Kwiatek, skorzystaj koniecznie z opieki psychologa od in vitro, bo musisz sobie kilka spraw uporządkować. To trudny proces, zarówno dla organizmu, jak i psychiki. Czasem dla psychiki trudniejszy, bo w razie niepowodzenia człowiekowi zawala się świat. no bo jak to? jak to? in vitro nie pomogło? niestety, nie kazdemu udaje sie za pierwszym razem, a raczej zradko komu... po to wymyslono trzy prodecudry, bo własnie w tej ostatniej jest najwyższy odsetek ciąż - lekarze wiedza, jak reagujesz na stymulację, masz dobrane leki itp. wiesz już, czym to pachnie i inaczej do tego podchodzisz. czas weryfikuje.
w trakcie stymulacji możesz odczuwać bóle brzucha, biustu, głowy, możesz mieć mdłosci, niestrawnosc, mozesz przytyc, mozesz schudnąć. wiele rzeczy moze, ale nie musi się wydarzyc. punkcję mozesz przejsc bez zadnych dolegliwosci, a mozesz miec hiperkę i wtedy już nie bedzie kolorowo. transfer moze być bez komplikacji, łatwy, nudny i szybki, a może się tez w trakcie okazać "mało przyjemny", przy czym "mało" to naprawdę delikatne okreselenie (moje transfery były trudne). Musisz się liczyć z brzuchem pokłutym od zastrzyków, z zaparciami i innymi ekscesami. i nietstety, musisz sie liczyć z porażka, choć z całego serducha życzę Ci, by Twoja droga po MAluszka byłą króka. swoim wpisem nie chciałam CIę przestraszyc, ale uswiadomic, ze jest wiele niewiadomych. niczego nie przewidzisz.
palenie rzuc koniecznie. czy oprócz meza, ktoś wie o planach z ciaza? jakas przyjaciólka? warto otoczyc się ludzmi, do których masz zaufanie, bo wsparcie bedzie potrzebne. i koniecznie skonsultuj z lekarzem te leki.
i najwaznijesze, zdecyduj się na to wszytsko wtedy, kiedy osiagniesz wzgledny spokój, bo niestety stres jest duzy.
życzę Ci duzo dobrego!