reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zakupowo - wyprawkowe szaleństwo :)

Trzeba było być 15min. Przed pracą a nie raz wychodziło się nawet do 30min. Po swojej zmianie i to się siedziało za darmo a jak się grzecznie zapytalo ze przez mjesiac tyle i tyle dłużej się było to co powiedzieli? Nie podoba się to sobie znajdź inną robotę :)

Cocosh widocznie twoja praca była na tyle opłacalna ze Ci to pasowało :)

A dla mnie kazda minuta sie liczyła bonwiedzialam ze i tak nie będę miała za nie zapłacone... i mnie osobiście wkurzali ludzie robiący ,lekkie' zakupy w niedzielę :D
 
reklama
Zgadzam sie z Toba w 100% kochana .Ja tez mialam przyjemnosc pracowac kiedys w markecie. I czasem 30 minut dluzej za darmo sie siedzialo a potem godzine na autobus trzeba bylo czekac bo przyszla pindzia na zakupy 5 min przed zamknieciem.
 
Cocosh punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.. Ty może nie dostaniesz dodatkowej kasy za delegację ale zarabiasz na tyle dużo że stać Cię na dom i wyposażenie.
Pani na kasie nie dostanie nic za to 15 minut dłużej ale wypłatę jak dostanie 1500 to sukces i wiecznie jest straszona zwolnieniem.
Pracuję w państwowej firmie, i powiem Ci, że nie cierpię jak ludzie narzekają na swoją pracę. Wcześniej pracowałam w różnych miejscach ale pracując w Leroy Merlin dostałam taką szkołę życia, że złego słowa na swoją firmę nie powiem. Pierwsze dni w pracy dziwiłam się, że nikt mnie nie sprawdza, nikt nie patrzy co robię, nie kontroluje każdej minuty życia a na szkoleniu sam szef mi każe jechać do domu.
Jak w pierwszy dzień po podpisaniu papierologii wszelakiej kazano mi jechać do swojej sekcji a dojazd ok 10 km i pociąg miałam dopiero za godzinę to stanęłam na środku chodnika wzięłam do ręki tel i zadzwoniłam do męża i mówię, że ja jestem w pracy.. on - no przecież wiem,
Ale ja jestem w pracy a stoję na chodniku
on- no ok ale co w tym dziwnego?
Tak miałam wyprany mózg.. :/

A w LM każdy krok był rozliczany, nie możesz za długo być kilku metrów od swojego działu itd..
Praca jest owszem ale nie zawsze za takie pieniądze jakbyśmy chcieli.
Mnie analityka bardzo interesuje, zawsze mi się podobała bakteriologia ale praca za najniższą krajową.. i wieczne wizje zwolnienia.. niestety to nie dla mnie..
Fanti wierz mi że znam bardzo dużo programistów co zarabiają nie wiele więcej niż Panie na kasie :p mam też koleżanki co z pracy na kasie zostały kierowniczkami największych sieciówek i zarabiają ponad 10 000 na rękę. Ja zaczynałam za taką samą kasę co sprzedawczyni. Zresztą pracowałam też w na call centerze i dostałam po pierwszym miesiącu już premię bo udało mi się być na 7 miejscu w sprzedaży na ponad 100 osób. Byłam też barmanką. W każdej pracy da sie wybić jak się chce i stara. :) A jak się nie da to trzeba zmienić podejście i pracę.
Mam koleżankę, która jest jedną z najlepszych programistów jakich poznałam. Skończyła studia z biologii.
Wyjechała do Włoch bo pracy nie było i poszła na łapankę do firmy It. Brali każdego chętnego i szkolili 3 miechy. Po tym okresie był test i zostawali tylko Ci co zdali. Została. Musiałam się znią kłócić żeby poszła po podwyżkę do szefa bo zarabiała bardzo mało a jej było głupio bo jej koleżanki ze studiów zaraniały mniej. :)

Co do rozliczania czasu parcy. To uwierz Fanti ale nawet w firmach gdzie zarabia sie kupe kasy jest tak samo. Ma się karty dostępu i czas pracy jest zatrzymywany nawet jak wychodzisz do WC.
 
Tylko nie rozumie ludzi!!! Jeżeli ja wiem ze sklep jest do 20 to nie wpadam do niego o 19:55! Czy 19:50 bo zliczenie kasy... raport zamknięcie kasy itp też zajmuje :)

Przed ciążą miałam przyjemność pracować w restauracji a bardziej lodziarnio cukierni :)
Było otwarte do 22 a ludzie potrafili przyjść o 21:50 i zamówić deser lodowy :/ a ja nie moglam mu go NIE ZROBIĆ bo za chwile zamykamy i tak nie raz siedziałam do 23...az łaskawie zjedzą zaplaca i pójdą :/
 
Dlatego każdy musi pamiętać, że inni też są ludźmi i mają swoje prawa i obowiązki... ale powiem Wam szczerze że jak widzę jak dziewczyny z mojej apteki zwracają się do ludzi, do pacjentów to nóż w kieszeni mi się otwiera :/ bo one im robią łaskę że ich obsłuża.... ***** prawda to ich obowiązek!!!
Przecież jak się nie podoba to niech zmienią pracę i tyle... dla mnie to jest proste bo nikt nie przeżyje mojego życia za mnie....
 
Trzeba było być 15min. Przed pracą a nie raz wychodziło się nawet do 30min. Po swojej zmianie i to się siedziało za darmo a jak się grzecznie zapytalo ze przez mjesiac tyle i tyle dłużej się było to co powiedzieli? Nie podoba się to sobie znajdź inną robotę :)

Cocosh widocznie twoja praca była na tyle opłacalna ze Ci to pasowało :)

A dla mnie kazda minuta sie liczyła bonwiedzialam ze i tak nie będę miała za nie zapłacone... i mnie osobiście wkurzali ludzie robiący ,lekkie' zakupy w niedzielę :D

Młoda mama jakbym liczyła każde 30 minut w pracy to napewno bym nic nie zarobiła. :) Serio pierwsze lata pracy to więcej robiło się nadgodzin niż pracowało za kasę. codzienie zostawałam kilka godzin w pracy, żeby nauczyć się czy zrobić więcej. Pamiętam, że w tej firmie jak zaczęłam to w pierwszym miesiącu wyrobiłam strasznie dużo nadogdzin i szef się pzrez przypadek dowiedział i kazał mi je wpisać ale się okazało, że to niemożliwe bo to niezgodne z prawem. Z pracy to się wychdzodziłao często koło 1 w nocy a przyjeżdząłam pierwszym rannym tramwajem, żeby zrobić projekt w takim terminie jak doświadczeni konsultanic. I nie nie opłacało mi się to wtedy w ogóle. Opłaciło się po kilku latach. Klienci proszą o mnie na proejkty i to jest dla mnie najlepsza nagroda.
Teraz jestem na L4 od grudnia i codziennie coś robię do pracy. Za darmo :p
Nawet jak kuchnię mi robili to 2 h testowałam z klientem interfejsy na słuchawkach jednocześnie lukając na robotników. Może i kasy z tego nie ma ale wiem, że nie zapomną o mnie jak skończę macierzyński. Prawie w każdy wekeend robię coś za darmo bo klienci mają pzretwy w systemach i tylko wtedy da się przenosić różne rzeczy :)
Mój mąż się teraz śmieję i opowiada, że jak on zaczynał to szef im kupił kanapę do pracy i piewsze dwa lata większość nocy na niej spędził w biurze bo bi było snesu wracać do domu. to serio nie jest nic dziwnego.
 
NIe każdy nadaje się do kontaktu z klientem. Ja się zdecydowanie nie nadaję..
Praca przedstawiciela mi nie odpowiada.
Lubię mieć konkretne zadanie i być odpowiedzialną za coś z czego mam się na koniec rozliczyć,
Masz rację cocosh każdy nie ważne w jakim zawodzie może się wybić i być dobrym w tym co robi. Ja za wszelką cenę starałam się być dobra, przekonać zwierzchników do siebie choć słyszałam że nie warto.
Jednak miło mi było jak po egzaminie stanowiskowym jeden z członków komisji a prywatnie kolega mojego męża zadzwonił do niego i powiedział, że był pod wrażeniem jak jego żona była przygotowana. A ja od tej samej osoby na początku egzaminu usłyszałam, że żona Piotra ma dodatkowy zakres pytań z automatyki bo Piotr powinien mnie dobrze wyszkolić.
 
reklama
Isia Bardziej mi chodzi ze jak już coś potrzebuje ze sklepu przed zamknięciem to biorę to co potrzebuje i kieruje się do kasy a nie chodzę po sklepie oglądam...zastanawiam się... itp :)
 
Do góry