reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zakupowy zawrót głowy !

Milka - na pewno byl kikut od pepowiny osuszala a nie przemywala woda. Co za pomysl:confused: ja 7lat temu z nadia dostalam recepte na gotowy spirytus robiony i tym kazali przemywac ale mowili ze odpadnie po 2 tyg bo gruba pepowina byla. Przemywalam. Do kapieli zawiazywalam woreczkiem by nie moklo jak kazali. Odpadlo po 2tyg ale dalej przemywalam bo jeszcze niezagojone bylo. Skonczyl sie ten spirytus wiec w 3tyg poszlismy do rodzinnej bo i tak chciala dziecko zobaczyc. Niby kazala prpek dalej przemywac ale jyz jej sie nie chcialo recepty na spiryt wypisac i mowila zeby woda utleniona:confused: robilam jak kazala polewalam ta woda i sie pienilo pozniej wycieralam zwyklym gazikiem. Po tyg czulam ze cos nie fajnie pachnie. Wzielismy patyczka i wsadzilismy do pepka a tam ciagnaca maz czyli ropa:oops: pedem do przychodni. Nie bylo naszej lek wiec inna nas przyjela na szczesvie pediatra. Jak uslyszala ze ja woda utleniona polewam to zaczela krzyczec ze oszalalam ze przeviez to w srodku nie wysycha i ze zafundowalam dziecku duzy stan zapalny a przez peoek moga sie zainfekowac od srodka narzady. Tlumaczylam ze lek tak kazala to tamta poscila taka wiazanke pod jej adresem ze hej. Zawolala pielegniarke od tamtej i kazala przez tydz do mnie codziennie przychodzic i sprawdzac. Nie ze ja mam sie ciagac do nich z dzieckiem tylko ze oni maja przychodzic. Wypisala znow ten spiryt i do tego masc silna na rany ropiejace. Po tyg bylo ok pieknie sie wygoilo ale stresu co sie najadlam. Nieswiadomie zrobilabym krzywde swojemu dziecku. Takze teraz wiem ze to miejsce mysi byc dobrze osuszone i koniec
 
reklama
U nas tez podobno wszystko jest oprocz chusteczek nawilzonych. W szpitalu spedza sie max 2 doby wiec nawet jesli to nie biore wszystkiego tylko próbki ktore od poloznej.dostałam. A do pielegnacji pępka też mam kupione gaziki bo bardziej są u nas polecane niż octanisept.
 
Mojej Majce kikucik odpadł po 10 dniach. Normalnie ją kąpałam i moczyłam pępuszek, a po wszystkim dokładnie suszyłam i wycierałam patyczkiem, żeby wybrać całą tą maź - tak, jak mówi bluelovi. Nie stosowałam niczego dodatkowo, żadnego octaniseptu, chociaż polecała mi go położna - miałam wrażenie, że polecała go tylko dlatego, że właśnie zrobiło się o nim głośno (może marketing?). Nic się nie paprało...

Milka, chyba bym zwariowała, gdyby moja mama przejęła ot tak sobie dziecko i się nim opiekowała jak swoim :/ Miałam kilka ścięć z teściową o to, że jak Maja płakała u nie na rękach, to ona przychodziła i mówiła do Mai - chodź do babuni, po czym zabierała małą bez spytania mnie o zgodę. Kilka razy zwróciłam jej uwagę i w końcu się tego oduczyła, bo nie wytrzymałybyśmy razem w jednym domu, a musiałyśmy razem mieszkać. Poza tym, moja teściowa jest cudowną kobietą i naprawdę się stara nie dawać mi dobrych rad - zwłaszcza, że wychowuję Maję całkiem inaczej i ją hartuję, co niekoniecznie podoba się środowisku.
Na dworze jest 8 stopni(akurat nie dzisiaj), ja mam pootwierane okna, a Maja biega na bosaka w krótkiej piżamce. Pytam się jej, czy nie chce ubrać dresiku i skarpetek, ale ona zwykle odmawia i ucieka, a wiem, że gdyby było jej zimno to by mi powiedziała. Innym razem idziemy na spacer bez czapki - bo na dworze jest ciepło i słyszę od starszych "życzliwych" pań, że jest dopiero koniec kwietnia (+15 stopni) i że dziecko powinno mieć czapkę, bo czasami wieje wiatr :/
Dodam, że Maja wcale nie choruje, może dwa razy w życiu miała katar i to jeszcze taki, że pomogły same lekkie syropki na bazie naturalnych składników - żadnych antybiotyków ani normalnych leków.
Oczywiście rozumiem, że niektóre dzieci mimo wszystko wymagają cieplarnianych warunków, dlatego nie zdarza mi się zwracać uwagi innym mamom, szkoda tylko, że ludzie nie myślą w ten sam sposób i wtrącają swoje trzy grosze tam gdzie nie trzeba... Tak samo, teściowa przyszła do szpitala, jak Maja miała 1 dzień i dotknęła ją w rączkę i stwierdziła z paniką, że Maja ma zimne rączki i trzeba ją bardziej przykryć (miała na sobie pajacyk, była przykryta kocykiem, a w sali był włączony grzejnik). Całe szczęście była u mnie akurat pediatra i powiedziała, że dziecku nie sprawdza się nigdy temperatury na odsłoniętych częściach ciała, bo można je przegrzać. Majka do dzisiaj ma chłodne dłonie, widać taka jej uroda, bo jak tylko miała ciepłe rączki to zaraz okazywało się, że ma gorączkę, bo np. wychodziły jej ząbki.
 
Mojej Julci kikut odpadl UWAGA po 6 tygodniach bez jednego dnia. Myslalam, ze swira dostane w tym czasie. Psikalismy go wlasnie Octeniseptem, nic się nie babrało, po prostu polozna powiedziała ze pepowina była gruba i tyle...
 
Moje zamowienie tez juz w empiku maz dzis odbierze :))

Wczoraj zjadlam tylko 2,5 paczka i dzis chyba wysle meza po paczki bo prace ma dopiero na 14 :D
 
reklama
Do góry