reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zabawki te polecane i odradzane

a mi się ta w kwiatki spodobała... bede musiała się wczytać czy jest bezpieczna :tak:

wogóle to tak jak jedna z was pisała chyba jaipur..
pamietam jak była Vi mała i bylismy u znajomych a tez mają tą matę to Vi zajadała się matą...
zabierałam jej bo ona miała ostre ząbki ;-) i centrlanie ją odgryzała po kawałku:szok: wiec jej dobrze pilnowałam co by znajomym maty nie popsuła ;-)

no a teraz musze coś mieć bo same panele w domu

bra w tej chacie mam dywanik taki 2 na 1 m i na nim zabawki i się sprawdza.... nie wiem co bedzie jak się przeniesiemy ;-)
albo kupię dywan albo jedną z map które pokazała paulina:tak:
 
reklama
te drogie maty były w grudniu,rok temu za połowę ceny na grouponie.Za 99zł, albo za 89.Pamiętam bo obczajałam czy to potrzebne-ale doszłam do wniosku,że nie.Potem też się raz pojawiły,jakoś wiosną.To tak dla tych narzekających ,że drogo;-)
 
My od małego na podłodze na kocach ... najpierw na dwóch, teraz na jednym ... i dało rade :tak:. Właściwie to Tymko teraz chce być wszędzie byle nie na kocu, najlepszą zabawą jest plątać się pod nogami ... i wspinać się na matke jak nie widzi :tak:.
 
Mjaka zawsze siedziała na kocyku, teraz ten kocyk rozkładam, rzucam zabawki, ale to Jej nie interesuje, lepiej zwiedza się katy mieszkania, a są jeszcze takie gdzie nie dotarła, to tylko kwestia czasu.
Puzzle miałam dla Mateusza i nie sprawdziły się, gdyż zaczął je rozmontowywać i wyciągać te ruchome literki, więc zaczęłam je przyklejać super glue. Lepsze byłyby bez tych literek. W sumie przyklejanie nic nie dało, literki rozwalały sie wszędzie, w macie były z tego powodu dziury,całość nie miało sensu, poszły do kosza.
 
Też miałam chrapkę na tą matę. Ale ogólnie niczego raczej nie ścielimy młody siedzi na dywanie, albo na podłodze:tak:
 
Dobrze wiedzieć, że coś szkodzi, jeśli szkodzi.

My mamy pianki jeszcze po Zuzi, więc łatwo policzyć, że mają dobre 11 lat.

Zastanawia mnie ten artykuł, ponieważ jest mało rzetelny, brakuje konkretów, dat, kto badał, kiedy, jakie są dokładne wyniki badań, na jakiej podstawie, sam w sobie jest niewiele niosący. Jakaś dziennikarska miernota.

Druga rzecz, że pianki takie są w sprzedaży od przynajmniej 15 lat a badania nagle zrobiono teraz a wiadomym jest, że wszystkie zabawki przed wprowadzeniem na rynek są sprawdzane pod kątem bezpieczeństwa. Te pianki przeznaczone są dla dzieci od 3 roku życia i jest to wyraźnie napisane na opakowaniu. Jagódka nie bierze ich do buzi, jak próbuje odrywać odwracam jej uwagę i po sprawie, nie zostaje też bez opieki ani na minutę, więc ryzyko połknięcia nie istnieje.

Być może faktycznie ów rozpuszczalnik jest rakotwórczy, ale nie wiem czy któraś sprawdziła, w jak wielu produktach się znajduje i to produktach które nie są wycofane ze sprzedaży.

Z założenia zanim wpadnę w panikę poznaję temat dogłębnie i tak będzie tym razem, jak tylko internet mi na to pozwoli ;-)

Pianki są fantastyczne, faktycznie przydałyby się tego typu maty do domu w rozsądnej cenie. Kapitalnie amortyzują upadki, po prostu nic nie boli, nie ma mowy o siniaku nawet. Przyjemnie się po nich chodzi, dobrze trzymają się ich zabawki, które mają się nie przesuwać.

Mam nadzieję, że w związku z zakazem, producenci - jak zwykle - szybko znajdą bezpieczną alternatywę.

Podobne maty, ale jednolite, stosowane są na placach zabaw na dworze i zamkniętych placach dla najmłodszych dzieci.

Kocyk niestety nie zdaje egzaminu, gdy bawimy się zabawkami wymagającymi skupienia i siedzenia na pupie. Bardzo się brudzi, kudłaczy i zbiera sierść, poza tym ciągle jeździ po podłodze i się marszczy.

Ewentualnie w grę wchodzi odpowiedni dywan tylko pytanie czy ja chcę dywan w pokoju. Chyba nie ;-)

Pianki są w różnych cenach od 10 do 35 zł za 10 sztuk. Bardzo, ale to bardzo popularne, są dosłownie wszędzie, w szkołach, przedszkolach, domach prywatnych. Niektórzy wykładają nimi dziecięce pokoiki :sorry:

Jak któraś znajdzie coś więcej na temat to śmiało wrzucajcie, po to ten temat powstał.
 
Zastanawia mnie ten artykuł, ponieważ jest mało rzetelny, brakuje konkretów, dat, kto badał, kiedy, jakie są dokładne wyniki badań, na jakiej podstawie, sam w sobie jest niewiele niosący.

Hope sama również bardzo często przytaczasz wyniki badań w identyczny sposób, a traktujesz je dość poważnie ... więc nie rozumiem skąd krytyka tego artykułu:confused2:

Z zabawek, które moge polecić z czystym sumieniem - to pluszowe klocki. Można się nimi bić, gryźć, budować i rozwalać - czołgać się po nich wszystko ... mamy zestaw mega kolorowych z cyferkami, niektóre mają jakiś dzwoneczek w środku. Kupione w Biedrze za 20 zł chyba :p

Granek na klocek, pomylony przez mojego M z nocnikiem, również zdał egzamin. Tymkowi czasem uda się nawet dobrze dopasować kształt klocka do otworu, na topie jest jednak wkładanie i wyjmowanie klocków - i walenie nimi gdzie popadnie byle jak najwięcej hałasu narobić.
 
Ostatnia edycja:
Mikołaj ostatnio zachwyca się przeplatanką klocków:tak:
z początku to rechotał niesamowicie:-D
dziś udało Mu się w najłatwiejszej do połowy klocuszki ściągnąć:tak: a najlepsze jest to, że zaczął sam sobie bić brawo:-D
oczywiście na garnuszku w dalszym ciągu ćwiczy, ale klocki nie chcą wpaść, ale też uwielbia się nim bawić:tak:
a i z ulubionych, to jeszcze piesio snoopy i pszczólka tosia:-)
 
reklama
hope dla mnie konkretem w tym artykule jest wycofanie tego z Francji, jak również po poszperaniu w necie przez inne kraje, a do 2013 roku z całej Unii Europejskiej. nic więcej mi nie potrzeba . zakaz sprzedaży do mnie przemawia. więc więcej informacji mi nie trzeba, jak również styczność córeczki brata, smród, i stan podgorączkowy przez 2 dni. więcej mi nie trzeba.

Jagodzia nie gryzie, ale dotyka a rączki potem bierze do buzi. wiem nie popadajmy w skrajności, ale jednak sama bym tego nie kupiła. a jeśli spotkam się z tym w przedszkolu jeśli kiedyś moje dziecko pójdzie a będzie to napewno później niż 2013 rok to mam nadzieję że tego już w PL jako, że jesteśmy w Unii Europejskiej nie będzie.
 
Do góry