Moje dziecko, które wymagało opieki rehabilitanta i neurologopedy skierowano od razu w szpitalu. Wystawiono nawet pakiet skierowań. Przy drugim dziecku zasugerowano, że można skonsultować się z fizjo. Także wszystko zależy od tego, gdzie się rodzi.
Trochę mnie razi porównywanie stomatologa do fizjoterapeuty, bo fizjoterapeuta tak naprawdę nie odpowiada za swoje słowa i diagnozy i ciężko jest je zweryfikować, a stomatolog, czy lekarz ma jednak dowody na poparcie swoich diagnoz.
spotkałam na swojej drodze wielu świetnych fizjoterapeutów, którzy cudownie potrafili poprawić wzorce motoryczne u dziecka, ale jednocześnie co wizytę stawiali nową diagnozę (raz było to obniżone napięcie mięśniowe, za tydzień porażenie mózgowe, kolejna wizyta to był autyzm, a kończyło się na niedowładzie).
Prawda jest taka, że większość dzieci z problemami w rozwoju motorycznym w procesie dorastania się sama naprostuje. Fizjoterapia może to przyspieszyć, może w tym pomóc, ale jeżeli dziecko ma poważnie uszkodzony OUN, to nie będzie cudów. Bodajże Vojta zaklada, ze chyba 60% dzieci z zawalonymi próbami w badaniu neurorozwojowym naprawiliby to bez interwencji rehabilitanta. Musiałabym tego poszukać w książce.
Jeszcze jak pójdziesz do np. fizjo od Vojty, to powie, że osteopata to

, a Bobath służy do leczenia zdrowych dzieci. I odwrotnie.
A już praktycznie wszyscy spotkanie przeze mnie fizjo jechali po lekarzach różnych specjalności (pediatrach, neurologach, ortopedach, ginekologach). A chodziłam do takich z tych bardziej rozpoznawalnych i polecanych wśród rodziców dzieci z problemami.
Także jeżeli ktoś potrzebuje konsultacji z fizjo, to oczywiście warto. Ale ja już wole skonsultować się z pediatrą, czy neurologiem niż słuchać kolejnych opowieści dziwnych treści różnych fizjo
ja się zgadzam z tym, że profilaktyka jest ważna, ale trzeba robić ją sensownie tak, żeby bieganie po specjalistach i szukanie wad w dziecku nie zniszczyło doświadczenia rodzicielstwa.
Ja w sumie podkreśliłam to, że nie jest się złym rodzicem, jeżeli nie biega się po specjalistach dlatego, że taka jest teraz ogólna narracja wśród rodziców. Nie chodziło mi o to, że wartościujesz ludzi. Także przepraszam, że tak to nieprecyzyjnie napisałam.