reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wszystko o naszych dzieciach!!!!!!!!Waga,choroby,rozwój,opieka itp.

Szymon nauczył się nowej piosenki w żłobku i każe nam ją ciągle śpiewać, znacie???

Stworzył cudną Jaś kapelę... i tak dalej?


u nas ostatnio HITEM jest zabawa "dary jesieni" wychodzimy na dwór i szukamy darów jesieni: liści piórek, kasztanów, jarzębiny...Szymon zbiera to wszystko w torebkę i zabieramy do domu. W domu Szymon przekłada z miejsc na miejsce te rzeczy, układa na stoliku, próbuje nazywać....oczywiście wszystko oprócz kasztanów jest potem do wyrzucenia, bo raczej to nietrwałe są rzeczy, ale zabawa jest przednia!!!


polecam
 
reklama
Atsonia - u nas też jesień przyniosła nowe zabawy. Hitem są suche liście, młody jak zobaczy zgrabioną kubke liści, to od razu do niej leci z takim chichotem, że mnie samą śmiech bierze:-D JEszcze uwielbia zbierać jarzębinę. Nie wiem, co siędzieje u nas z kasztanami, udało nam się znaleźć raptem jednego:baffled: Czy takie wzięcie mają i wszystkie mamy je zbierają?:-D
 
w wielu rejonach Polski kasztany chorują i ich po prostu nie ma
niektóre zrzuciły liście już w sierpniu...
takie robaki je obłażą
czasami widać kasztanowce owinięte folią, to ma niby pomóc żey te robale nie właziły wyżej
 
Dominika - u nas chyba to kwestia wyzbierania, bo widziałam puste łupiny :/

Ale za to jest dużo liści i wczoraj zebraliśmy parę, a potem w domu robilismy obrazek: ja narysowalam drzewo, Tadek mazał klejem i naklejalismy te liscie :D jak sie skonczyly, to podarty papier kolorowy :D wiadomo, ze większy wklad mialam ja, ale mazanie klejem po kartce zajęło Tadka na jakieś 15 minut, nieźle! :) A wieczorem z dumą prezentował rysunek tacie, hehehe :D
 
my po zabawach w filharmonii wszystkie muzyczki i tańce- najlepiej w powtarzanie - coś protego meodyjnego"pa pa pa" i młoda powtarza. dmuchanie piórka z boa (REWELACJA)
no i do lasu warto zabrać torbę orzechów. młoda oszalała na punkcie wiewiórek, hodzi i krzyczy Basia BAsia i stuka w orzeszki a te małe paskudy lecą jak osy do miodu
 
TRzymajcie kciuki, idę dzis z Tadkiem do foniatry. Mam nadzieję ,ze wykluczymy ewentualny niedosłuch i ze czeka nas tylko praca logopedyczna. Z mówieniem ostatnio ruszył niesamowicie, ale strasznie niewyraźne to wszystko i jak ktos go nei zna, to nie rozumie. On stara się powiedzieć np. żółw, ford, koło - ale to są takie dźwięki (częsciowo wydawane przy użyciu wydmuchiwania powietrza przez nos! Ale sobie wymyslił, co?), ze nikt poza mną, męzem i nianią tego nei rozumie. I skubany powtarza wszystko co usłyszy, wczoraj np. powiedziałam: "gorąca ta zupa jak diabli" i od razu zaczął łazić i gadać: "diadi, diadi, diadi" :D
 
Justyna - z tym boa to moze dobry sposób na naukę dmuchania, która u nas póki co idzie opornie... Muszę jakies piórka skombinować :)

U nas jeszcze ostatnio rewelacyjne są naklejki i robienie takich mieszanych rysunków: np. naklejam pieska i dorysowuję co piesek je. Potem jeszcze trzeba wszystko opisać, bo Tadek jest zafascynowany długopisem i pisaniem (trzeba wziąć jego rączkę i że niby to on pisze). Pół godziny potrafi tak wysiedzieć, aż mi się zaczyna nudzić :D
 
reklama
Do góry