reklama
No to witam na 1300 stronie
Cieszę się, że jednak coś się tu ostatnio dzieje, bo przez chwilę było bardzo cicho
Alisa79 bardzo się cieszę, że pomimo takiego przeżycia dalej się nie poddajesz i walczysz. Ja razem z Tobą mam nadzieję....Wiara przenosi góry i tego trzeba się trzymać
Dagamit to przykre...Też to przeżyłam i nie było mi łatwo. W sumie nadal mam gorsze dni, ale uparcie dążę do celu Najbardziej boję się kolejnej ciąży...Ale to chyba każda, która straciła swoje pierwsze maleństwo będzie czuła tak jak ja. Głowa do góry-kiedyś i my będziemy wstawiać nasze zdjęcia z brzucholkami
A wogóle to pozdrawiam wszystkie dziewuszki. Trzymajcie za mnie kciuki, bo popołudniu jestem u mówiona z...chirurgiem szczękowym...niestety czeka mnie usuwanie ósemki :-(
Cieszę się, że jednak coś się tu ostatnio dzieje, bo przez chwilę było bardzo cicho
Alisa79 bardzo się cieszę, że pomimo takiego przeżycia dalej się nie poddajesz i walczysz. Ja razem z Tobą mam nadzieję....Wiara przenosi góry i tego trzeba się trzymać
Dagamit to przykre...Też to przeżyłam i nie było mi łatwo. W sumie nadal mam gorsze dni, ale uparcie dążę do celu Najbardziej boję się kolejnej ciąży...Ale to chyba każda, która straciła swoje pierwsze maleństwo będzie czuła tak jak ja. Głowa do góry-kiedyś i my będziemy wstawiać nasze zdjęcia z brzucholkami
A wogóle to pozdrawiam wszystkie dziewuszki. Trzymajcie za mnie kciuki, bo popołudniu jestem u mówiona z...chirurgiem szczękowym...niestety czeka mnie usuwanie ósemki :-(
alisa79
Wierzę, że będę Mamą :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2009
- Postów
- 851
No to witam na 1300 stronie
Cieszę się, że jednak coś się tu ostatnio dzieje, bo przez chwilę było bardzo cicho
Alisa79 bardzo się cieszę, że pomimo takiego przeżycia dalej się nie poddajesz i walczysz. Ja razem z Tobą mam nadzieję....Wiara przenosi góry i tego trzeba się trzymać
Dagamit to przykre...Też to przeżyłam i nie było mi łatwo. W sumie nadal mam gorsze dni, ale uparcie dążę do celu Najbardziej boję się kolejnej ciąży...Ale to chyba każda, która straciła swoje pierwsze maleństwo będzie czuła tak jak ja. Głowa do góry-kiedyś i my będziemy wstawiać nasze zdjęcia z brzucholkami
A wogóle to pozdrawiam wszystkie dziewuszki. Trzymajcie za mnie kciuki, bo popołudniu jestem u mówiona z...chirurgiem szczękowym...niestety czeka mnie usuwanie ósemki :-(
Nikola, pewnie, że się nam uda!! Będziemy się wspierać
Biedactwo...Nie bój się, takie usuwanie zazwyczaj trwa kilka minut i aż tak nie boli. (Wiem, bo to też już zaliczyłam parę lat temu ) Ale teraz mam z wredną ósemką spokój. Trzymam mocno kciuki!
Nie wiem jak Wy sobie radzicie, ale ja kompletnie nie daję rady. Szczególnie widząc koleżanki z pracy - w wieku podobnym do mojego, które czekają już na swoje drugie dziecko. A tak się złożyło że obecnie 5 jest w ciąży i ja musze na nie codziennie patrzeć! Koszmar...Nie mogę tego znieść - wracam do domu i mam dół.
Co miesiąc jednak nie tracę nadziei...Bardzo liczę naten następny i stymulacje Clo. Zobaczymy jak będzie. Nie mogę się doczekać czerwca.
Co miesiąc jednak nie tracę nadziei...Bardzo liczę naten następny i stymulacje Clo. Zobaczymy jak będzie. Nie mogę się doczekać czerwca.
alisa79
Wierzę, że będę Mamą :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2009
- Postów
- 851
Dagamit, ja wiem, to strasznie boli. Dosłownie krwawi serce z żalu... Parę dni po zabiegu bolało mnie dziwnie serce jak nigdy dotąd - tak boli i ściska gorycz... Najpierw był stres przy staraniach, bo nie było łatwo. Potem zdarzył się cud i już miało być dobrze, aż nagle... Dlaczego padło na mnie? Za jakie grzechy? Co było nie tak? Skoro wreszcie udało się zajść w ciążę, dlaczego tak szybko się skończyła? - takie pytania ma chyba każda dziewczyna po stracie... A odpowiedzi na nie nie ma. Naprawdę nie jesteśmy same, choć każda z nas indywidualnie musi uporać się z tym bólem. Wiem, że trudno ze spokojem patrzeć na kobiety w ciąży, że zbiera się na płacz, że każde napotkane małe dziecko chciałoby się przytulić i zabrać ze sobą.... To normalna reakcja kobiety, która pragnie spełnić się jako matka. Wymądrzam się teraz, ale wierz mi - tak samo mam z tym problem. Niedawno znów przełknęłam gorzką pigułkę, znajoma z brzuszkiem, która o niczym nie wiedziała, dopytywała się w dobrej wierze, jak tam moje ciążowe samopoczucie...
Znów zabolało. Ale trzeba dalej żyć i przede wszystkim próbować odbudować nadzieję. Dagamit, popatrz na to też z tej strony: starania zakończyły się już raz sukcesem i wiesz już, że możesz być mamą. Widocznie tak nam było pisane, że droga ku macierzyństwu nie będzie zbyt łatwa. Może to nie był jeszcze nasz czas? Trzydzieści (parę) lat wcale nie zmniejsza nam szans!
Ja mimo wszystko mocno wierzę, że to cierpienie zostanie nam wynagrodzone. Już niedługo. Ty/Wy już się staracie, jesteś pod opieką lekarza, z każdym cyklem jest duża nadzieja! Może lada dzień i Ty dołączysz już do szczęśliwych koleżanek z pracy?
Ja mam przed sobą jeszcze badania, no i czekam jak nigdy przedtem na pierwszą @ po zabiegu. Trzymam kciuki za Ciebie - a Ty trzymaj za mnie Będzie dobrze, musi się udać!
Znów zabolało. Ale trzeba dalej żyć i przede wszystkim próbować odbudować nadzieję. Dagamit, popatrz na to też z tej strony: starania zakończyły się już raz sukcesem i wiesz już, że możesz być mamą. Widocznie tak nam było pisane, że droga ku macierzyństwu nie będzie zbyt łatwa. Może to nie był jeszcze nasz czas? Trzydzieści (parę) lat wcale nie zmniejsza nam szans!
Ja mimo wszystko mocno wierzę, że to cierpienie zostanie nam wynagrodzone. Już niedługo. Ty/Wy już się staracie, jesteś pod opieką lekarza, z każdym cyklem jest duża nadzieja! Może lada dzień i Ty dołączysz już do szczęśliwych koleżanek z pracy?
Ja mam przed sobą jeszcze badania, no i czekam jak nigdy przedtem na pierwszą @ po zabiegu. Trzymam kciuki za Ciebie - a Ty trzymaj za mnie Będzie dobrze, musi się udać!
alisa79: Domyślam się, że czekasz na @ z niecierpliwością - ja też tak miałam - na szczęście pojawił się szybko, około 30 dni po poronieniu. Nie miałam zabiegu - wszystko samo się oczyściło. Mam nadzieję, że u Ciebie również będzie możliwość natychmiastowego rozpoczęcia starań. Ja mam problem z FSH - zbyt wysokie, dlatego trudno przewidzieć, który cykl będzie się "nadawał" - stąd te nasze długie starania...A Tobie szybko udalo się zajść? Ile miesięcy się starałaś?
Witajcie z rana :-)
Alisa79 na szczęście już po strachu. Ząbek został wczoraj w gabinecie i bardzo się cieszę, że już jest po wszystkim, bo wczoraj mój organizm oczyścił się na maxa z tego stresu Oczywiście nie było za przyjemnie, ale przecież to do przyjemnych rzeczy nie należy. Teraz siedzę w domciu i okładam się lodem, żeby dojść do normalnego wyglądu. Oczywiście tabletki są konieczne przy takim zabiegu, ale myślę, że wszystko szybciutko się zagoi. Doktor założył mi 3 szwy i przez tydzień muszę je mieć. To tyle jeśli chodzi o tego nieszczęśnika-oczywiście mowa o ósemce, a nie o lekarzu
Dagamit daj sobie trochę czasu, bo takie czekanie i odliczanie do niczego dobrego nie prowadzi. Wiem to po sobie. Nie powiem, żeby to było łatwe, ale z perspektywy czasu jak sobie o tym pomyślę to wiem, że gdybym do tego podeszła inaczej być może teraz byłabym już w ciąży. Ja poroniłam przed świętami Bożego Narodzenia 2007 roku i niestety nadal nie jestem w ciąży ani nie jestem mamą, a niestety przez ten czas miałam podobnie jak Ty. W pracy same młode dziewczynki, które jedna po drugiej zachodziły w ciąży no i teraz są już szczęśliwymi mamami. Byłam zła, wściekła i za wszelką cenę ja też już chciałam być w ciąży. No i tak jak Ty czekałam, odliczałam, niepotrzebnie się nakręcałam....W końcu kiedy po 3 miesiącach lekarz już przyzwolił na staranie u mnie zaczął się koszmar. Organizm nie funkcjonował jak należy. Czułam się tak bardzo źle, że zrobiłam mnóstwo badań, odwiedziłam mnóstwo lekarzy, którzy i tak nic nie wykryli. A ja po prostu ledwo żyłam. Co chwilę dolegało mi co innego więc jak mówiłam o tym lekarzom to oni tylko patrzyli na mnie dużymi oczami i stwierdzali, że na żadną chorobę to nie wskazuje, bo jest za dużo objawów. Hormony oszalały. Cały czas miałam plamienia i krwawienia więc nie było mowy o żadnym staraniu.Potem doszła historia z ugryzieniem kleszcza, wykryto u mnie boreliozę...Kolejne leczenie i znowu czekanie aż będę się dobrze czuła. Do tego doszedł taki ból zębów, że pomimo wcześniejszego ich leczenia zaczęłam leczenie od początku u innej dentystki (wcześniejsza doprowadziła mnie do takiego stanu, że przez całe wakacje jadłam tabletki p/bólowe). Gdy już było troszeczkę lepiej zrobiłam badania hormonalne i okazało się, że progesteron jest zdecydowanie poniżej normy. Gin przepisał mi duphaston i clo. Teraz wiem, że niepotrzebnie brałam clo, bo owulacja u mnie cały czas była. Dodatkowo duphaston kazał mi brać zaraz po m-czce i tak przez cały cykl. Po 3 m-cach zmienił mi dawkowanie od 15 do 24 dnia. Ale to już tak mi rozlegulowało cykl, że mój organizm zwariował. Poty zimne, gorące, zawroty głowy, bóle w klatce piersiowej....Myślałam, że to już mój koniec. To był koszmar. Potem doszła wysypka na buzi więc znowu wizyta u dermatologa. Stwierdził, że to zaburzenia hormonalne. No i znowu kolejne leki. Zmieniłam ginekologa i mój nowy lekarz przepisał mi tabletnki anty no i pół roku znowu trzeba było zawiesić starania i myślenie o dzieciach. Teraz kończę ostatnie opakowanie. Jestem szczęśliwa, że tu jużostatnie opakowanie, a jednocześnie boję się czy wszystko wróci do normy. Po zakończeniu leczenia mam zamiar zrobić badania ogólne i sprawdzić jak tam moja owulacja. Zakupiłam już testy, żeby sprawdzić czy wogóle ją mam i czy nadal jest ok 13/14 dnia. Po tych wszystkich moich przejściach i doświadczeniach życiowych doszłam do wniosu, że ciąża i dziecko są owszem bardzo ważne, ale są ważniejsze rzeczy w życiu. Nasze samopoczucie, nasze zdrowie, nasi bliscy, przyjaciele, rodzina....Nie tylko my mamy problemy. Niektórzy mają większe od nas i też muszą jakoś funkcjonować. Ważne to cieszyć sięz tego co mamy i korzystać w pełni z naszego życia. Nie smuć się!!! Nie myśl ciągle, że ja też niedługo będę w ciąży, że będę mogła kupować ubranka dla kobiet ciężarnych, że będę mogła szukać odpowiedniego wózka....To do niczego dobrego nie prowadzi. Zapędzisz się w kozi róg z którego bardzo ciężko samemu wyjść. Idź do znajomych, którzy mają malutkie dzieciaki, pobaw się z nimi. To wcale nie musi być koszmarne i przykre dla Ciebie. Wręcz przeciwnie. Dzieci potrafią zdziałać cuda, poprawić humor. I ciesz się razem z nimi, uśmiechaj się, przytulaj...Nie patrz na wszystkie młode mamy z zazdrością i zawiścią....Ciesz się, że im się udało i nie miały problemów. Pomyśl, że wiele kobiet straciło swoje maleństwo w zaawasowanej ciąży albo zaraz po urodzeniu. Moja znajoma przeszła taki koszmar. Ciąża przebiegła prawidłowo. Zawinili lekarze, którzy zwklekali z porodem. Dziecko urodziło sięz 1pkt. Żyło 4 m-ce. I ona codziennie z nim była w szpitalu, karmiła, przebierała...A później. Nie będę pisać co przeżyła. Można sobie wyobrazić. Rok musiała czekać, żeby podjąc kolejne starania. Teraz jest już spakowana i czeka na poród. I ona i ja wierzymy, że będzie dobrze. Najważniejsze, żeby się nie zamykać na innych, nie uciekać....Wierzę, że choć trochę Ci pomogłam tym co napisałam. Jeśli będziesz chciała pogadać nie krępuj się. Po to tu jesteśmy
Alisa79 na szczęście już po strachu. Ząbek został wczoraj w gabinecie i bardzo się cieszę, że już jest po wszystkim, bo wczoraj mój organizm oczyścił się na maxa z tego stresu Oczywiście nie było za przyjemnie, ale przecież to do przyjemnych rzeczy nie należy. Teraz siedzę w domciu i okładam się lodem, żeby dojść do normalnego wyglądu. Oczywiście tabletki są konieczne przy takim zabiegu, ale myślę, że wszystko szybciutko się zagoi. Doktor założył mi 3 szwy i przez tydzień muszę je mieć. To tyle jeśli chodzi o tego nieszczęśnika-oczywiście mowa o ósemce, a nie o lekarzu
Dagamit daj sobie trochę czasu, bo takie czekanie i odliczanie do niczego dobrego nie prowadzi. Wiem to po sobie. Nie powiem, żeby to było łatwe, ale z perspektywy czasu jak sobie o tym pomyślę to wiem, że gdybym do tego podeszła inaczej być może teraz byłabym już w ciąży. Ja poroniłam przed świętami Bożego Narodzenia 2007 roku i niestety nadal nie jestem w ciąży ani nie jestem mamą, a niestety przez ten czas miałam podobnie jak Ty. W pracy same młode dziewczynki, które jedna po drugiej zachodziły w ciąży no i teraz są już szczęśliwymi mamami. Byłam zła, wściekła i za wszelką cenę ja też już chciałam być w ciąży. No i tak jak Ty czekałam, odliczałam, niepotrzebnie się nakręcałam....W końcu kiedy po 3 miesiącach lekarz już przyzwolił na staranie u mnie zaczął się koszmar. Organizm nie funkcjonował jak należy. Czułam się tak bardzo źle, że zrobiłam mnóstwo badań, odwiedziłam mnóstwo lekarzy, którzy i tak nic nie wykryli. A ja po prostu ledwo żyłam. Co chwilę dolegało mi co innego więc jak mówiłam o tym lekarzom to oni tylko patrzyli na mnie dużymi oczami i stwierdzali, że na żadną chorobę to nie wskazuje, bo jest za dużo objawów. Hormony oszalały. Cały czas miałam plamienia i krwawienia więc nie było mowy o żadnym staraniu.Potem doszła historia z ugryzieniem kleszcza, wykryto u mnie boreliozę...Kolejne leczenie i znowu czekanie aż będę się dobrze czuła. Do tego doszedł taki ból zębów, że pomimo wcześniejszego ich leczenia zaczęłam leczenie od początku u innej dentystki (wcześniejsza doprowadziła mnie do takiego stanu, że przez całe wakacje jadłam tabletki p/bólowe). Gdy już było troszeczkę lepiej zrobiłam badania hormonalne i okazało się, że progesteron jest zdecydowanie poniżej normy. Gin przepisał mi duphaston i clo. Teraz wiem, że niepotrzebnie brałam clo, bo owulacja u mnie cały czas była. Dodatkowo duphaston kazał mi brać zaraz po m-czce i tak przez cały cykl. Po 3 m-cach zmienił mi dawkowanie od 15 do 24 dnia. Ale to już tak mi rozlegulowało cykl, że mój organizm zwariował. Poty zimne, gorące, zawroty głowy, bóle w klatce piersiowej....Myślałam, że to już mój koniec. To był koszmar. Potem doszła wysypka na buzi więc znowu wizyta u dermatologa. Stwierdził, że to zaburzenia hormonalne. No i znowu kolejne leki. Zmieniłam ginekologa i mój nowy lekarz przepisał mi tabletnki anty no i pół roku znowu trzeba było zawiesić starania i myślenie o dzieciach. Teraz kończę ostatnie opakowanie. Jestem szczęśliwa, że tu jużostatnie opakowanie, a jednocześnie boję się czy wszystko wróci do normy. Po zakończeniu leczenia mam zamiar zrobić badania ogólne i sprawdzić jak tam moja owulacja. Zakupiłam już testy, żeby sprawdzić czy wogóle ją mam i czy nadal jest ok 13/14 dnia. Po tych wszystkich moich przejściach i doświadczeniach życiowych doszłam do wniosu, że ciąża i dziecko są owszem bardzo ważne, ale są ważniejsze rzeczy w życiu. Nasze samopoczucie, nasze zdrowie, nasi bliscy, przyjaciele, rodzina....Nie tylko my mamy problemy. Niektórzy mają większe od nas i też muszą jakoś funkcjonować. Ważne to cieszyć sięz tego co mamy i korzystać w pełni z naszego życia. Nie smuć się!!! Nie myśl ciągle, że ja też niedługo będę w ciąży, że będę mogła kupować ubranka dla kobiet ciężarnych, że będę mogła szukać odpowiedniego wózka....To do niczego dobrego nie prowadzi. Zapędzisz się w kozi róg z którego bardzo ciężko samemu wyjść. Idź do znajomych, którzy mają malutkie dzieciaki, pobaw się z nimi. To wcale nie musi być koszmarne i przykre dla Ciebie. Wręcz przeciwnie. Dzieci potrafią zdziałać cuda, poprawić humor. I ciesz się razem z nimi, uśmiechaj się, przytulaj...Nie patrz na wszystkie młode mamy z zazdrością i zawiścią....Ciesz się, że im się udało i nie miały problemów. Pomyśl, że wiele kobiet straciło swoje maleństwo w zaawasowanej ciąży albo zaraz po urodzeniu. Moja znajoma przeszła taki koszmar. Ciąża przebiegła prawidłowo. Zawinili lekarze, którzy zwklekali z porodem. Dziecko urodziło sięz 1pkt. Żyło 4 m-ce. I ona codziennie z nim była w szpitalu, karmiła, przebierała...A później. Nie będę pisać co przeżyła. Można sobie wyobrazić. Rok musiała czekać, żeby podjąc kolejne starania. Teraz jest już spakowana i czeka na poród. I ona i ja wierzymy, że będzie dobrze. Najważniejsze, żeby się nie zamykać na innych, nie uciekać....Wierzę, że choć trochę Ci pomogłam tym co napisałam. Jeśli będziesz chciała pogadać nie krępuj się. Po to tu jesteśmy
alisa79
Wierzę, że będę Mamą :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2009
- Postów
- 851
alisa79: Domyślam się, że czekasz na @ z niecierpliwością - ja też tak miałam - na szczęście pojawił się szybko, około 30 dni po poronieniu. Nie miałam zabiegu - wszystko samo się oczyściło. Mam nadzieję, że u Ciebie również będzie możliwość natychmiastowego rozpoczęcia starań. Ja mam problem z FSH - zbyt wysokie, dlatego trudno przewidzieć, który cykl będzie się "nadawał" - stąd te nasze długie starania...A Tobie szybko udalo się zajść? Ile miesięcy się starałaś?
Miesiąc po poronieniu - to bardzo ładnie przyszła do Ciebie @. I bardzo dobrze, że nie musiałaś mieć zabiegu, wg lekarzy tak jest najlepiej dla organizmu. A jak było u Ciebie z objawami na @? Tak jak wcześniej? Minęły ponad 2 tygodnie i dopiero teraz odczuwam jakiekolwiek lekkie pobolewanie jajników... Mam cichą nadzieję, że może to na owulację? Dziś dzwoniłam do szpitala i dowiedziałam się, że wynik histopatologiczny już jest. Oczywiście, przez telefon niczego się nie dowiedziałam, muszę się zebrać i tam pojechać, ale pocieszam się, że gdyby było coś niepokojącego, to szpital sam by mnie szukał... W przyszlym tygodniu wybieram się do dobrego specjalisty i ufam bardzo, że ten lekarz mądrze mną pokieruje. Nie liczę na to, że szybko da mi zielone światło, bo przed zabiegiem w szpitalu (bo właśnie na niego tam trafiłam), sugerował, że lepiej jest spokojnie odczekać (nawet do 5 miesięcy). Pokażę mu wszystkie wyniki, jakie przed ciążą i na jej początku robiłam, m.in. tarczycę. Nikt wcześniej nie zwrócił na to uwagi, że FSH wynosiło 2,47, niby norma, ale nie dla ciężarnej.... No, ale nie mam zamiaru nikogo obwiniać za to, co się stało. Wiem jedno, teraz będę jeszcze bardziej czujna. Dagamit, Nikola ma rację, nie można się nakręcać, nasze zdrowie jest najważniejsze. Jeśli my będziemy dobrze się czuły i funkcjonowały, to tym szybciej pojawi się zdrowa ciąża. I nie można zazdrościć ciąży innym - kto wie, ile z tych kobiet przeżyło tragedie, zanim mogły znowu promienieć od szczęścia.
Pytasz, jak długo się staraliśmy: w szóstym cyklu regularnych starań udało się nam. Wiem, to może wydawać się niedługo, ale bardzo na tę ciążę czekałam, wciąż o niej myślałam i niepokoiłam się już bardzo. Teraz, choć nadal bardzo pragniemy dziecka, chcemy zachować spokój, a ja właśnie nie chcę już tak się nakręcać.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
reklama
alisa79
Wierzę, że będę Mamą :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2009
- Postów
- 851
Nikola78, to bardzo się cieszę, że ten stres masz już za sobą! Teraz będziesz miała spokój, już drugi raz ósemka Ci nie wyrośnie;-) I mam nadzieję, że te kłopoty z zębami, to już przeszłość.
Naprawdę wiele przeszłaś i myślę, że to Cię tylko dodatkowo wzmocniło i przy tym "zdrowym" podejściu osiągniesz upragniony cel. Jak wypisywali mnie ze szpitala, to jedna ze współpacjentek, powiedziała mi na odchodne, że wszystko zaczyna się w psychice, bo to ona w dużej mierze steruje kobiecym organizmem. I faktycznie widzę, że najpierw muszę sobie poradzić z psychiką, a powinno być lżej.
Trzymam kciuki za nas wszystkie, również za Twoją znajomą! Pozdrawiam ciepło!
Naprawdę wiele przeszłaś i myślę, że to Cię tylko dodatkowo wzmocniło i przy tym "zdrowym" podejściu osiągniesz upragniony cel. Jak wypisywali mnie ze szpitala, to jedna ze współpacjentek, powiedziała mi na odchodne, że wszystko zaczyna się w psychice, bo to ona w dużej mierze steruje kobiecym organizmem. I faktycznie widzę, że najpierw muszę sobie poradzić z psychiką, a powinno być lżej.
Trzymam kciuki za nas wszystkie, również za Twoją znajomą! Pozdrawiam ciepło!
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 22
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 295
- Odpowiedzi
- 66
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: