Nie mam niestety pokornych dzieci. Ale radziłam sobie. Ale może w końcu Maluch taki będzie
Lekarz pozwolił... Litości... Przecież nikt Ci nie zabroni, to czemu ma Ci lekarz pozwalać...
Ehh.
A, racja Patysia, pisałaś. Nie skojarzyłam, że to ten sam, z dzieckiem. Całe szczęście, że powoli i wszystko było ok.
Kiedyś byłam na warsztatach pierwszej pomocy dla niemowlaków i cześć wykładów była prowadzona przez ratowników medycznych. Chłopy ze łzami w oczach mówili jakie przypadki mieli. Źle zapięte foteliki, malutkie dzieci siedzące właśnie w drugich fotelikach, albo w ogóle kilkulatki bez fotelików.
Choćby mi się dziecko miało wiercić i beczeć do chrypy, to wolę takie z chrypą niż z ewentualnie uszkodzonym kręgosłupem. A jak się drze, to się zatrzymuję jak jestem w trasie. Tak sobie miło jechaliśmy na wakacje w tamtym roku :-) przez 1/4 trasy nad morze co parking na autostradzie to postój na tulasy i spacerek, bo się Witek darł.
Lekarz pozwolił... Litości... Przecież nikt Ci nie zabroni, to czemu ma Ci lekarz pozwalać...
Ehh.
A, racja Patysia, pisałaś. Nie skojarzyłam, że to ten sam, z dzieckiem. Całe szczęście, że powoli i wszystko było ok.
Kiedyś byłam na warsztatach pierwszej pomocy dla niemowlaków i cześć wykładów była prowadzona przez ratowników medycznych. Chłopy ze łzami w oczach mówili jakie przypadki mieli. Źle zapięte foteliki, malutkie dzieci siedzące właśnie w drugich fotelikach, albo w ogóle kilkulatki bez fotelików.
Choćby mi się dziecko miało wiercić i beczeć do chrypy, to wolę takie z chrypą niż z ewentualnie uszkodzonym kręgosłupem. A jak się drze, to się zatrzymuję jak jestem w trasie. Tak sobie miło jechaliśmy na wakacje w tamtym roku :-) przez 1/4 trasy nad morze co parking na autostradzie to postój na tulasy i spacerek, bo się Witek darł.
Ostatnia edycja: