reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wyjścia przed porodem ?

Ja rozumiem, o co Ci chodziło, ale tu nie ma co straszyć kobiety, bo to już 9 miesiąc i nie ma mowy o poronieniu.
Nie straszę, po prostu dla mnie to, co bylo 100 lat temu nie jest argumentem.

O poronieniu nie, ale 9 miesiąc też noe jest czasem bezpiecznym 🤷‍♀️ ale przykladow nie dam, zeby nie straszyć. W kazdym momencie trzeba po prostu patrzec racjonalnie. Ani nie zyc w strachu, ani nie szaleć w mysl tego, ze kiedys kobiety nosily wodę albo robily w polu aż do porodu.
 
reklama
Czy jak byłyście parę dni przed potencjalną datą porodu czy wychodziłyście wtedy na miasto , zakupy itp ? Czy raczej byłyście w domu ? Ja mam termin na 12 czerwca i myślę nad planami w weekend i wiadomo nigdzie daleko ale myślę że chcesz blisko jakieś wyjście jak najbardziej a wy co uważacie ?
Żyłam normalnie tak jak całą ciążę ;)
 
Ja zrezygnowałam z samotnych wyjazdów jakieś 2 tygodnie przed terminem. Blisko domu normalnie wychodziłam. pierwsze dziecko urodziłam tydzień po terminie, rano byłam na zakupach, a wieczorem na porodówce. Przy drugim dziecku inaczej - poszłam wieczorem z pierwszym dzieckiem na plac zabaw, jeszcze go nosiłam - to było 2 dni przed terminem. I wracałam z placu zabaw szybciutko, bo mi się organizm zaczął czyścić przed porodem 😅 jeszcze spokojnie wykąpałam pierwsze, ułożyłam do snu - i zadzwoniłam po teściową, żeby mnie na porodówkę wiozła.
 
Normalnie funkcjonowałam do końca ciąży, przy 3 dzieciaczków nie da się inaczej, plus dźwiganie 2latka 😛
W dzień w którym urodziłam 4dziecko, położyłam się dopiero o północy ( była u nas teściowa), to był intensywny dzień, a o 2.20 obudziło mnie z automatu rozpieranie i skurcze - o 3.40 nasza niespodzianka była już z nami 💙.
Oo i jak dajesz rade z 4 dzieci? podziwiam 😁 gratulacje
 
Nie straszę, po prostu dla mnie to, co bylo 100 lat temu nie jest argumentem.

O poronieniu nie, ale 9 miesiąc też noe jest czasem bezpiecznym 🤷‍♀️ ale przykladow nie dam, zeby nie straszyć. W kazdym momencie trzeba po prostu patrzec racjonalnie. Ani nie zyc w strachu, ani nie szaleć w mysl tego, ze kiedys kobiety nosily wodę albo robily w polu aż do porodu.

Popieram. Zupełnie nietrafiony argument. 100 lat temu to był zupełnie inny świat i inne życie, nie ma co porównywać, bo to po prostu nie ma sensu.
Ja na wszystkie komentarze starszego pokolenia typu ,,kiedyś to było" albo ,,za moich czasów" odpowiadałam, że kiedyś to było: kobieta szła w pole ziemniaki kopać, rodziła dziecko, zakopywała i szła dalej kopać ziemniaki...
 
Popieram. Zupełnie nietrafiony argument. 100 lat temu to był zupełnie inny świat i inne życie, nie ma co porównywać, bo to po prostu nie ma sensu.
Ja na wszystkie komentarze starszego pokolenia typu ,,kiedyś to było" albo ,,za moich czasów" odpowiadałam, że kiedyś to było: kobieta szła w pole ziemniaki kopać, rodziła dziecko, zakopywała i szła dalej kopać ziemniaki...
Odchodząc od tematu, to moja babcia tak ciągle mowi, ze za jej czasow nie bylo tyle problemow z ciążami, nie bylo tyle niepełnosprawnych dzieci itd itp, ale nie patrzy na to, że ludzie po prostu o tym nie mowili, a niepełnosprawne dzieci skedzialy w domu i się ich nikomu nie pokazywalp, bo uznawano je za karę boską 🤷‍♀️

Mojej babci siostra zmarła w niemowlęctwie z odwodnienia. No ja to bym wtedy nie chciała zyć.
 
reklama
Ja myślę po prostu, że nie jesteśmy głupie kozy i jednak każda z nas czuje, na ile może sobie pozwolić.
Jak się czułam źle to nie szłam nawet do pobliskiej Biedronki, a jak się czułam spoko to szłam normalne do lasu. Zazwyczaj pierworódki, ze zdrowa ciążą nie rodzą w 5 minut, a i najmniejszy ból oceniają jako "już trzeba sprawdzić" więc myślę, że to są sporadyczne przypadki gdzie urodzą w lesie. Nawet takie ogólne zasady mówią, że przy odejściu wód na spokojnie jeszcze wszystko sprawdzić, spakować, wziąć prysznic - a nie od razu biec do szpitala.
Są kraje, gdzie nawet potrafią odesłać taką pacjentkę bo jeszcze jest czas, są kraje gdzie 70% porodów obydwa się w domu. I nie 100 lat temu, a dzisiaj w 2024 roku :)

U mnie 3 poród trwał 1.5h od odejścia wód - gdyby odeszły mi w domu, prawdopodobnie bym nie zdążyła. Gdyby odeszły mi na spacerze, albo w najbliższym centrum handlowym pewnie tak, bo z nich było bliżej do szpitala ;)
 
Do góry