reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zakwalifikowane do ivf z rządowym dofinansowaniem

Tylko ze ja często wymiotuje i mam duszności bo mam nerwice lękowa wiec skąd będę wiedziała od czego to :(
Gdyby od tego pojawiły się duszności to co w szpitalu wtedy robią? ?? Boże ja juz się boje a co to będzie jak się zacznie. Wgl nie wyobrażam sobie ciąży tu pęknie tam zaboli a ja będę se wkręcam najgorsze bo mam lęki na tle chorób.
 
reklama
Kwiatek1988 - w szpitalu robią usg i podają kroplowke, chyba taka nawadniające i trzymają parę dni. Nie myśl na zaś, a co będzie jeśli.... Bo to Ci nie pomoże, a w cale nie musi się coś wydarzyć. Często w klinikach można skorzystać z pomocy psychologa, może warto dopytać się o to?
 
I za te wszystkie badania krwi się nie płaci? Czyli ona mówi kiedy mam przychodzić i wgl? Jak ja to wszystko ogarnę. ..

A słyszeliście o jakiś przypadkach ze kobieta umarła od tego albo coś? ?? Sorki za głupie pytania ale jak mówiłam boje się wszystkiego.
Psychicznie nie nadaje się na to ale tak bardzo chce dziecka.
 
Ja nie słyszałam, żeby ktoś umarł.
Lekarz wszystko będzie tłumaczył i dawał rozpiski, zawsze też możesz śmiało się pytać o wszystko. Skoro podchodzisz z refundacja, to płacisz tylko za leki, też objęte refundacja, a wizyty i badania za free. Oczywiście punkcja i transfery też.
Warto brać już cały czas kwas foliowy.
 
Cały czas jestem pod opieką psychologa i psychiatry i jakoś tam żyje najgorzej jak są nerwy i potem się uspokaja i mnie dopada ta zmora i trzyma z tydz po lekach przestaje...
Właśnie to moja powalona natura bo myślę co będzie zamiast cieszyć się chwilą. Nie wiem co mi się stało od roku fiksuje. Boje się po prostu
 
A przy stymulacji i jak się uda przecież nie będę mogła brać psychotropow i relanium no ale może wtedy wszystko się zmieni bo będę się cieszyć ze będę mam. A jak się nie uda to pewnie wariatkowo :/
 
Kwiatek1988 - może za bardzo chcesz? Może warto trochę dać luzu, nie myśleć tyle o tym. Psycholog w klinice może wesprzeć Was stricte w staraniach in vitro, o dziecko.
 
Właśnie chodzi o to ze nie umiem dać na luz... i to jest mój największy problem. Samo to ze pisze z Tobą spowodowało rozwolnienie kołatanie serca i spocone ręce. Ja przed jakimś badaniem tydzień przeżywam ze będzie źle chodzę i rycze.. chciałabym myśleć co ma być to będzie i martwić się dopiero jakby było coś nie ta. Strasznie sfiksowalam po swoim pobycie w szpitalu i mamy chorobie pomimo tego że już jest dobrze moja psyche zmieniła się na gorsze...
Ciężko mi... nie umiem się zmienić.

Przepraszam, że tak smuce.
 
Ostatnia edycja:
Kwiatek, skorzystaj koniecznie z opieki psychologa od in vitro, bo musisz sobie kilka spraw uporządkować. To trudny proces, zarówno dla organizmu, jak i psychiki. Czasem dla psychiki trudniejszy, bo w razie niepowodzenia człowiekowi zawala się świat. no bo jak to? jak to? in vitro nie pomogło? niestety, nie kazdemu udaje sie za pierwszym razem, a raczej zradko komu... po to wymyslono trzy prodecudry, bo własnie w tej ostatniej jest najwyższy odsetek ciąż - lekarze wiedza, jak reagujesz na stymulację, masz dobrane leki itp. wiesz już, czym to pachnie i inaczej do tego podchodzisz. czas weryfikuje.
w trakcie stymulacji możesz odczuwać bóle brzucha, biustu, głowy, możesz mieć mdłosci, niestrawnosc, mozesz przytyc, mozesz schudnąć. wiele rzeczy moze, ale nie musi się wydarzyc. punkcję mozesz przejsc bez zadnych dolegliwosci, a mozesz miec hiperkę i wtedy już nie bedzie kolorowo. transfer moze być bez komplikacji, łatwy, nudny i szybki, a może się tez w trakcie okazać "mało przyjemny", przy czym "mało" to naprawdę delikatne okreselenie (moje transfery były trudne). Musisz się liczyć z brzuchem pokłutym od zastrzyków, z zaparciami i innymi ekscesami. i nietstety, musisz sie liczyć z porażka, choć z całego serducha życzę Ci, by Twoja droga po MAluszka byłą króka. swoim wpisem nie chciałam CIę przestraszyc, ale uswiadomic, ze jest wiele niewiadomych. niczego nie przewidzisz.

palenie rzuc koniecznie. czy oprócz meza, ktoś wie o planach z ciaza? jakas przyjaciólka? warto otoczyc się ludzmi, do których masz zaufanie, bo wsparcie bedzie potrzebne. i koniecznie skonsultuj z lekarzem te leki.
i najwaznijesze, zdecyduj się na to wszytsko wtedy, kiedy osiagniesz wzgledny spokój, bo niestety stres jest duzy.

życzę Ci duzo dobrego!
 
reklama
Wiedzą 2 przyjaciółki i rodzice. Ja jestem taka ze jak mnie coś zaboli czy kuje od razu w neta i wmawiać sobie najgorsze choroby. I nie boje się tego ze się nie uda tylko tego ze mogę po zastrzykach się czuć źle i wtedy znowu zacznę fiksowac i se wmawiać a jak to robie to mój organizm zaczyna fiksowac i mam wszystkie możliwe objawy nerwicy i pomimo tego że zdaje sobie sprawę ze to od lęków to z drugiej strony rycze ze umieram i do szpitala na badania a tam ze nerwica i tak oto ze mną jest od kwietnia 2015. Także to ze się nie uda to raczej po mnie trochę spływa bo juz 6 lat się nie udaje tylko te lęki. Jak wszystko mi się układa to ok szczęśliwa pozytywna ale coś nie tak stres jakiś ból i wtedy jazda bez trzymanki.
 
Ostatnia edycja:
Do góry