Probowalam szukac podobnych watkow na forum ale niczego nie znalazlam.
Mam za soba 2 poronienia i 1 nieudane invitro, nie doszlo do transferu poniewaz wszystkie zarodki przestaly sie rozwijac.
Jestem dosyc zaszokowana tym wynikiem bo w klinice zapewniali nas ze mamy super wysokie szanse, dobre wyniki badan, dobre AMH, ze jestesmy mlodzi (30 lat) no i ze jestesmy takimi 'standardowymi' pacjentami dla nich, a jednak rezultat okazal sie fatalny.
Wyszedl mi nieprawidlowy kariotyp i sadzilam ze z tego powodu te poronienia a invitro pomoze nam wyeliminowac te chore zarodki i ze ze zdrowym na pewno sie uda.
Mam wrazenie, ze od samego poczatku ta proba byla skazana na niepowodzenie ale w klinice nikt nie zareagowal. Najpierw bralam tabletki antykoncepcyjne i zastrzyki na 'wyciszenie' hormonow, ale onie nie zadzialaly i mimo tego mialam owulacje. Pozniej zaczela sie wlasciwa stymulacja, ale mialam bardzo malo pecherzykow, w lewym jajniku tylko 2, a w sumie pobrano 9 z czego bylo tylko 5 dojrzalych komorek. 4 z nich sie zaplodnily, ale powoli kazdy zatrzymywal sie w rozwoju, tak ze 6 dnia nie mielismy juz niczego.
W klinice poinformowali nas, ze morfologia moich komorek byla niska, co moze ale nie musi byc przyczyna obumarcia tych zarodkow. No i ze moj ogranizm nie odpowiedzial dobrze na stymulacje. Nie powiedzieli w zasadzie nic innego, poza tym ze tak czasem sie dzieje, no i moje ulubione - zeby poprawic styl zycia. Jak slysze to zdanie to poprostu dostaje szalu. Nie mam otylosci, nadwagi, problemow z tarczyca, insulinoopornosci itd, 1 w tyg chodze na silownie, 1 na joge, 1 na spinning i 1 na fitnes. Uwazam, ze odzywiam sie dobrze, pije koktaile owocowe, jem ryby, jajka, owoce, warzywa, na obecna chwile eliminuje tez kawe i herbate do 1 dziennie. Odstawilam tez biale pieczywo, biale makarony i cukry, drozdzowki, itd, bo podobno obnizaja jakosc komorek. Przed invitro bralam kwas foliowy 800 MG metylowany, wit B, D 2000 mg, Vit E 200 mg, mio-inozytol 2000 mg, teraz zmienilam suplementacje na Vit D 4000 mg, Vit E 600 MG, Mio-inozytol 2000 MG, Q10 400 MG, DHA - 25 mg, kwas foliowy 800 MG metylowany, i jakies dodatkowe witaminy prenatalne.
Jestem rozbita ta sytuacja bo w klinice nie powiedzieli nam nic wiecej poza tym zeby no probowac dalej. Powiedzieli tez ze zwykle rekomenduja parom skorzystanie z komorki dawczyni po 6 nieudanych probach, ale w moim przypadku moglibysmy skorzystac juz teraz. Jestem w mega szoku bo miesiac wczesniej zapewniali nas o wysokich szansach - a teraz komorka dawczyni.
Wybieram sie na wizyte do innej kliniki i ciekawa jestem co oni powiedza. Do pierwszej proby podeszlam na luzie, bez stresu, ze na pewno sie uda, itd.
Teraz bede lepiej przygotowana.
Czy ktoras z was byla moze w podobnej sytuacji? Czy znacie jakies choroby ktore moga niszczyc komorki i obnizac ich jakosc? Ja mam wrazenie ze jednak cos tu nie gra, ze jestem mloda, ze mam dobry styl zycia, musi byc cos co te komorki niszczy. Czy ktoras z was tez miala niska jakosc komorek i udalo wam sie jakos to poprawic i w jaki sposob?