję:-(


Lolitka - Twój wielki dzień zbliża się wielkimi krokami..Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło "jak po maśle"...ba WIERZĘ, że tak będzie!!!!:biggrin2::biggrin2::biggrin2:

Alisa - powodzenia w walce z intruzami w Twoim organizmie!!!

Suri - głowa go góry...Skup się na tm co najwazniejsze....na synusiu...Reszta napewno się jakoś ułoży!!!!

Esch - trzymam kciuki...mam nadzieje, że sesję z psychologiem pomogą Ci uwierzyć w to, że życie przyniesie Ci to o czym tak marzysz...i w co wierzysz...bo przecież wierzysz , że będziesz mama!!!!

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!!!
icon7.gif
 
Wiec jestem po kolejnym monitoringu i jedyna dobra wiadomosc to moje endo: 11mm. W prawym jajniku nie ma pecherzyka a w pon byl i mial 11,5 mm a dzis go nie ma!!!! W lewym jets i ma 13 mm a w pon mial 9 mm. Gin sie zasmucil ja tym bardziej :-(

Lolitka poopowiadalam mu i dalam do czytania ksiazke ktora ja przeczytalam w jeden dzien... Dzis jak ryczalam po wyjsciu od gina to wzial mnie do pizza hut na bar salatkowy ale to tez na wiele sie nie zdalo.... ogolnie: kicha :-(

Motylku gin skierowal mnie do psychoterapeuty ktory zajmuje sie parami walczacymi z niepolodnosciom... bylam na pierwszym spotkaniu i wydaje mi sie ze to tez moze mi pomoc...

Agi nie dziwie Ci sie... ja dzis na srodku sklepu zobaczylam kobiete z brzuchem i ryknelam placzem ;(
A ja juz przestaje wierzyc ze kiedys mi sie uda....
 
Witka dla wszystkich! :)
Agi .. 19 mm pęcherzyk to super gigant! Czytałam wczoraj o metodzie in vitro i napisane było, ze podaje się kobiecie hormony aby m.in. miała duuuży pęcherzyk tzn. 18-20 mmm czyli twój jest super :)
ale ja nie o tym ... dziewczyny no naprawdę mi ręce opadają jak czytam co wy wypisujecie!Ja rozumiem, że sprawa jest ciężka bo się staracie długi czas itd .. ja również już 2 lata się staram, najpierw toksoplazmozama, potem choróbsko, potem ciąża, potem poronienie i zabieg ... już 6 miesięcy starania i nic ... no cóż historia nie godna pozdroszczenia oczywiście mogę płakać, biadolić, wyczytywać co mi może być itd. ale to nie pomaga a tylko przeszkadza .. trzeba żyć normalnym życiem ... skupianie się na niepowodzeniach doprowadza tylko do pogorszenia sytuacji i nie chce straszyć ale może skończyć się depresja a to już staraniom napewno nie pomoże. Jeśli nie ciąża to adopcja jest tyle dzieci które nie mają domów i żyją w kompletnie niedostosowanych do tego domach dziecka. Postarajcie zobaczyć pozytywne aspekty sojego życia, samorealizacja zawodowa, mąż, może macie jakieś pasje?? ... poza tym moje koleżanki które maja dzieci ... i juz zaczynają drugą "runde" musza być o 20 w domu .. a my z mężem spraszamy gości i balujemy sobie, najważniejsze jest pozytywne nastawienie. wiem to banalne ale innegowyjścia z sytuacji nie ma! Bużka dla wszytskich i miłego weekendu! :)
 
Motylek jeszcze jakis czas temu tez tak myslalam... ale po ponad 6 latach malzenstwa i 4 latach staran juz sie nie da... chocby czlowiek byl nie wiem jak silny... obys nie musiala az tak dlugo sie starac!!!
 
Ensch, naprawdę współczuje wam i podziwiam za 4-ro letnią wytrwałość.Czasami psychika nas blokuje. Czy próbowaliście in-vitro? Ostatnio rozmawiałam z panią w aptece. bardzo długo sie starali o dziecko, poza tym ona miała coś z jajowodami. Odpuścili sobie i okazało się , ze jest w ciąży co z punktu widzenia medycyny było praktycznie niemożliwe. Mamy znajomych co poddali się inwitro - po 8 latach prob, i się udało. Może nie warto czekać? Mam tez znajomych co mają dwoje adoptowanych dziedzi i sa bardzo szczęśliwi. Moja inna koleżanka adoptowała i jest cudowna matką.
 
reklama
IVF jest strasznie emocjonalnie wykanczajace - tak jak dlugotrwale starania sie naturalne. Ja osobiscie zachecam wszystkich do podejscia w razie tak dlugich staran - powyzej 2 lat.

Natomiast jedyna wielka przeszkoda jest kasa - jest to drogie i nie kazdy sobie moze na to pozwolic....Ale jesli pieniazki sa - to nic nie stoi na przeszkodzie.
Ja zamierzam druga dzidzie miec tez droga IVF bo innego wyjscia nie mam
 
Do góry