ależ Zuzka dała mi dzisiaj popalić... tak to narzekałam, że nie chce jeśc a dzisiaj co dwie godziny a wieczorem co godzinę...
ale powiem szczerze, że wolę tak niż jak nie je... nawet jak zassie na krótko (widocznie się jej pić chce) to i tak jestem zadowolona... POstępów w spaniu w łóżeczku turystycznym raczej nie ma... ale może to dlatego, że mała taka głodna dzisiaj. za to musiałam powalczyć dziś trochę z teściową
pojechalismy bo teść ma dziś 70 urodziny. jk mówiłam karrmiłam małą częso więci urodzicówzdarzyło się -3 razy. uuuuu, ależ się nasłuchałam, że mam mleko za chude;-) ażmąż wrzasnął, że tak i dlatego własnie dziecko ma dobrą wagę (mój m sie nie przejmuje pediatrą w przeciwieństwie do mnie
). cieszę się, że stanął za mną
ale ja nie stanęlam na wysokości zadania. ryknęlam na iego tak, że hej, bo mi się cos przywizialo - że źle małą trzyma i widziałam jak mu przykro. natychmiast go przeprosiłam
M w ogóle jest śmieszny. bardzo się zajmuje Zu jak gdzieś jesteśmy, a dzisiaj teściowa wyrwała mu małą z rąk...
aż jej łebek poleciał. ale się facet przejął. teściowa mówiła, że to nic - wszystko ok a Zu aż się skurczyła... ale jego mama w ogóle nie należy do delikatnych kobiet. M się wściekł, i pote ylko patrzył jak mama się nią zajmuje. z resztą nikomu jej nie chce dawać za bardzo. mówię mu, że najlepiej by dla mnie było, gdyby rodzice do nas przyjechali i wzieli maą na sppacer - bo teściowa coś przebąkuje że rzadko ja widzi - ale Adam mówi, że samej MATKI z dzieckiem do parku nie póści...Że zesrał by się ze strachu...
mówie,że oja mama chodzi a on na to, że moja to co inego bo nie szarpie małej, i nie stara się jej na siłę kłaść na brzuszku... bp tak lepiej gazy odchodzą. a faktycznie tłumaczymy jej że młoda nie lubi a ona z lubością za każdym razem cyk na brzuzek...