Agnesiaa - zaczelismy od tego, ze przestalismy zwracac na smoka uwagę, nie bylo to trudne, bo dostawal go tylko do spania. Po prostu od niechcenia wrzucalam smoczek do lozeczka i sam go sobie wsadzal do dzioba, jak juz wszedl do łózeczka. Zero mówienia, zero używania słowa "smoczek". Potem pewnego wieczoru go nei dostal... i tak juz zostalo. Nie płakał. Pierwszy tydzien byl bardziej niespokojny (pozniej zasypial w dzien i w nocy troszke postękiwał), ale nie płakał. Zasypiał albo przy bajce takiej do słuchania (Piotrus Pan był najlepszy, bo go najlepiej znał) albo jak go mizialismy po głowie. A po tygodniu raj na ziemi, zasypia po czytaniu ksiązeczki i pięknie spi
) Tez sięnastawialam na masakrę, no bo kurde to był jego usypiacz, a tu taka miła niespodzianka. Ale ja juz bylam zdecydowana, ze smoka zabieram, bo potem to bym musiała czekac, az drugie ze smoka wyrosnie, no to to by było za długo. Mam nadzieje, ze zanim się Jas urodzi, to Tadzio juz zapomnie smoczka (teraz wydaje mi się ,ze jeszcze by wiedział, do czego to słuzy).
ewelcia - no u nas butla była długo, no ale tak naprawdę to ona się pojawiła po operacji podniebienia, bo wczesniej byla taka specjalna medeli. Potem wlasnie butla tommee tippee (i wielkie szczescie, ze chciał z niej pic), ale tylko z dużą dziurą do kaszki. Z niczego innego nie chcial pic. Albo łyzeczka albo ta butla. Probowalam pare razy, kupowalam kubki niekapki, bidonki, kubek lovi i inne cuda i nic, wpadał w histerie i potrafił caly dzien sie nic nie napic, tylko płakał. To nie bylo tak, ze nie chciał, po prostu próbowal, nie udawało się i płakał, ze nic nie leci. No to odpuszczałam. Jakies 1,5 tygodnia temu załapał taki kubek z dziubkiem, a teraz ta słomka - dlatego jestem wniebowzięta, ze taki skok do przodu.