reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

reklama
dzieki za kciukasy tylko ja na serio nie wiem kiedy ma byc ten dzien spodziewanej miesiaczki.. po 28 dniach po 32 czy po 38???
 
kupilam testy i zobacze jak dlugo wytrzymam:) KOlo 7 zl kosztowaly wiec nie zawrotna cena a troszke rpozyjemnosci bedzie:0 Bo smutna wiadomosc dzis przyszla..maz nie ma pracki,..nie przedluzyli umowy...
 
Witam dziewczyny, sledziłam forum , widze ze juz sie dobrze znacie, chce dołaczyc do waszego grona staraczek po 30 stce, ja mam juz na karku 33 latka, o dzidzie staram sie od pól roczku i niestety nie udaje sie, dzis znow minusowy tescik :( u mnie juz ładnie pęcherzyki rosna po clostylbegyt, jednak wyniki meza nie są zbyt dobre, smutno mi bo wolałabym zajsc naturalnie, ostatnio lekarz staral sie mnie przekonac do in vitro,ja jednak nadal licze na jakis cudzik , jest mi ciezko, z kazdym miesiącem mam mniej nadzieji

Witaj!:-)
Aby Ci jej dodać, powiem ,że ja też mam 33 latka i staraliśmy się z mężem pół roku. Po 2 m-ch starań zaczelam już panikować. Mąż zrobił badania nasienia i okazało się, że są kiepskie. Byłam trochę załamana, tym bardziej że lekarz w Damianie przekonywał mnie do in vitro, twierdząc że w moim wieku i przy takich wynikach partnera nie ma się co bawić nawet w inseminacje. Tego dnia prawie miałabym wypadek samochodowy, tak się załamałam. Ale po wypłakaniu się i rozmowie z mężem wzieliśmy się ostro za siebie. Dieta, sport, ziółka, witaminy i zmieniłam lekarza oczywiście:-)
Kiedy w 5 cyklu starań dostałam okres to byłam wściekła i załamana. Stwierdziłam że na razie odpuszczam, dalej będę stosować dietę, pić soki, witaminy i mąż też, ale już nie mierzę temperatury, nie biegam na monitoring i nie przytulamy sie w wyznaczonym przeze mnie terminie;-)tylko niech sie dzieje...
Mąż przejął inicjatywę a ja nawet nie trzymałam nóg do góry jak co m-c :-D i zajęłam się mnóstwem innych spraw.
No i stało się!!! W 26 d.c. nagle poczułam się zupełnie inaczej niż zawsze przed okresem, piersi mnie tak dziwnie bolały z boków. Nawet testu nie miałam tym razem w domu:-) Gdy go zrobiłam następnego dnia i kreseczka była taka leciutka to nie mogłam uwierzyć. Byłam przeszczęsliwa. Teraz czekamy na naszą córeczkę, która wkrótce będzie z nami:-). Czego Tobie i wszystkim staraczkom życzę!!!!
Naprawdę nie poddawajcie się!!! Trzeba się kochać z mężem i wszystko będzie dobrze;-)
Powodzenia!!!!
 
Witajcie!

Netula mam nadzieje ze maz szybko znajdzie nowa prace!! A Ty gdzies pracujesz??

Magdalen gratuluje dzidzi! A jaka diete stosowaliscie?
 
Ostatnia edycja:
Magdelan gratulacje:-):-):-).
Takie listy powodują, że od razu myślę.............a może i mnie się uda???35 lat to jeszcze nie katastrofa choć już nie jest tak różowo.Tych cykli niepłodnych jest coraz więcej i ryzyko wad u dziecka też wzrasta.
Magdelan pisz jak się czujesz i naprawdę gratuluję
 
Dzięki:happy:
Pewnie że się uda!!!:-)
My zredukowaliśmy bardzo spożycie mięsa. Jest nafaszerowane różnymi hormonami, resztkami różnych substancji chemicznych itp. Ale nie jesteśmy wegetarianinami więc od czasu do czasu jakieś chude mięsko i owszem ale b.żadko.
Jedliśmy za to bardzo dużo warzyw, szczególnie zielonych liściastych, ryb i owoców. I dużo kiełków. Żadnych puszek, generalnie jak najmniej konserwantów.
Mój mąż codziennie wyciskał nam soki, głównie z marchwi.
Nie piliśmy żadnych gotowców, zresztą tego akurat nigdy nie pijemy (mam na myśli gotowe soki w kartonach czy jakieś słodkie napoje). U nas króluje mineralna niegazowana, wyciskane soki i ziołowe herbatki. Odstawiliśmy kawę, szczególnie mąż bo kawa wypłukuje cynk, magnez itp. a to jest potrzebne plemniczkom:-)
i dodatkowo jeszcze łykał (już nie pamiętam, opracowałam mu taką mieszaninę bo jestem biologiem, napewno folik+cynk, potem zaczął Salfazin, Macę i jeszcze jakieś witaminki ale kuracji już nie dokończył:tak:).
On nigdy w zyciu tyle nie łykał:-D Ale ja myślę, że i tak najwięcej dostarczyliśmy naszym organizmom z diety, jest lepiej przyswajalne niż sztuczne.
Ja oczywiście brałam folik, piłam siemie lniane i łykałam Oeparol w 2 fazie cyklu(wiesiołek) na dobry śluz. Musiałam przygotować plemniczkom super warunki, bo nasienie mojego męża nie było pierwszych lotów:no:.
No i ruszaliśmy się:-), chodziliśmy razem do klubu, siłownia, fitnes....a w weekendy długie spacery poza miastem.
Tak mniej więcej.
Powiem Wam, że to nie jest proste ale my tak bardzo chcieliśmy dzidziusia, że było warto.
Teraz w trakcie mojej ciąży znów trochę się rozpuściliśmy:-D, ja jem słodycze, mąż pije kawę i żadko robi soki, ale już powoli znów wracamy na właściwe tory:-)
 
reklama
Do góry