U nas jest o tyle dobrze, że do żłobka nie muszę puszczać. Za rok do przedszkola i jak o tym myślę, to serce mi się kraje. Przecież dopiero go urodziłam
Poza tym mam małego gadułkę. Mówi wszystko, parę wyrazów po swojemu, ale zdecydowaną większość wymawia normalnie, że obcy nie ma problemu ze zrozumieniem. Jest bardzo samodzielny, je sam, bawi się sam, z wieloma czynnościami poradzi sobie sam. Lada chwila zaczniemy odpieluchowanie. Ale powolutku, bez przymusów. Tylko jedno jest niezmienne od urodzenia... Ciągnie jeszcze cyca tylko do zaśnięcia w dzień i na noc, ale w nocy się zdarza, że potrafi około godzinę wisieć. I jak nie dam to wpada we wściekłość... Nie wiem, jak i kiedy się oduczy, a nie mam serca smarować cytryną i tym podobnych sposobów. Osobno spać też nie mam gdzie
Poza tym mam małego gadułkę. Mówi wszystko, parę wyrazów po swojemu, ale zdecydowaną większość wymawia normalnie, że obcy nie ma problemu ze zrozumieniem. Jest bardzo samodzielny, je sam, bawi się sam, z wieloma czynnościami poradzi sobie sam. Lada chwila zaczniemy odpieluchowanie. Ale powolutku, bez przymusów. Tylko jedno jest niezmienne od urodzenia... Ciągnie jeszcze cyca tylko do zaśnięcia w dzień i na noc, ale w nocy się zdarza, że potrafi około godzinę wisieć. I jak nie dam to wpada we wściekłość... Nie wiem, jak i kiedy się oduczy, a nie mam serca smarować cytryną i tym podobnych sposobów. Osobno spać też nie mam gdzie