Co do karmenia piesia, moje obserwacje sa nastepujace:
- Nic na sile, wiadomo. Nasze cialo i nasze cyce, nikt nie powinien nam niczego narzucac. Mnie tez nie podoba sie ta presja spoleczna, zeby "karmic, bo taki twoj babo swiety obowiazek". A niech sami karmia ci, co tak mowia
Pytanie czy chcemy i czy to jest dla nas wygodne
- Prawda jednak jest, ze jak sie karmic naprawde chce, to sie karmic da, trzeba w to jednak wlozyc sporo wysilku niekiedy (w moim przypadku poczatki byly dosc trudne). Oslabila mnie kumpela narzekajaca na laktacje, a przystawiajaca dziecko/odciagajaca co 4-6 godzin na poczatku, w nocy nawet rzadziej (bo sie nie chcialo). Tylko regularne karmienie dawalo efekty w moim przypadku i nie bylo wtedy problemow z zastojami pokarmu, itp.
- Wiele rzeczy nam sie wydaje, bo tak nam mowia, bo takie nie inne mamy poglady itd. Teoria teoria, ale trzeba sprobowac karmienia i tyle. Wiele kwestii reguluje samo zycie i weryfikuje nasze przekonania (mozna zakladac, ze bedzie sie karmic tylko w dzien, ze bedzie sie tylko odciagac i ktos inny poda dziecku; w praktyce unikamy potem klopotliwych rozwiazan, np. odciagalam 4 miesiace z koniecznosci i na pewno jest to najmniej wygodna opcja).
- Dla mnie cyc byl zdecydowanie najwygodniejszy, choc mialam dziecko mocno "kolkowe" i musialam przestrzegac diety przez jakis czas. Mlody dostawal mleczko zawsze sterylne, gotowe do picia i swieze, co mialo duze znaczenie biorac pod uwage fakt, ze bylo lato i cale dnie spedzalam poza domem. Potem pogrzewanie, utrzymywanie czystosci, swiezosci, itd bylo bardzo klopotliwe. Najbardziej klopotliwe przy odciaganiu mleka i podawaniu w butli - bardziej niz podawanie mleka w proszku.
- Nie demonizowalabym "publicznego karmienia". Na poczatku bardzo mnie to stresowalo, ale tak naprawde jest wiele sposobow, zeby to zrobic dyskretnie i skutecznie. Kwestia wprawy.
- Cyce zawsze traca troche jedrnosc, ale tak sie dzieje juz po ciazy. W moim przypadku 4 mies karmienia plus 4 mies dojenia (odciagalam) nie pozbawily ich bynajmniej ksztaltu. Mialam srednie C, teraz ciut wieksze C, ale nadal moge chodzic bez stanika, jesli chce.
- Z tym uwiazaniem do dziecka tez bym nie przesadzala - i tak bedziemy uwiazane i tak:-) Takiego maluszka trudno jest na dluzej zostawic z innych wzgledow, cyc niewiele ma z tym wspolnego. Z reszta - same zobaczycie...
- Karmienie chyba jednak pomaga w nawiazaniu wiezi, tak przynajmniej bylo w moim przypadku. Patrzylam dlugo na mojego synka jak na kosmite, to karmienie i przytulanie pomoglo nam sie dogadac.
- Z odpornoscia to chyba jednak prawda, bo dopoki karmilam, mialam spokoj z infekcjami. Przestalam i od razu mlodego dopadla ostra infekcja wirusowa. Jak karmilam, moglam z nim podrozowac, nie mial zadnych problemow, biegunek, itp