Hej dziewczyny, mam nadzieję, że mnie nie zaleje fala hejtu, ale robię to w dobrej wierze.
Czemu dziewczyny źle znoszące ciążę, plamiace, stresujące się, martwiące brakiem objawów, a z drugiej strony zatrudnione na umowę o pracę na czas nieokreślony nie pójdą dla swojego świętego spokoju na chorobowe w sytuacji, kiedy lekarz widzi wskazanie żeby je wystawić? Czy nie boicie się wyrzutów sumienia jak coś złego się wydarzy, że to właśnie przez brak czasu żeby zadbać o siebie? Ostatnio mi koleżanka powiedziała, że medalu za chodzenie w ciąży do pracy nikt wam nie da. Pracowalyscie uczciwie latami, spora część waszej wypłaty poszła do ZUS, większość z nas leczy się i tak prywatnie. Rozważcie to proszę, dla waszego spokoju i zdrowia
Ps. I argument o tym, że jak się coś wydarzy złego z ciąża i zaraz trzeba wrócić do pracy to też nie argument. Żadna z was nie jest robotem a poronienie i poradzenie sobie z jego skutkami nie trwa dwa dni.
Życzę wam wszystkim miłego dnia
i podkreślam jeszcze raz, nie chce zostać źle zrozumiana, ciąża to nie choroba, ale kodów na zwolnienie w ciąży jest całe mnóstwo i jak widzę z waszych wpisów wskazania są