Dagamit daj sobie trochę czasu, bo takie czekanie i odliczanie do niczego dobrego nie prowadzi.
Ja staram się od grudnia 2007 tak całkiem świadomie. Nie potrafię nie odliczać, nie robić testów - to weszlo mi w krew, uzależnilo - przynajmniej mam nadzieję z miesiąca na miesiąc. Jak nie jestem świadoma co się u mnie dzieje to czuję, jakbym przegapiala szansę. A nie moge sobie na to pozwolić, bo może to być akurat cykl z "dobrym " jajeczkiem. A mam ich przed sobą niewiele..
Teraz wiem, że niepotrzebnie brałam clo, bo owulacja u mnie cały czas była.
Ja mam owulację bardzo regularnie, co miesiąc około 11 dnia. Jednak jajeczka są już niepelnowartościowe. Będe brała clo, żeby zwiększyć ilość produkowanych jajeczek w cyklu. Mam bardzo małą rezerwe jajnikową i moje starania naturalne mogą trwac i trwać bez tego. Ale clo tez mi niczego nie gwarnatuje - zawsze to jakaś dodatkowa nadzieja...
Po tych wszystkich moich przejściach i doświadczeniach życiowych doszłam do wniosu, że ciąża i dziecko są owszem bardzo ważne, ale są ważniejsze rzeczy w życiu. Nasze samopoczucie, nasze zdrowie, nasi bliscy, przyjaciele, rodzina....
Dla mnie takie myśli są teraz nie do zaakceptowania - priorytetem jest dla mnie dziecko. Nie potrafię tego zmienić...
Idź do znajomych, którzy mają malutkie dzieciaki, pobaw się z nimi. To wcale nie musi być koszmarne i przykre dla Ciebie. przytulaj...Nie patrz na wszystkie młode mamy z zazdrością i zawiścią....
Nie dam rady, nie moge patrzec na brzuch, bo od razu płaczę, nie mogę iść do znajomych z dzieckiem bo ryczę i myślę, że ja nigdy się nie doczekam dziecka a oni już mają coraz starsze, unikam kolezanek w ciąży bo serce mi krwawi. Nie ma szans...:-( Jestem chyba beznadziejnym przypadkiem - do powtornego zajścia w ciążę...