reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wszystko co zwiazane z porodem jest tutaj :-)

ja tez mam niski prog bólu, u dentysty mdleję, a poród bez znieczulenia jakos zniosłam, już nas tak natura skonstruowała, że jestesmy w stanie to wytrzymać...
a nacięcie robią w trakcie skurczu i to w ostatniej chwili, moja polożna zrobiła to niezauważalnie i błyskawicznie
 
reklama
Juana, pewnie że nacięcie to nie jest najgorsza rzecz jaka nas może spotkać szczególnie w porównaniu z rozerwaniem..... ale jeżeli uda mi się go uniknąć to będę bardzo szczęśliwa. Ja przez rok po porodzie czułam ból w czasie stosunku z tej strony, gdzie byłam nacięta, gin mi tłumaczył, że pewnie "szwy rozpuszczalne" mi się nie chcą rozpuścić tak długo... :baffled:
 
Przy pierwszym porodzie byłam pocięta jak słoneczko (w każdą strone) ale i tak to lepsze niż pękanie!!!. Przy drugiej ciąży 0 nacięć a wsio zawdzięczam wspaniałej położnej.
Nie ma recepty na to czy ciąć czy nie. Ja pomimo doświadczenia z pierwszego porodu i niemiłych chwil po, podczas drugiego zaznaczyłam położnej ze jak trzeba niech tnie (niechciałabym pęknąć- wiele słyszałam). Na szczęście obyło się bez pęknięć i nacięć i DZIĘKUJE za to.

Pozdrawiam
 
W szkole rodzenia nam mówili, że jak bóle są rzadziej niż co 10 minut to się wstrzymać, bo lepiej się to wytrzymuje w swobodzie w domu. Ja zaczęłam się zbierać jak było co 10 min, jak dojechaliśmy do szpitala były co 6 (a mamy kawałek, bo z Legionowa do Wawy jechaliśmy).
Co innego jak odejdą wody, wtedy trzeba chyba jechać od razu.
 
tez wiele slyszalam ze sie gorzej goi pekniecie oraz ze moga wyniknac komplikacje jesli pekniecie bedzie wzdluz krocza. A i ponoc polozna nacina w tym miejscu gdzie widzi ze peknie tak czy tak.
 
Ja urodziłam synka 30 maja 2007 roku.Mój poród do najłatwiejszych nie należał- trwało wszystko, od pierwszych skurczy, 26 godzin..ale powiem Wam jedno dziewczyny- Mateusz urodził się o 8.35 rano. O 3.00 w nocy odeszly mi wody, i tak na dobrą sprawę od tego czasu niewiele pamiętam- organizm broni się i wyłącza chyba mózg.
Widziałam na początku tego wątku, że niektóre z was, te które rodza poraz pierwszy, boją się bóli partych. W moim przypadku, ale wiem, że to tak o prostu jest u każdej, gdy już wolno przeć, to te bóle, to nie bóle....same rodzenie nie boli- jeśli, jak już pisałam, jest rozwarcie i wolno przeć-jest po prostu bardzo, bardzo męczące..inaczej sprawa się przedstawia, gdy bóle parte są, a rozwarcia nie ma- u mnie tak było...to można było sfiksować, bo musiałam powstrzymywac odruch parcia, a to cholernie trudne...
Nie martwcie się na zapas i tak samo nie zastanawiajcie się nad tym, czy rozpoznacie, że to juz- to się po prostu wie:)jak już nadejdzie ta chwila. Powodzenia dziewuszki:)
Maj to cudowny czas na narodziny dzieciątka...
 
ponoc nacinaja podczas skurczu i nie boli wtedy ja jestem malo odporna na bol pewnie tez bede sie wiercic a to spacerowac a to tak a to tak
naciecie nic nie boli ,juz pisalismy nie traz o tym.A z tym ze pewnie bedziesz sie wiercic czy spacerowac to nie jest tak do konca .Wszystko zalezy od przebiegu porodu.Najlepiej sie nie nastawiac na jakies nie wiadomo jakie udogodnienia tak jak ja bo i tak w rezultacie bylam przykuta do lozka caly porod. i nie bylo spacerowania.czy prysznica itd....:no: co ma byc to bedzie a napewno bedzie dobrze bo przeciez przyjdzie na swiat nasze malenstwo:-)


Powtorze ze dla mnie proces gojenia krocza byl straszny i tez dlugo nie moglam dojsc do siebie.Teraz postaram sie zrobic wszystko aby mnie nie nacinali i mam nadzieje ze przy drugim dziecku mam wieksze szanse na to.Ale wszystko sie okaze pod czas porodu.
 
popieram zieloną :)

Jak juz nadejdzie ten moment to uwierzcie mi KAŻDA z was bedzie wiedziała ze to juz ...tak jestesmy zaprogramowane ;)

Wiec spokojnie i nie martwcie sie na zapas bo to bez sensu ;)

 
Dla mnie też gojenie krocza jest najgorszym wspomnieniem, ale nie umiałam Julka z siebie wypchnąć i nacięli mnie nie raz ale dwa (w ogóle u mnie trzecia faza trwała 40 minut - myślę, że sporo). Po prostu pierwsze nacięcie nic nie pomogło. Miał wielką główkę. Samo nacięcie w ogóle nieodczuwalne. Wiedziałam, że mnie nacinają, bo mnie o tym uprzedziła położna.
 
reklama
Do góry