Ja rowniez pracuje w sklepie- odziezowym- otwarty od pon do ndz w godzinach od 10 do 21.
Rozumiem po czesci strone Cocosh ale sklonie sie do wypowiedzi przeciwnych. Mianowicie:
1) tak jak dziewczyny wspomnialy- sklep jest otwarty calymi dniami. I ja nigdy nie zaakceptuje braku szacunku do sprzedawcy, ktory musi zostac duzo dluzej w pracy bo tuz przed zamknieciem przyjdzie dama i bedzie do 21:20 wybierac spodnie/sukienke. Co z tego, ze weszla o 20:50. Obowiazkiem jest ja obsluzyc do 21. Po tym czasie mamy prawo taka osobe wyprosic. Napisalas Cocosh - a co z osobami, ktore w takich godzinach pracuja i nie maja czasu na zakupy w innych dniach- sama sobie odpowiedzialas- niech zmienia prace
choc zazwyczaj osoby takie maja wolne w tyg badz na weekend- z reguly nie pracuje sie calymi dniami 7 dni w tyg. I moga podjechac w innym terminie. Zgadzam sie jednak z Toba, ze druga strona czyli sprzedawca tez musi szanowac klienta. Jak do tej pory zostawalam z usmiechem na twarzy, a szybki awans zawdzieczam nie tylko pracy z klientem ale calej zaradnosci i znajomosci jezykow. A jesli chodzi o sklpey spozywcze to- w dzisiejszycj czasach wszytko jest praktycznie otwarte 7 dni w tyg, wiec czas jest. Na nocne zakupy sa sklepy tj tesco czy male prywatne otwarte 24h. Zadko kiedy sie zdarza, ze sprzedawca w sklepie ma placone za nadgodziny po zamknieciu. A te kilka minut, ktore klient sobie przywlaszcza bladzac po sklepie, ktory powinien byc zamkniety to jest dopiero poczatek zamkniecia. W wiekszoci sklepow zamkniecie dnia w systemie jeszcze troszke trwa- ok 30 min. Wiec caly proces sie wydluza- przewaznie do godziny, gdyz wszystkie wczesniejsze przygotowania sa juz zbedne.
Ponad to- w 99% galerii handlowych klimatyzacje wylacza sie juz godzine przed zamknieciem czyli w moim przypadku o 20. W te wakacje badz zeszla zime (a Factory we wrocku jest blaszane tylko sciany ma niby pokryte dodatkowo drewnem ale to dla ozdoby) zanim zamknelismy przez wszystkie gwiazdy wchodzace o 21 na zakupy robilo sie czlowiekowi slabo badz tez ledwo pracowal na kompie z racji przemarznietych dloni. Wiec jest tez niekomfortowo.
Mowisz tez Cocosh o zmianie pracy- owszem i ludzie to robia- wiecznie sa poszukiwani sprzedawcy- dlatego jest takie niezadowolenie pracownikow bo musza tyrac za innych za marne grosze. Dodatkowo jesli mowimy o nadgodzinach- w sklepach trzeba wiecznie stac. Nie mozna siedziec. Jest to zabronione. I w sklepie nadgodziny za darmo sie rypie na miejscu. Z tego co Ty powiedzialas, Ty tez masz mozliwosc robienia ich w domu. (Pracujac w sklepie, tez trzeba tyrac w domu- dokumenty sie same nie zrobia, maile nie napisza, raporty nie oblicza i tez robi sie to za darmo).
Kazda praca jest ciezka- jedna mniej druga bardziej- w jednej wiecej myslisz w drugiej uzywasz miesni. Roznie to bywa. Owszem, kazdy jest kowalem wlasnego losu jednak czasami nasz los podyktowany jest samym zyciem- a bardziej zyciem naszych rodzicow.
Dlatego, wszyscy powinni sie wzajemnje szanowac. My sprzedawcy z usmiechem na twarzy pracowac powinnismy od pon do ndz w godzinach otwarcia sklepu ( nie 5-10-15 min po zamknieciu) a pozostali powinni robic zakupy w tych dniach i godzinach rowniez z usmiechem na twarzy
Ps. Zdarzaja sie sytuacje gdy zostaje sie dluzej i to znacznie bo np. komus zginela walizka na lotnisku i nie ma nawet spodni czy koszulki, czy tez mlodzieniec tuz przed spaniem przypomnial sobie, ze ma wazny egzamin a koszuli w domu brak i mama wkurzona szaleje. Ale w takich sytuacjach ludzie mowia jaka jest sprawa, przepraszaja. Sa pokorni. Dla takich chce sie zostac nawet za darmo. ( zdarza sie tak srednio 3-4 razy w tyg). I wtedy wychodzi sie do domu nie o 21:30 a o 22:30- 23:00.
Ten brak zrozumienia, kierowany jest do osob, ktore nie potrafia uszanowac czasu innych od tak. Bo sklep jest otwarty to ja wejde... Kij, ze za minute zamykaja. "Ja robie nadgodziny to inni tez beda"... Troszke to nie fair. To tak jak ja bym miala wychodzic z zalozenia, "ze ja mam dom bo ciezko pracuje to inni tez powinni miec i ciezko pracowac. A co z ludzmi, ktorzy nie chca domu, duzo zarabiac a ponad to robic nadgodzin? Kazdy powinien sam o tym decydowac, a nie...
Mam zastrzezenia jedynie do, pogardy jaka wystepuje wsrod- nawet Was- do sprzedawcow "jak mu nie pasuje to niech zmieni prace" "ja skonczylam studia" "ciezko pracowalam na swoje stanowisko" itd. Bardzo zanizacie wartosc takiego sprzedawcy. Jesli chodzi o pracownikow u mnie to wszyscy maja mgr... Ja mam mgr z dwoch kierunkow, znam 4 jezyki i pracuje od 18 r.z. Z pewnoscia zarabiam w "takim sklepie" tyle co dobry programista jak nie wiecej- i ro bie (robilam [emoji12]) nadgodziny. Moje kolezanki i koledzy po fachu tez robia.... I raczej nikt nie jest z tego zadowolony bo dom i rodzina czeka... Wybralismy taka prace bo taka najbardziej lubimy, taka sprawia nam przyjemnosc. Tylko niektorzy, robia to bo musza. Mimo wszystko nie jest przyjemne zostawac po pracy bo cizia z ciziem stwierdzili, ze sami nam czas zagospodaruja...
Tyle z mojej strony.
A i moim zdaniem warto dyskutowac na takie tematy. Nikt sie klocic nie bedzie przeciez, a tak to mamy chociaz jeszcze jakies tematy niz wozki, pieluchy czy brzuchy [emoji16][emoji8][emoji173]️