Różyczka75
z ogrodu...
Sylwia, trudno komus radzić na odległość jak się nie widzi jak dziecko faktycznie się zachowuje przed zasypianiem,tym bardziej ,że jestem dopiero od niedawna mamą..ale jesli mogę coś sie wtrącić: mój synek spi w łożeczku tak naprawdę od 2 m-ca-.Wczesniej ,zeby się wyspać musielismy przy nim dyżurować w duzym pokoju..to było straszne. Wkurzylam się, mały troche juz był większy i zaczęłam go wkladać po kąpaniu do łożeczka. Łożeczko jest w osobnym pokoju obok naszej sypialni. Kiedy go kładłam, nie odzywałam się do synka, ewentualnie szeptem mówilam : luli luli , i głaskalam po główce. Stałam nad nim, az calkowicie się wyciszył..i patrzyłam mu w oczka. Potem na chwile schowalam sie do drugiego pokoju gdy maly marudził. I znowu podchodzilam i glaskalam po głowce ,ale już się wcale nie odzywałam. Jesli udało mi sie za drugim podejsciem-byłam szczesliwa gdy mały mial zamkniete oczka. Jesli nie udało sie-powtarzalam to do skutku.Na poczatku było ciężko, ale nie zrezygnowałam. Dzisiaj praktycznie usypianie udaje sie za pierwszym podejsciem...
Może po prostu z nim rozmawiasz niepotrzebnie w łożeczku? :-)
Może po prostu z nim rozmawiasz niepotrzebnie w łożeczku? :-)