reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania o rodzeństwo

Witam czy jest na tym wątku ktoś kto stara się o trzecie dziecko? 🫣 Ja mam na pokładzie dwie córeczki. Jedna kończy teraz 5 lat, młodsza miesiąc temu obchodziła roczek. Razem z mężem postanowiliśmy spróbować jeszcze raz, a może trafimy na chłopca tym razem. Ja od zawsze marzyłam o trzech chłopakach, ale jak widać los prawdopodobnie da mi 3 dziewuchy. 😂 Mamy trochę obaw jak poradzimy sobie z organizacją czasu, jak to będzie kiedyś kiedy dzieciaki już pójdą do szkoły, ale w gruncie rzeczy wiem, że mam w moim mężu dużo wsparcia, bardzo mi pomaga przy dzieciach, bawi się z nimi, czasami zabiera na spacer, jak ma wolne to i obiad ugotuje albo pomoże sprzątać. Ogólnie to w pierwszą ciążę zaszłam w 1cs, drugą ciążę poroniłam, ale zajęło nam to 2 cykle, trzecia ciąża z młodszą córką 3 cykl po poronieniu i zastanawiam sie jak będzie teraz. Łykam witaminki i tabletki na tarczycę, ale po porodzie cykle mam wydłużone, między 31 a 36 dni.
Cześć! Alez ucieszył mnie Twoj post 😊 u mnie na pokładzie 4 latka I roczniak 🩷🩵 Marzy nam się kolejne malenstwo i myślę, że starania rozpoczniemy pod koniec roku. Mam identyczne obawy co Ty... Jak wyrobimy z organizacja, czy będziemy dla każdego z dzieci w takim stopniu jak będą tego potrzebować.... wiele obaw, ale i pragnienie duże. Mój mąż również jest aktywnym i zaangażowanym tata. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej przy dużej rodzinie 🥰
 
reklama
Ja mam w domu 20 miesięczna córkę i jestem na początku ciąży. 😁 Zaczęliśmy starania gdy córka miała rok i udało się od razu ale straciliśmy ciążę. W maju wróciliśmy do tematu i udało się ☺️ mam wiele obaw jak to później wszystko połączyć 🙈
 
Hej. Mam 34 lata. W styczniu dowiedziałam się, że jestem w 4 ciąży (taka nieplanowana) niestety w lutym poroniłam. Od tamtej pory mam ogromne pragnienie kolejnego dziecka. Monitoruje owulację , ale póki co nic się nie dzieje 😔
 
Cześć! Alez ucieszył mnie Twoj post 😊 u mnie na pokładzie 4 latka I roczniak 🩷🩵 Marzy nam się kolejne malenstwo i myślę, że starania rozpoczniemy pod koniec roku. Mam identyczne obawy co Ty... Jak wyrobimy z organizacja, czy będziemy dla każdego z dzieci w takim stopniu jak będą tego potrzebować.... wiele obaw, ale i pragnienie duże. Mój mąż również jest aktywnym i zaangażowanym tata. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej przy dużej rodzinie 🥰
Dokładnie! To, że mam takie wsparcie i pomoc męża jakoś mnie zawsze uspokaja, zaczynam wierzyć, że damy sobie radę. A doszliśmy do wniosku, że jeśli teraz się nie zdecydujemy na trzecie dziecko to nie zdecydujemy się nigdy. W tym momencie skończyłam macierzyński, a jeśli odłożyłabym starania o dziecko to wiem, że ciężko by było podjąć temat w przyszłości. Teraz mam pracę na magazynie, więc gdyby okazało się, że jestem w ciąży to pracować bym nie mogła. A Chciałabym odchować trochę dzieci i wrócić do pracy, bo przy kolejnym dziecku dodatkowe finanse się na pewno przydadzą. Może w końcu zacznę robić paznokcie. 🤷😂 No i nie ukrywam, że siedzenie w domu z dziećmi też bywa psychicznie męczące. Nie ma do kogo gęby otworzyć czy z kim wyjść na spacer jak mąż jest w pracy. Na dłuższą metę mi to nie przeszkadza, ale czasami brakuje mi towarzystwa, żeby nie zwariować. 😂 Moja 5-latka to chodzący przykład ADHD. Nie usiedzi w miejscu i buzia nie zamyka się ani na sekundę. Roczna Hania jest grzeczna i spokojna, chyba, że akurat małpuje starszą siostrę. Zawsze marzyła mi się trójka dzieci. Mąż ma jeszcze dwoje rodzeństwa, ja mam tylko brata i wiem, że u mnie w rodzinie na pewno będą głupie komentarze, ale trudno. To nasza decyzja i nie chcę, żałować, że nie spróbowałam spełnić marzenia.
 
Dokładnie! To, że mam takie wsparcie i pomoc męża jakoś mnie zawsze uspokaja, zaczynam wierzyć, że damy sobie radę. A doszliśmy do wniosku, że jeśli teraz się nie zdecydujemy na trzecie dziecko to nie zdecydujemy się nigdy. W tym momencie skończyłam macierzyński, a jeśli odłożyłabym starania o dziecko to wiem, że ciężko by było podjąć temat w przyszłości. Teraz mam pracę na magazynie, więc gdyby okazało się, że jestem w ciąży to pracować bym nie mogła. A Chciałabym odchować trochę dzieci i wrócić do pracy, bo przy kolejnym dziecku dodatkowe finanse się na pewno przydadzą. Może w końcu zacznę robić paznokcie. 🤷😂 No i nie ukrywam, że siedzenie w domu z dziećmi też bywa psychicznie męczące. Nie ma do kogo gęby otworzyć czy z kim wyjść na spacer jak mąż jest w pracy. Na dłuższą metę mi to nie przeszkadza, ale czasami brakuje mi towarzystwa, żeby nie zwariować. 😂 Moja 5-latka to chodzący przykład ADHD. Nie usiedzi w miejscu i buzia nie zamyka się ani na sekundę. Roczna Hania jest grzeczna i spokojna, chyba, że akurat małpuje starszą siostrę. Zawsze marzyła mi się trójka dzieci. Mąż ma jeszcze dwoje rodzeństwa, ja mam tylko brata i wiem, że u mnie w rodzinie na pewno będą głupie komentarze, ale trudno. To nasza decyzja i nie chcę, żałować, że nie spróbowałam spełnić marzenia.
Wiesz, że widziałam kiedyś sondę, gdzie pytano dojrzałe kobiety czego najbardziej żałują w zyciu to zaskakująco częstą odpowiedzią było, że żałują że nie zdecydowały się na kolejne dziecko 😃 wiadomo, że nie dla każdego dzieci są priorytetem życiowym, ale jestem zdania, że jeśli o czymś marzymy (cokolwiek to jest) i rezygnujemy z tego marzenia ze strachu to będzie to do nas wracac. Prędzej czy później. Ja właśnie często podejmuje ważne decyzję zastanawiając się czy za 10-20 lat nie żałowałabym, że tego nie sprobowalam/że się nie zdecydowałam.

Mamy dość podobna sytuację. Ja mam jednego brata, mój mąż z kolei czworo rodzenstwa. Bardzo szybko zapragnęłam mieć troje dzieci, zaraz po ślubie 10 lat temu szukając mieszkania zwracaliśmy uwagę, żeby było takie, żebyśmy w razie czego 2+3 się pomieścili. Nie chce też za bardzo zwlekać ze staraniami - nie jestem najmłodsza (34 na karku), nie chciałabym też, żeby między dziećmi była duża różnica wieku. Myślę rowniez o zmianie pracy, a przy małych dzieciach to nie moment - kolejny argument, żeby nie odwlekac tematu w czasie.

Z dziecmi nawet mam podobnie, bo starsza córka to wulkan energii, chodzi do przedszkola, które uwielbia. Ma tam fajna edukację, koleżanki, kolegów, ale i miejsce na wyladowanie baterii 😃 młodszy synek ma zupełnie inny temperament. Na codzień jest mi łatwo, mam wrazenie, że mam czas i dla każdego z dzieci i dla domu i dla siebie, bo czasem wieczorem wyskoczę z koleżanką na rolki, na miasto, na siłownię... nawet czasami (choc zasmucajaco rzadko) wybiore sie na randke z mezem jak moja mama przyjedzie przejac dzieciaczki 😀to ważne, żeby zachować równowagę i spełniać się na różnych płaszczyznach. Zdaję sobie jednak sprawę, że łatwo jest dopóki jestem na macierzynskim. Pamiętam jak moja córka mając roczek szła do żłobka, ja do pracy. Miałam wrażenie, że cały czas pędzę. W pracy pędziłam, żeby dopiąć tematy i wyjść o czasie. Potem pędziłam po córkę, potem pędziłam do domu, żeby zrobić obiad i znaleźć czas na np wspólną zabawę. A i tak mam łatwo, bo pracowałam z domu, a do żłobka miałam 1 min pieszo, mogłam w każdej chwili podejść jak była potrzeba. A i tak miałam wrażenie, że cały czas się spieszę i byłam przez to nerwowa. Jeśli udałoby się z trzecim maleństwem pewnie pomyślę o zmniejszeniu wymiaru czasu pracy, że dopiąć logistykę dnia codziennego (jesli sytuacja finansowa na to pozwoli).

Ponad wszystko pragnę, żeby moja dzieci były szczęśliwe. Chce być dla nich obecna w takim stopniu jak tego potrzebują, nie chce nikogo w rodzinie zaniedbać. Trochę zmartwiła mnie koleżanka - jest aktywna zawodowo i ma troje dzieci- uznała, że jakby wiedziala jak to wygląda to zdecydowałaby się na dwójkę. Jest ciężko, ma wrażenie, że coś jej już umyka. Ma malutkie dzieci. Może jak trochę się usamodzielnia będzie lepiej?
 
Wiesz, że widziałam kiedyś sondę, gdzie pytano dojrzałe kobiety czego najbardziej żałują w zyciu to zaskakująco częstą odpowiedzią było, że żałują że nie zdecydowały się na kolejne dziecko 😃 wiadomo, że nie dla każdego dzieci są priorytetem życiowym, ale jestem zdania, że jeśli o czymś marzymy (cokolwiek to jest) i rezygnujemy z tego marzenia ze strachu to będzie to do nas wracac. Prędzej czy później. Ja właśnie często podejmuje ważne decyzję zastanawiając się czy za 10-20 lat nie żałowałabym, że tego nie sprobowalam/że się nie zdecydowałam.

Mamy dość podobna sytuację. Ja mam jednego brata, mój mąż z kolei czworo rodzenstwa. Bardzo szybko zapragnęłam mieć troje dzieci, zaraz po ślubie 10 lat temu szukając mieszkania zwracaliśmy uwagę, żeby było takie, żebyśmy w razie czego 2+3 się pomieścili. Nie chce też za bardzo zwlekać ze staraniami - nie jestem najmłodsza (34 na karku), nie chciałabym też, żeby między dziećmi była duża różnica wieku. Myślę rowniez o zmianie pracy, a przy małych dzieciach to nie moment - kolejny argument, żeby nie odwlekac tematu w czasie.

Z dziecmi nawet mam podobnie, bo starsza córka to wulkan energii, chodzi do przedszkola, które uwielbia. Ma tam fajna edukację, koleżanki, kolegów, ale i miejsce na wyladowanie baterii 😃 młodszy synek ma zupełnie inny temperament. Na codzień jest mi łatwo, mam wrazenie, że mam czas i dla każdego z dzieci i dla domu i dla siebie, bo czasem wieczorem wyskoczę z koleżanką na rolki, na miasto, na siłownię... nawet czasami (choc zasmucajaco rzadko) wybiore sie na randke z mezem jak moja mama przyjedzie przejac dzieciaczki 😀to ważne, żeby zachować równowagę i spełniać się na różnych płaszczyznach. Zdaję sobie jednak sprawę, że łatwo jest dopóki jestem na macierzynskim. Pamiętam jak moja córka mając roczek szła do żłobka, ja do pracy. Miałam wrażenie, że cały czas pędzę. W pracy pędziłam, żeby dopiąć tematy i wyjść o czasie. Potem pędziłam po córkę, potem pędziłam do domu, żeby zrobić obiad i znaleźć czas na np wspólną zabawę. A i tak mam łatwo, bo pracowałam z domu, a do żłobka miałam 1 min pieszo, mogłam w każdej chwili podejść jak była potrzeba. A i tak miałam wrażenie, że cały czas się spieszę i byłam przez to nerwowa. Jeśli udałoby się z trzecim maleństwem pewnie pomyślę o zmniejszeniu wymiaru czasu pracy, że dopiąć logistykę dnia codziennego (jesli sytuacja finansowa na to pozwoli).

Ponad wszystko pragnę, żeby moja dzieci były szczęśliwe. Chce być dla nich obecna w takim stopniu jak tego potrzebują, nie chce nikogo w rodzinie zaniedbać. Trochę zmartwiła mnie koleżanka - jest aktywna zawodowo i ma troje dzieci- uznała, że jakby wiedziala jak to wygląda to zdecydowałaby się na dwójkę. Jest ciężko, ma wrażenie, że coś jej już umyka. Ma malutkie dzieci. Może jak trochę się usamodzielnia będzie lepiej?
Ja właśnie mam podobnie, z mężem jesteśmy nieco spontaniczni, ale zawsze rozmawiamy o plusach i minusach każdej decyzji, na ogół wszystkie takie decyzje były dobrym wyborem. ☺️ Mamy mieszkanie ok. 100m², 4 pokojowe, ale planujemy w przyszłości oddać dzieciom naszą sypialnię, bo jest większa.

Wszystkie nasze dzieci są planowane i kochane. To było moje marzenie odkąd pamiętam. Mimo, że mam 25 lat, mąż 31. W związku jestem od 10 lat, po ślubie 4 to czuję, że dobrze zrobiłam decydując się tak wcześnie na dzieci.

Starsza córka też chodzi do przedszkola, które bardzo lubi, ma kolażanki a nawet pierwsze zauroczenie. 😄 Tylko nie wiem jakich zajęć potrzebuje, żeby wyładować energię. Często po przedszkolu chodzimy jeszcze na spacery do parku, tam bawi się trochę na placu zabaw, później wymyślamy jej misje w drodze do domu. Non stop biega, do pobliskiej latarni, szukać kwiatków, kamyczków, musi przebiec słupki slalomem, zejść po schodach na parking i wbiec na górę następnymi schodami. Później wraca, kąpiel, kolacja a ona i tak nie jest padnięta. 😂 Mam nadzieję, że młodsza będzie trochę bardziej "leniwa".

U mnie właśnie jest strach o to czy poradzę sobie z trójką jak już trzeba będzie wrócić do pracy. Planuję raczej zmienić pracę na pół etatu lub z elastycznym grafikiem, żeby móc odbierać dzieci ze szkoły/przedszkola. Nie chcę zostawiać kwestii finansów na głowie męża. Też przedszkole mam blisko, żłobek jest w okolicy, ale jeszcze nie dawałam tam malutkiej, mimo, że jest zapisana na liście rezerwowych. Ja przy moich dzieciach też mam czas dla siebie, nie mogę narzekać, randki zdarzają mam się rzadko, ale też od biedy uda się namówić mamę - raz w roku. 😄

Myślę, że aktywność zawodową warto ograniczyć na tyle, żeby nie czuć się przemęczonym. Z czasem powinno być łatwiej, jak już pójdą do szkoły i nauczą się wracać same do domu. Ja spróbuję dzieci wychować tak jak mnie wychowywano. Postawie w dużym stopniu na samodzielność. Czytałam na forum opinie matek wielodzietnych, że jest ciężko i dobra organizacja czasu to podstawa, ale warto. Ja też tak myślę. Nie ma co się oszukiwać, lekko pewnie nie będzie, czasu dla siebie też będzie mniej, ale myślę, że warto o ile spokojnie wiąże się koniec z końcem i ma się
miłość do zaoferowania to będzie dobrze.
 
Ja właśnie mam podobnie, z mężem jesteśmy nieco spontaniczni, ale zawsze rozmawiamy o plusach i minusach każdej decyzji, na ogół wszystkie takie decyzje były dobrym wyborem. ☺️ Mamy mieszkanie ok. 100m², 4 pokojowe, ale planujemy w przyszłości oddać dzieciom naszą sypialnię, bo jest większa.

Wszystkie nasze dzieci są planowane i kochane. To było moje marzenie odkąd pamiętam. Mimo, że mam 25 lat, mąż 31. W związku jestem od 10 lat, po ślubie 4 to czuję, że dobrze zrobiłam decydując się tak wcześnie na dzieci.

Starsza córka też chodzi do przedszkola, które bardzo lubi, ma kolażanki a nawet pierwsze zauroczenie. 😄 Tylko nie wiem jakich zajęć potrzebuje, żeby wyładować energię. Często po przedszkolu chodzimy jeszcze na spacery do parku, tam bawi się trochę na placu zabaw, później wymyślamy jej misje w drodze do domu. Non stop biega, do pobliskiej latarni, szukać kwiatków, kamyczków, musi przebiec słupki slalomem, zejść po schodach na parking i wbiec na górę następnymi schodami. Później wraca, kąpiel, kolacja a ona i tak nie jest padnięta. 😂 Mam nadzieję, że młodsza będzie trochę bardziej "leniwa".

U mnie właśnie jest strach o to czy poradzę sobie z trójką jak już trzeba będzie wrócić do pracy. Planuję raczej zmienić pracę na pół etatu lub z elastycznym grafikiem, żeby móc odbierać dzieci ze szkoły/przedszkola. Nie chcę zostawiać kwestii finansów na głowie męża. Też przedszkole mam blisko, żłobek jest w okolicy, ale jeszcze nie dawałam tam malutkiej, mimo, że jest zapisana na liście rezerwowych. Ja przy moich dzieciach też mam czas dla siebie, nie mogę narzekać, randki zdarzają mam się rzadko, ale też od biedy uda się namówić mamę - raz w roku. 😄

Myślę, że aktywność zawodową warto ograniczyć na tyle, żeby nie czuć się przemęczonym. Z czasem powinno być łatwiej, jak już pójdą do szkoły i nauczą się wracać same do domu. Ja spróbuję dzieci wychować tak jak mnie wychowywano. Postawie w dużym stopniu na samodzielność. Czytałam na forum opinie matek wielodzietnych, że jest ciężko i dobra organizacja czasu to podstawa, ale warto. Ja też tak myślę. Nie ma co się oszukiwać, lekko pewnie nie będzie, czasu dla siebie też będzie mniej, ale myślę, że warto o ile spokojnie wiąże się koniec z końcem i ma się
miłość do zaoferowania to będzie dobrze.
Aż sobie Was wyobrażam 😊 fantastyczna z Was rodzinka!
uśmiechnęłam sie czytajac - my również mamy 4 pokojowe mieszkanko, 100m po podłodze, ale mamy skosy na drugim poziomie, więc użytkowej mniej. Mam nadzieje, ze wystarczy na takie duże stado 😃 Niemniej jednak dwoje będzie musiało dzielić pokój.

Z tego co piszesz to jesteście bardzo zorganizowani i macie fajnie ulozone zycie, myślę, że ogarniecie i trójeczkę 🥰 Tak jak mówisz - przy większej rodzinie dobra organizacja jest już naprawdę niezbędna. Wierzę, że i my damy radę 😀 my to z kolei z mężem analizujemy wszystko wzdłuż i wszerz, ale jak jesteśmy na coś zdecydowani to nie odwlekamy w czasie i działamy. Też ostatecznie na tym dobrze wychodziliśmy! Ja to mam za to super moc i potrafię zamartwiać się na zapas jak nikt inny, taka ulomnosc moja 😆 stad te wszystkie moje rozmyslania...Dzieci też planowaliśmy mieć młodziej, ale życie napisało dla nas inny scenariusz. Najwyraźniej tak miało być.

Całkowicie się zgadzam z Tobą w kontekście swojego udziału w budżecie domowym. Ja też zamierzam pozostać aktywna zawodowo, ale słusznie zauważyłaś, że nie ma co się przemęczać i takie zmniejszenie wymiaru czasu pracy będzie dobrym rozwiązaniem przez jakiś czas.

Fajnie z kimś podzielić się spostrzeżeniami, dużo o tym myślę ostatnio, a taka wymiana zdan bardzo porządkuje mi w głowie.
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, która z Was również zaczyna starania o drugie/ kolejne dziecko? Powiem szczerze, że jestem trochę podekscytowana a trochę przerażona. Decyzja zdecydowanie trudniejsza dla mnie niż ta o pierwszej ciąży. Na pokładzie dwulatek..a jak u Was? Też macie w głowie tyle sprzecznych uczuć? Zapraszam do dyskusji ♥️
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny, która z Was również zaczyna starania o drugie/ kolejne dziecko? Powiem szczerze, że jestem trochę podekscytowana a trochę przerażona. Decyzja zdecydowanie trudniejsza dla mnie niż ta o pierwszej ciąży. Na pokładzie dwulatek..a jak u Was? Też macie w głowie tyle sprzecznych uczuć? Zapraszam do dyskusji ♥️
Jesteśmy na etapie przygotowań starania się o dziecko. Powiem Ci że dla mnie przełamanie do ciąży zajęło dużo czasu (prawie 11 lat) od urodzenia synka.. W międzyczasie zabezpieczyliśmy się finansowo, wyremontowaliśmy dom który mamy, cheć posiadania kolejnego dziecka zaczęła się jakieś 3 lata temu a mimo to strach był silniejszy i wygrywał nad pragnieniami. Zawsze wymyślałam a to może odnowienie mieszkania, a to podwyżka, a to awans, albo co zrobię gdy będą bliźniaki (nasze mamy są bliźniaczkami). Zimą prowadziliśmy rozmowę na temat dzieci i partner zaakceptował fakt że możemy ich więcej nie mieć. Stwierdziłam że co będzie to będzie, lata płyną a później może być za późno tym bardziej że w mojej rodzinie od kilku pokoleń kobiety przekwitały między 30 a 40rż i tak oto zaczęliśmy przygotowania. Cieszę się na myśl o drugim maluszku ale strach czasami zagląda mi w oczy, ale mimo to nie poddamy się za długo zwlekałam :)
 
reklama
Do góry