Moja przyjaciółka, moja mama i moja siostra twierdzą zgodnie, żeby pójść do innego pediatry, żeby dokładnie obejrzał Małą i wg nich trzeba dać jeszcze dziecku czas. Natalia b. dużo się śmieje, gada do siebie, do nas i do zabawek jak najęta, ćwiczy obroty na boczki, bawi się włożoną do rączki grzechotką, zawija pieluszkę na głowę i wciska ją do buzi, próbuje już trzymać główkę będąc w pionie i na brzuchu leżąc na moich kolanach itd. Ale nie potrafi np. sama chwycić zabawki i nie wyciąga rączek po pokazywane grzechotki, nie obraca się z brzuszka na plecy ani odwrotnie i przede wszystkim w pozycji na brzuszku w ogóle nie potrafi się podeprzeć na rączkach. Macie jakieś swoje doświadczenie, znajomych itd. – co sądzicie, czy to poważne opóźnienia czy ma jeszcze czas? Neurolog stwierdził, że jest wszystko w porządku i polecił tą rehabilitantkę, żeby pokazała ćwiczenia do domu, a ona chce się spotykać częściej niż trzy razy w tyg i nie podaje żadnych konkretów. Mąż twierdzi, że baba „leci na kasę”. Nie wiem, co robić. Martwię się. Poradźcie.
Jeszcze dopiszę. Może ma znaczenie to, że urodziła się malutka (2700g), że b. długo leżała w jednej pozycji w brzuchu (położenie miednicowe) i że to było cc „na zimno” bez żadnych skurczy w 39 tyg ( może w naturalny sposób rodziła by się dopiero w 42 tyg).
Miotlica - Twoje kobiety mają rację. Trzeba to skonsultować z oinnym lekarzem, bo ta rehabilitantka jest jakaś podejrzana. Nawet jak się okaże, że ma rację to przynajmniej będziecie pewni, że dbacie o dziecko. A rozwojem się nie przejmuj... Zu jest młodsza troszkę od Natalki ale: nie bawi się zabawkami - włozona do rączki grechotka - zupełnie nie jest przez nią zauważana, dwa dni obracała się z brzuszka na plecki - ale już zapomniała, i przestała...
na boczki nawet nie próbuje. pieluszka - wchodzi do buzi, trzyma głowe w pionie ale czasem jej spada do przodu... A na brzuszku lepiej trzyma główkę odkąd zaczęłam jej pomagać... jak byłam u neurologa to ona podsunęła ręce Zu tak jakbypod siebie... blisko klatki piersowej... tak łatwiej jej było się utrzymac i tak ją układałam, teraz zaczęła sobie sama prostować te rączki ale z powrotem ich nie wsunie pod siebie... długo na brzuszku nie wyleży... i Zu zupełnie jak Nataka - tak samo wyregulowała sobie dzień...
też mamy 3 godzinne drzemki. I wydaje mi się , że stała się łatwiejsza w obsłudze
tyle, że przed drzemką niestety musi sobie popłakać... trwa to chwilkę ale jednak
Nie przejmuj się tym co Natalka robi a czego nie. Nie łatwo mi mówić, bo ja ciagle patrzę na Szymona ATsoni, który robi już tyle rzeczy a jest młodszy od Zuzki...
Mnie się wydaje, że to, że to było cc na zimno ma ogromne znaczenie. Już CI kiedy pisałam, że nasze dziewczynki wcale nie musiały być gotowe do przyjścia na świat więc dla nich rozwoj inaczej się toczy... nie mówię wolniej tylko inaczej... i wydaje mi się, że czego innego potrzebują niż dzieci, które zdecydowały, że to jest ich moment. Badania udowodniy, że to nie my rodzimy dzieci tylko one rodzą się same... tzn nie nasz organizm wywołuje poród tylko impuls idzie od dziecka do naszego mózgu - że to już czas...nasze dzieci takiego sygnału nie wysłały,
wyciagnieto je brutalnie z miejsca gdzie miały jeszcze posiedzieć... Natalka mogła przecież jeszcze być w brzuszku przez 3 tygodnie!!! to szmat czasu. Zuzka aż cztery! A Natalka musiała jeszcze na początek gonić wagę, bo przecież malutka była. Ja widzę po Zu, że ona na pewno nie była gotowa - zresztą pisałam juz o tym. NIc się nie przejmuj. Będzie dobrze
MM - ja tez miałam cesarke
najczesciej jej sinieja nózki i zawsze wtedy gdy jest w pionie, nigdy jak lezy, dzis trzymałam ja jakies 10-15 min na rekach i wtedy zobaczyłam ze ma nozke sina od kolanka w dól az do palców, wczoraj trzymałam ja krócej u lekarza i lekarka tez to zauważyła, nie zawsze tak sie robi, i nie wiem od czego
)
kurcze Kitki mam nadzieję, że wszystko będzie ok
PS.a jak mnie odeszly wody i w szpitalu mialam rozwarcie na poltora palca (to jest male nie?) to znaczy ze porod sam sie rozkrecil?Bo swojego terminu planowanej cc nie doczekalam...
Zgadzam się z całą wypowiedzią Sary, jej przykład dowodzi, że kżdy ma swój czas... Sara Julitka sama zdecydowała kiedy przyjść na świat, chyba Twoje cc nie miało juz "więksego znaczenia". mam nadzieję, że dobrze mnie rozumiesz
po szczepieniu Zu troszkę ma podwyższoną temperaturę i tą gulę na ramieniu. no i nie zrobiła kupy... dziś 12 dzień