Cześć laski na początek Kasieńku baaardzo dziękujemy za pomodlenie się za nas fasolki - ja jak zwykle się obudzę na końcu. :laugh:
Byłam dziś u gina w przychodni przyszpitalnej (pierwszy raz w tym miejcu) i mam mieszane wrażenia.
Pani położna przemiła, natomiast pani doktor taka sobie. Młoda dziewczyna, w kolejce doniesiono mi że ma 32 lata.
Weszłam - pyta się mnie co siędzieje, na to ja że planujem z mężem dziecko i chciałabym się zorientować w swojej kondycji zdrowotnej. Zrobiła cytologię. Usiadłyśmy i czekam czy coś mi doradzi a ona nic. Więc zaczynam czy powinnam coś brać np. folik a ona tak tak nie zaszkodzi.
Kazała mi przyjść za 3 tygodni jak bedą wyniki i to tyle po całej wizycie. Byłam tam góra do 10 minut.
Lekarz podeszła do mnie bardzo rutynowo, bez emocji bez uśmiech (no może była zmęczona, albo miała gorszy dzień) a może ja naoglądałam się za dużo filmów, bo myślałam, że uzyskam mini wykład na temat przygotowań do ciąży albo jakieś broszurki dostanę no cokolwiek. Więcej dowiaduję się tutaj od was na forum.
Tak więc pójdę za 3 tygodnie i zobaczę co będzie dalej, ale jak mi się nie spodoba to szukam dalej innego gina. Mąż mówi, że wybredna jestem, ale chciałabym być przyjęta w sposób ciepły i chciałabym, żeby lekarz, który mnie przyjmuje przejawiał mną i moimi sprawami większe zainteresowanie - przecież dla mnie dziecko to jest życiowa decyzja i wiadomo, że każdy chce się przygotować do tego jak najlepiej potrafi.