przez kilka dni od ponad tygodnia, kiedy Oliwier przestawiał sobie godzine jedzneia z 5:30 na 6:30, budziłam się z cyckami jak balonami i kamieniami, wtedy moja psychika wiedziała że mleczka jest wystarczająco dużo
wtedy też Oliwier był mniej grzeczny i miał chyba ten skok rozwojowy.Od 2 dni natomiast nie budze się już z napuchniętymi jak baloy cyckami i oczywiscie co? zaczynam sobie myśleć że może za mało mleka mam
Aleeee potem wracam do mojego rozumu i rozsądku ze skoro Oliwier nie płacze to najwidoczniej się najada , bo nie ssie juz tak dlugo jak kiedyś. Ja tłumacze sobie to tak że pokarm się zmienia jakoś pod jego potrzeby i najwidoczniej mu starcza, ssie stanowczo mniej niż kiedys. Ze względu na upały woła jednak co 1,5 -2 godziny.
Widzę też że nei przybiera jak kiedyś, bo zaczyna jeszcze bardziej na wzrost rosnąć (szczupleje na buzi, brzuszku), ale nie martwię się bo i tak jego waga jest w normie.
Czasem chyba same sobie wmawiamy problemy, bynajmniej ja tak mam
a kryzys? też przeszłam, u mnie trwał tydzień.
Justyna nie pisz że herbatki laktacyjne i karmi nie działają bo wiele dziewczyn w to wierzy:-) mysle ze dodaje to otuche i pewność że jak sie to wypije to mleka będzie więcej:-) Na
niektóre kobiety to działa, na mnie raczej nie bard, a może przestałam w to wierzyć??
A co do płynów to jak byłam w poradni laktacyjnej (z Komit Upowsz Karmienia Piersa), to mówili żeby pić tylko tyle na ile ma się pragnienia, a w szpitalu znowu kazali pić 3 litry plynów
Ja mało pijąca jestem i mi 1,5 litra max wystarcza dziennie a pokarm i tak jest.