reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

zdrowie,wychowanie i rozwój naszych dzieciaczków

reklama
byliśmy dzis u rehabilitantki i psychologa, i wszystko jest ok! Lilka już praktycznie nie wymaga rehabilitacji, jeszcze jedna wizyta w lutym i prawdopodobnie koniec :-)
 
Krewetka, super wieści! :)

Katagorka, trzymamy kciuki za Gabrysię :)

------------

U nas giluchy wiszą po pas... w zyciu nie widziałam takiego odcienia zieleni... i leje się z nosa strumieniem. Mały stan podgorączkowy też się pojawił niestety... Jagoda cięzko to znosi. Szczególnie wyciąganie giluchów, a trzeba to robić dosłowie co 10 min, więc ciągle mam aferę... Mam nadzieję, że szybko minie...

edit: ale narzekam... prawda? przecież to tylko katar ;) nie doceniam, że do tej pory młoda specjalnie nie chorowała... - matka histeryczka ;P
 
U nas giluchy wiszą po pas... w zyciu nie widziałam takiego odcienia zieleni... i leje się z nosa strumieniem. Mały stan podgorączkowy też się pojawił niestety... Jagoda cięzko to znosi. Szczególnie wyciąganie giluchów, a trzeba to robić dosłowie co 10 min, więc ciągle mam aferę... Mam nadzieję, że szybko minie...

edit: ale narzekam... prawda? przecież to tylko katar ;) nie doceniam, że do tej pory młoda specjalnie nie chorowała... - matka histeryczka ;P

U Oliwka też "bajka" pt. przyleciały gile, tylko skąd ich tyle + kaszel... Byliśmy u lekarza i oczywiście tona lekarstw! Jeszcze mnie zaraził mały zarazek... A na dodatek pogoda pod psem więc doskonale rozumiem skąd to narzekanie :D:D
 
Krewetka super :)
U nas choroba Lenki skończyła się wraz z wizytą u lekarza. Ma zainfekowane gardełko i na szczęście od tej pory brak gorączki :)
Czy Wasze dzieci jak już zaczęły wstawać mogłyby to robić non stop? Lenka np zamiast spać staje w łóżeczku żeby po chwili zacząć płakać bo stanie popatrzy i nie wie co dalej;) kładę więc ją spowrotem a ona za kilka minut znowu staje i tak wkoło...
 
Nicole u nas jest podobnie :p Majka czasem przez sen w nocy łapie się szczebelków i wstaje, co niestety kończy się najczęściej wybudzeniem przynajmniej częściowym. Natomiast w ciągu dnia próbuje podciągać się na czym tylko się da, a najlepiej na rodzicach ;P Teraz jak nasze dzieciaki zakosztowały stania to ciężko je będzie sprowadzić do parteru ;P
 
reklama
A Ty Alisku zaglądaj czasem na gg :p
I tak tak...wspinanie po rodzicach u nas tez na topie. I jeszcze sprawdzanie uzębienia mamy ;)
 
Do góry