Moje story dzisiejsze, wiem ze czekacie kochane wiec pisze juz co i jak.
Zaczelo sie masakrycznie, wyszlam chwile wczesniej z pracy i biegne pedem odebrac wyniki z przychodni. Oni pobieraja rano i krew nie jest badana na miejscu tylko rpzewozona do lab. dlatego wyniki sa dopiero na drugi dzien. Pani w rejestracji dala mi moj wynik a tam tabula rasa, szok, zaliczylam zonka - kartka z moimi badaniami, podane normy tylko nie ma wartosci dla mojej krwi, czyli nie ma wyniku. Kurde wydalam 100 a tu taki szit, a zalezalo mi na nich podwojnie bo potem od razu do ginka jechalam. A baba w rejestracji ze aby to sie raz zdarza, ze pewnie skrzep sie zrobil i trzeba na nowo pobrac, myslalam ze mnie tam szlag trafi :/
Potem pedem do ginka, zrobil mi usg i uwaga nie mam tej torbieli na prawym jajniku wchlonela sie !!!!!!!! ta torbiel to byl tzw LUF tj przerosniety nie pekniety pecherzyk ktory sie zluteinizowal czyli wchlonal, spytalam o te liczne pecherzyki na jajnikach to pow mi ze na podstawie samego usg nie jest w stanie stwierdzic, szkoda ze wynikow nie mialam. Ale pow mi ze te pecherzyki LUF nie sa charakterystyczne z kolei dla PCO. Pow ze byc moze mam taka urode, ale jest tak jest to tez powinnam sie postarac o dziecko poki owu jeszcze sa bo z czasem moga po prostu zaniknac. Zmierzyl pecherzyki dwa mialy po 8 mm, jeden byl wyraznie wiekszy 12mm pow ze byc moze z niego zrobi sie pecherzyk dominujacy jesli bedzie owulacja.
Pow ze chcemy sie starac od marca, kazal mi wtedy przyjsc w polowie cyklu i bedziemy obserwowac pecherzyk czy rosnie i peka. Teraz nie ma sensu skoro faceta brak na miejscu to i tak nie zadzialamy. Pow ze mam sie zjawic jak bede chciala dzidziusia
poki co biore sobie ta luteine zeby utrzymac regularne cykle pow ze moge dla bezpieczenstwa brac od 16 dc.
Zapytal mnie jak dlugo mi sie rozpuszcza ta luteina pod jezyk, ja mowie ze jakos 5 min chyba
a on ze cos za szybko ze z tego co wie to pol godziny nawet i pow ze ja to cycka jak landrynki
i polowa mi sie pewnie wchlania a druga do zoladka leci i przepisal mi dowcipna luteine, bierze ktoras z was???
To tyle czyli kolejna wizyta gdzies w marcu, a i pow mi ze moge jutro powtorzyc jeszcze te badania bo to bedzie moj 5 dc (oczywiscie juz nie bede placic, ale kurde znow do pracy sie spoznie). Ale ciesze sie ze tej torbieli nie ma ze zniknela, az mi humor wrocil
the end uffffffffff