reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

U mnie też cykle regularne. Nie zauważyłam obniżonego libido, nie bolala mnie głowa - także nie wiem jak to z tymi objawami przy podwyższonej prolaktyna. Nawet zastanawiałam się czy jest sens brania leków skoro mam ją tylko trochę podwyższoną ale nie chce być mądrzejsza od lekarza i wyszłam z założenia, że komuś trzeba zaufać. Problem jest taki, że ja jestem z tych co nie lubię brać leków w ogóle i z dostinexem zwlekałam półtora tygodnia, a jak przeczytałam ulotkę to już w ogóle mnie zmroziło 😂

Co do samopoczucia po dostinexie - nie mam żadnych skutków ubocznych, pierwszego dnia wydawało mi się, że boli mnie głowa ale to jednak była wina zatok.
Ja mam dokładnie to samo 😆 analizuje ulotkę a straszne rzeczy tam piszą, mniensienudalo zajść w grudniu, ale niestety... Teraz czekam na wizytę u nowego lekarza i mam nadzieję że jakoś inaczej to pójdzie
 
reklama
Dziękuje Ci za słowa otuchy. Dziś już jak wstałam to trochę mi lżej. Spróbuje zając głowę czymś innym żeby aż tak nie analizować każdego objawu.
Ja też dziś mega dołek i same czarne myśli, ale jak wstałam już po południu i się czymś zajęłam to trochę chyba udało mi się odgonić te najczarniejsze myśli. Do tego staram się właśnie myśleć że stres jeszcze gorzej działa (łatwo się mówi) i staram się wizualizować że za 1,5tyg na wizycie usłyszę że wszystko dobrze i niepotrzebnie przez 2tyg się martwiłam :) I chyba to pomogło, bo już było źle z moją głową, jak jedyny objaw w postaci bolących piersi przy dotyku też rano zniknął...
 
Hej Dziewczyny. Jestem tutaj nowa i to mój pierwszy post. Odważyłam się dziś napisać po ciężkiej nocy. Obecnie jestem w 5 tc. Jedną ciąże straciłam w ubiegłe wakacje. Nie było słychać echa serca zarodka. Był to 7-8 tydzień. Jeszcze nie byłam u mojego ginekologa, wizytę mam dopiero 11 lutego. Robiłam już 3 razy betę, chyba z 5 Testów.
Od wczoraj nie bolą mnie aż tak piersi. Pierwsze tygodnie nie mogłam ich dotknąć, były tak nabrzmiałe. Przy wcześniejszej ciąży byłam pierwszy raz na usg w 6 tyg, od razu było coś nie tak- krwiak. Potem kolejna wizyta w 8 tyg i brak echa. Wtedy też mnie przestały bolec nagle piersi. Wiem, że nie ma reguły, tym bardziej że to tylko jeden dzień i w dodatku one są nadal nabrzmiałe, ale bardzo się stresuje. Do tego stopnia że poszłam znów na betę, zrobiłam test kasetkowy, oczywiście gruba krecha, ale co z tego jak wyczytałam, że jeżeli nawet cos się stało to i tak może wyjść kreska. Wiem, że każda z Was wiele przeszła. Jak sobie poradzić z tym lękiem? Czy powinnam aż tak się bać każdego objawu?
Mi nawet beta rosła a i tak mialam zabieg bo betę wydziela kosmowka a nie zarodek :/ mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze się skończy, nikt tak jak my tego nie zrozumie. Ja za 3cim razem (obecna ciaza) na becie byłam tylko 1raz, uznałam, że nie mam na to sily i co ma być to będzie- dziś 19tc. Jak ma być dobrze to będzie, jak cos jest nie tak to zupełnie nie mamy na to wpływu a nerwy nie pomagają. Trzymaj się!
 
Ja też dziś mega dołek i same czarne myśli, ale jak wstałam już po południu i się czymś zajęłam to trochę chyba udało mi się odgonić te najczarniejsze myśli. Do tego staram się właśnie myśleć że stres jeszcze gorzej działa (łatwo się mówi) i staram się wizualizować że za 1,5tyg na wizycie usłyszę że wszystko dobrze i niepotrzebnie przez 2tyg się martwiłam :) I chyba to pomogło, bo już było źle z moją głową, jak jedyny objaw w postaci bolących piersi przy dotyku też rano zniknął...
ja dziś miałam piękny sen, że byłam u lekarza i powiedział mi że słychać echo zarodka i że tym razem to będzie szczęśliwa ciąża. 😍 obudziłam się pełna nadziei w połączeniu ze strachem. Dziś rozmawiałam też z psycholog i powiedziała mi piękne słowa, że strach nie jest czymś złym, bo to pierwszy objaw macierzyństwa i że się troszczymy. Tylko trzeba wypracować w głowie tę emocję i zaakceptować jako coś normalnego.
 
Mi nawet beta rosła a i tak mialam zabieg bo betę wydziela kosmowka a nie zarodek :/ mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze się skończy, nikt tak jak my tego nie zrozumie. Ja za 3cim razem (obecna ciaza) na becie byłam tylko 1raz, uznałam, że nie mam na to sily i co ma być to będzie- dziś 19tc. Jak ma być dobrze to będzie, jak cos jest nie tak to zupełnie nie mamy na to wpływu a nerwy nie pomagają. Trzymaj się!
masz sto procent racji. Gratuluje Ci tego 19 tygodnia. Niech się dzidziuś dobrze rozwija. ❤️
 
Moim zdaniem beta jest potrzebna tylko wtedy, gdy musimy zacząć jak najszybciej brać leki lub na wizycie w 6-7tc nie ma na USG pęcherzyka. W innych przypadkach to tylko niepotrzebny stres.
Bo sam wynik nie sprawi, że ciąża będzie rozwijać się "inaczej".
 
Moim zdaniem beta jest potrzebna tylko wtedy, gdy musimy zacząć jak najszybciej brać leki lub na wizycie w 6-7tc nie ma na USG pęcherzyka. W innych przypadkach to tylko niepotrzebny stres.
Bo sam wynik nie sprawi, że ciąża będzie rozwijać się "inaczej".
Popieram, beta to niepotrzebny stres ale niekiedy jest konieczna.
Ja akurat muszę brać heparynę i acard od pozytywnego testu ale pytałam gina czy mam iść na betę to powiedział że nie. Zrobię test i jak wyjdzie pozytywny to przyjść i już wtedy da mi heparynę i acard. Że tak powiem w ciemno. W sumie mnie to cieszy bo zawsze to mniej kłucia w zyle którego tak nieznosze
 
Nie ma. Są na to mocne badania.
Poczytaj sobie o podniesionym kortyzolu i jego wpływie na matkę i dziecko. Kortyzol obniża m.in. progesteron a wiadomo że ten jest potrzebny do utrzymania ciąży. Mi o tym wspominał poprzedni ginekolog. Teraz nawet do książeczki ciążowej dorzucają taka książeczkę że skalą depresji czy jakoś tak, mam ja gdzieś schowana ale nie chce mi się szukać teraz. Także coś w tym jest, a nie od dziś wiadomo że stres jest szkodliwy. Czy to w ciąży czy nie
 
reklama
Hej dziewczyny… 😞 nie odzywałam się przez tydzień… skrobie już ta wiadomość może 5ty raz… to był bardzo ciężki tydzień dla mnie i mojej rodziny… w zeszła niedziele zmarła moja roczna chrzesniaczka 😭💔 całe to zło w dalszym ciągu nie opuszcza mojej rodziny… ja już się poboje zyc. Już powoli zaczynałam wychodzić na dobra drogę ze swojego poronienia i bach. Smierć zaatakowała mojego Aniołka 😭 moje słoneczko, które kochało ciocie, zawsze było uśmiechnięte i radosne 😭😭😭 ewidentne zaniedbanie lekarzy… juz nie wierze w nasza służbę zdrowia. Przeżywam taki stres, ze tego nie da się opisać. Tak bardzo obawiam się o zdrowie moich dzieci… boje się dziewczyny tego co czeka mnie w następnym dniu… może nie powinnam tego tu pisac. Ale kochałam bardzo moja chrześniaczkę. Czuje się tak jakbym straciła swoje dziecko… rok temu umarła córeczka mojej siostrzenicy, dokładnie rok od śmierci jej dziecka dowiedziałam się ze moja ciąża się przestała rozwijać, a teraz smierć kolejnego dziecka 😭 nie mam pojęcia dlaczego to nas spotyka… nie wiem jak podniosę się z tego. Czuje się bezsilna… wczoraj minął miesiąc od poronienia… nie wiem kiedy dostane @. Już się stresuje. Ale nie wiem. Byłam przeziębiona, teraz już od tygodnia jestem w takim stresie ktorego jeszcze nie doświadczyłam nigdy… do tego musielismy wziasc zapobiegawczo antybiotyk… nasza chrzesniaczka zmarła na skutek zakażenia meningokokami, które doprowadziły do sepsy… 😭ciężko mi spać, jeszcze gorzej rano wstać. A muszę. Mam dla kogo żyć. Chciałabym się obudzić z tego g*wna w jakim jestem! Przepraszam… moje starania na razie zawisły w powietrzu. Schowały sie za jakieś głazy. Boje sie poprostu. Boje sie ze nawet gdybym szczęśliwie donosiła ciaze i urodziła dziecko to Bóg znowu je zabierze…
 
Do góry