reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wspolnie czekajmy na 2 kreseczki- na pewno sie uda!

reklama
Wiki - napisz co się dzieje jak tylko będziesz miała siłę i ochotę... może będziemy mogly Ci pomoc i Ciebie wysluchac:*
KasiaMarysia - spotkałas się dziś z mężem? :)
 
Nie mam już do niego siły. W piątek po fryzjerce mieliśmy jechać na zakupy, to już był drugi termin przekładany, nie zdążyliśmy ok obiecał w niedziele,pomyślałam że mhm już to widzę jak w niedziele będzie latał i ciuchy bez poganiania kupował. No nic... Niedziela rano do pracy, wrócił po 11 ogarnął się, pojechał z młodym odprowadzić auto, obejrzał coś tam w tv zjedliśmy obiad i się zaczęło. Wstaje ubieram się i mówię to jedziemy, bo będziesz mnie poganiał, a ten że dzisiaj już się nie opłaca że to że tamto, ugryzłam się w język poszłam do sypialni wkurwiona.. Młody m coś powiedział i przyszedł że jedziemy, ja juz zła nie chciałam, ale ok już jedziemy. Pojechaliśmy też zamienić korki z pepsi itd no i otworzyli w Łodzi sukcesje to wstąpiliśmy do jednego jedynego croppa, oczywiście mnie poganiał, idziemy na parking a on bilecik zgubił i tu już się afera zaczęła, najpierw to była wina młodego, bo zadzwonił gdzie jesteśmy i musiał mu wypaść. Później to była moja wina bo kiedyś mu schowałam i ma jak to określił uraz. A później o wszystko i o nic poszło sam powiedział że powinien sobie kogoś normalnego poszukać. A ja obiecałam mu ze w tym tygodniu pozew będzie złożony. I tak ciągle praca jest ważniejsza niż ja, wszystko jest ważniejsze niż ja, zaraz lato będzie siana, żniwa będzie całe lato u rodziców, (jakoś jak daleko pracował dawali sobie rade, od kiedy tu mieszkamy, no gospodarstwo bez niego nie funkcjonuje).... A i jeszcze jestem taka dziwna bo mi się w niedziele obiadu zachciało, wymiękłam. No o tyle rzeczy się posprzeczaliśmy że szok, obiecałam że dam mu ten rozwód od ręki, i raz że bardzo dobrze, a zaraz żenie bo mnie bardzo kocha... Każdy mi mówi że mam takiego super męża, bo mnie tak kocha, bo tak dba o mnie itd. Tylko że ja mam dosyć już ostatnio sobie myślałam jak teraz jestem 24letnią babinką to co będzie później. Jestem tym wszystkim zmęczona i mimo że go kocham, on mnie też to rozejdziemy i takie będzie zakończenie. Bo tak w sumie to po co mi mąż na niby, jestem ale mnie nie ma, zawsze będzie ktoś lub coś ważniejszego. A zaczęło się od takiej pierdoły...
 
Trochę ten mój post chaotyczny ale miej więcej przedstawia dzisiejszą sytuację. I może sprostuję nie chodzi o to że rozwód ma być przez głupie 100zł. Tylko o pozostały całokształt.
 
Wiktoria kochanie... nie raz pisałaś ze praca jego jest pierwsza. .. kurde a na spokojnie nie da się z nim porozmawiać? może on tez wie ze bierze na siebie za dużo i nie wyrabia a nie chce się przyznać. .. kurde... nie wiem co Ci napisać :(

Napisane na SM-G355HN w aplikacji Forum BabyBoom
 
A rano jeszcze mi mówił że u niego na forum koleś pisał że bierze ślub drugi raz z tą samą dziewczyną...
Jak ja mówię coś o pracy to mi mówi wiedziałaś z kim się wiążesz. Dzisiaj z tym bilecikiem też na niego wkurzyłam bo powiedział oj to tylko 100zł, tylko jak to 100zł przeliczyłam na ilość zgłoszeń a raczej na czas, bo czasem od jednego do drugiego jest strasznie daleko. To się wkurzyłam bo dla mnie go nie ma, zaczęłam mu gadać że jak tylko 100zł to może równie dobrze na kilka zgłoszeń nie pojechać albo ( i to już była złośliwość z mojej strony) tak raz na tydzień wyrzucać 100zł za okno jak jedzie autem. No i dalej to już tak poszło samo...
 
Wiki, w nerwach rozne rzeczy sie mowi. Nagadaliscie sobie pod wplywem zlosci. Zastanow sie na chlodno czy na pewno chcesz rozwodu. Z jednej strony jestes mloda i zdazysz sobie zycie ulozyc, a z drugiej mozesz zalowac. Sama wiesz jak naprawde jest. To, ze Ci ktos mowi, ze masz super meza nie znaczy, ze Ty musisz czuc tak samo. Moze uda Wam sie ratowac ten zwiazek?

Napisane na HTC Desire 620 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Wiki Słonko uspokoj się. Wiem jak to jest z tą pracą. Musisz z nim na spokojnie pogadać, w nerwach pada wiele przykrych słów, które dają do myślenia. Każdy goni za pieniądzem, a gdzie życie?? Przecież kasa nie zrekompensuje sobie miłości i czułości. Przecież nie macie 5 rga dzieci żeby charował jak wół, bo trzeba ich wykarmić. Bierz przykład ze mnie, zobacz jak ja cierpię przez rozwod, Życiowa tez cierpiała. Nie sztuką jest wziąć rozwód, a później ślub. Sztuką jest utrzymać małżeństwo, rozwijać je, a nie niszczyć i budować od nowa.
 
reklama
Do góry