reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

alisa79
Ja też się realizowałam, kształciłam...trochę czekałam na męża (bo jest mlodszy 2 lata). Od 2 lat walczymy intensywnie i w przeciwienstwie do Ciebie cierpliwości nie mam w ogóle. Zazdroszczę Ci jej...Chciałabym już. Teraz. Mam świadomość uciekającego czasu i nie chcę, żeby moje dzieci miały starą matkę :unsure:
 
reklama
Dagamit uwierz, że nam też nie jest łatwo i gdzieś tam w podświadomości planujemy, liczymy na szczęście, łudzimy się, że może tym razem się uda. Nie zawsze świat widzimy przez różowe okulary. My też czasami mamy doła, płaczemy (wiadomo z jakich powodów), żalimy się nie wiadomo o co, mamy pretensje do całego świata....Ale to mija. Jest nowy dzień, nowe wezwania, nowe nadzieje. Cieszę się, że masz oparcie w mężu i że Cię rozumie. Mój mąż też jest taki. Nie wini mnie za niepowodzenie, pociesza przy gorszych chwilach. Ale wiesz co było dla mnie najpiękniejsze? Jak mój mąż mi powiedział, że jeśli tak nie damy rady to przecież wiele dzieci czeka na swoje szczęście. I to chyba jest dla mnie najważniejsze. Że mogę na niego liczyć. Zawsze. I wiesz co? On też jest ode mnie młodszy o 2 lata :-)

Alisa79 głowa do góry. Będzie dobrze. Czekam na wiadomości :-)

Witaj Lolitka200 :-)
 
Kochane musimy sie razem wspierac zeby nie zwariowac z tym liczeniem, testami, oczekiwaniami czy @ przyjdzie czy nie.... a najwazniejsze ze beda nas wspierac w tym nasi faceci.

Nikola ja caly czas czuje sie nastolatka. Czasami zaszaleje, powyglupiam sie, zyje dosc intensywnie i szybko.... I masz racje - my caly czas jestesmy NASTOLATKAMI:tak:

Dagamit calkowicie sie zgadzam z ta zazdroscia ale to jest silniejszen i nie dam rady tego opanowac :zawstydzona/y:
I wcale nie jestes beznadziejnym przypadkiem. Poprostu nie nadszedl jeszcze Twoj czas!!!!
 
alisa79
Ja też się realizowałam, kształciłam...trochę czekałam na męża (bo jest mlodszy 2 lata). Od 2 lat walczymy intensywnie i w przeciwienstwie do Ciebie cierpliwości nie mam w ogóle. Zazdroszczę Ci jej...Chciałabym już. Teraz. Mam świadomość uciekającego czasu i nie chcę, żeby moje dzieci miały starą matkę :unsure:

Dagamit, tak naprawdę to cierpliwości mam mniej niż myślisz, ale pracuję nad nią:zawstydzona/y: Jak sięgnę pamięcią, to cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną... W gorszych chwilach czuję, że lata lecą i jak maluch podrośnie i pójdzie do szkoły, to już mało energii będę miała. Przez mój bagaż doświadczeń (przeżycie choroby i śmierci w najbliższej rodzinie) i teraz tę utratę ciąży czuje się jakbym miała nie 30, a 40 lat.... Takie myśli mam, jak wpadam w dołek... Ale - również dzięki wsparciu mojego Męża - wychodzę z dołka i z wiarą patrzę w przyszłość. I wierzę, że tak przede mną jak i przed Wami jeszcze najlepsza część życia:tak:

Nikola, dzięki, jutro pojadę po wynik, co by mieć to już za sobą.

Lolitko, Eschenbach, witam Was wieczornie!
 
Alisa79 I jak tam wyniki? Odebrałaś już je?

Ja dziś zaliczyłam okulistę. I wiecie co Wam powiem? Nic nie widzę :) Dosłownie. Okulistka tyle razy kropiła mi oczy, żeby mi te źrenice się rozszerzyły, że teraz za cholerę nie mogą wrócić do swojej normalnej pozycji :-) Dobrze, że umiem pisać bez patrzenia na klawiaturę, bo teraz z czytaniem to mam kiepsko :) Dobrze, że pojechałam z mężem, bo nie wiem jak bym sama wróciła samochodem. Pewnie policja by mnie gdzieś zgarnęła po drodze :-D Ale z oczkami wszystko oki. Wada malusieńka i co najważniejsze od 7 lat wciąż taka sama :tak: Czyli jest bosko.

Pozdrawiam Was wszyskie i liczę, że skoro Was tu nie ma to pewnie jesteście bardzo "zapracowane" ;-)
 
Wynik odebrany. Ufff..... Nikola, miałaś zupełną rację, wynik nic nie wnosi do sprawy... Ale i tak jestem szczęśliwa, że wykluczył problemy i tak jakoś optymistyczniej spojrzałam w przyszłość:cool2: I tak, jak my kobiety mamy to w naturze, zaraz po tym pojechałam na shoping odreagować trochę ten stres;-)
Pani położna wręczając mi wynik, spytała z ciekawości, czy już rodziłam i znając już moją odpowiedź, skwitowała, że to "ostatni dzwonek":confused::frown::errr::cool: Ja jej na to, że to wcale nie taki ostatni dzwonek, więc mnie przeprosiła, bo źle spojrzała na mój rocznik:baffled: Tak czy siak: delikatna ta służba zdrowia, nie powiem!:no:
Jak parę dni temu rozmawiałam z inną położną, że jestem po zabiegu i chcę się zarejestrować na wizytę kontrolną, to mi powiedziała, że mam po prostu przyjść z wynikiem, a lekarz wyznaczy mi termin kontroli, "bo co on tam pani ma teraz sprawdzać?! Nic nie zobaczy" .... :szok:
No, dobra, to ponarzekałam na służbę zdrowia.
Nikola, super, że wada wzroku nie powiększyła się po tylu latach!
- Ja ostatnio czuję, że moje okularki już nie te...
 
Witajcie kobitki!:-)

Alisa o jakich 40 latach Ty piszesz?? Przeciez My mamy 18 lat!!!!:tak::-)
Nasza sluzba zdrowia pozostawia wiele do zyczenia... niestety :-(
I wazne ze w wynikach wszystko w porzadku. Teraz musisz chwilke odczekac i do rooboty Kochana :tak:

Nikola skad ja to znam..... przez 28 lat chodzilam w okularach i conajmniej raz w roku mialam kropione oczy atropina.... zawsze jechalam z kims bo sama nie bylam w stanie wrocic do domu i jak chodzilam do szkoly to na nastepny dzien mialam jeszcze zwolnienie....:-( Dobrze ze teraz mam juz spokoj... :tak:
 
Eschenbach, 18 lat? Jasne, że tak: mój dowód osobisty jeszcze farbą drukarską pachnie:-D Oj, wezmę się do roboty, wezmę... wygłodzona po tak długiej przerwie;-)
 
Witajcie z ranka a raczej z przedpołudnia :)

Eschenbach a Ty już nie nosisz okularków? Czyżby wada została wyleczona czy po prostu miałaś zabieg na oczkach?

Alisa79 bardzo się cieszę, że wyniki są w porządku. Masz rację-nasz służba zdrowia pozostawia wiele do życzenia. Te baby mają taki nie wyparzony jęzor, że najchętniej bym je zatłukła :tak:

Ja też miałam taką ulubioną, którą spotkałam jak byłam na wyłyżeczkowaniu. Wredna baba, zaszła mi strasznie za skóre. No, a że ja nie należę do osób milczących i nie miałam wtedy ani cierpliwości, ani humoru to jej się oberwało. Jak jestem pacjentką to też tak chcę żeby mnie traktowano, a nie jako kolejny ten sam przypadek. Zresztą to długa historia więc kiedyś Wam o tym napiszę, bo dziś czas mnie goni. Muszę sie pakować, bo wyjeżdżamy z mężem w góry, a jeszcze mam wałki na głowie :-D

Życzę Wam niłego weekendziku i do usłyszenia w poniedziałek
 
reklama
Nikola, służba zdrowia to temat jak rzeka. Odbijemy sobie:tak: Żeby nie było tak całkiem pesymistycznie, to tylko dodam, że są na szczęście też wyjątki. Podczas zabiegu trafiłam na położną anioła. Ściskałam ją cały czas za rękę.... Oby na kogoś takiego trafić przy porodzie....

Kochana, wyszalej się w górach, używaj ile się da, napaś oczęta pięknymi widokami i ciesz się weekendem we dwoje! I niech słońce Wam ładnie przygrzewa!Pa :happy2:
 
Do góry