reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wrześniowe mamy 2021

reklama
Dziewczyny nadrobiłam i chce podjąć temat starchu o ciąże, myślę, że każdy kto przeszedł poronienie już nigdy nie będzie do końca spokojny,jest to zupełnie zrozumiałe, ale też trzeba panować nad sobą i złe myśli zwyciężać tymi dobrymi. Ja na codzień pracuje z niepełnosprawnymi dziećmi tymi z wadami genetycznymi i tymi którym coś dolega ale nikt nie umie postawić diagnozy, wiele historii nasłuchałam się w życiu zawodowym chociaz nie jest ono długie, raptem kilka lat, ba całkiem niemało znajomych z mojego środowiska zawodowego ma dzieci niepełnosprawne, ja sama poroniłam ciaze z przyczyn genetycznych. Jednak mimo doświadczeń z tak bliskiego otoczenia nie przyszło mi do głowy żeby nie chcieć mieć dzieci, wiem, że może być różnie, ale różnie też może być w każdej innej sferze życia, nikt nie kładzie się do łóżka z myślą, że po co wstawiać jak można dostać udaru, zawału czy czegoś podobnego, no nie żyjemy i jak cieszymy się każdym dniem naszego życia przyjmujemy jego blaski i cienie tak samo powinnyśmy cieszyć się ciąża, każdym jej dniem, czy będzie ona trwała 30 dni, czy więcej to jest to niepowtarzalny stan i nie będzie nam go dane przeżywać do końca życia iia tylko czas jest na to tu i teraz :)
 
Długo się zastanawiałam, czy Wam pisać o tym, co mnie dziś spotkało, ale stwierdziłam, że życie takie jest i niestety to też się zdarza. Też często pisalyscie tutaj o swoich wcześniejszych poronieniach i to mi pozwoliło zrozumieć lepiej temat. Rzeczywiście zdarza się to częściej niż sądziłam, jest to naturalna obrona organizmu przed wadliwym płodem. Jest mi niezmiernie przykro, ale staram się podchodzić do tego z dużą dozą racjonalności. Tak miało być. Pamiętajcie mimo, że to zdarza się często to ja i tak jestem w mniejszości. Większość ciąż kończy się szczęśliwie. Ja wierzyłam do końca w happy end i dzięki temu zaoszczędziłam sobie dużo niepotrzebnego stresu. Bardzo o siebie dbałam, więc nie mam wyrzutów sumienia. Natury się nie oszuka. Nie stresujcie się głupotami, bo co ma być to będzie. Bardzo miło mi się z Wami rozmawiało. Dziękuję za wszystkie miłe słowa i porady. Życzę Wam spokojnej ciąży i pysznego jedzenia. Pozdrawiam serdecznie [emoji526]
Bardzo mi przykro [emoji853]wiem przez co przechodzisz... U mnie konieczny był niestety zabieg bo organizm nie chciał się sam oczyścić.
Widać, że silna babka z Ciebie więc na pewno dasz radę . Trzymam za Ciebie kciuki i życzę Ci wszystkiego dobrego. Bądź silna [emoji8]
 
Długo się zastanawiałam, czy Wam pisać o tym, co mnie dziś spotkało, ale stwierdziłam, że życie takie jest i niestety to też się zdarza. Też często pisalyscie tutaj o swoich wcześniejszych poronieniach i to mi pozwoliło zrozumieć lepiej temat. Rzeczywiście zdarza się to częściej niż sądziłam, jest to naturalna obrona organizmu przed wadliwym płodem. Jest mi niezmiernie przykro, ale staram się podchodzić do tego z dużą dozą racjonalności. Tak miało być. Pamiętajcie mimo, że to zdarza się często to ja i tak jestem w mniejszości. Większość ciąż kończy się szczęśliwie. Ja wierzyłam do końca w happy end i dzięki temu zaoszczędziłam sobie dużo niepotrzebnego stresu. Bardzo o siebie dbałam, więc nie mam wyrzutów sumienia. Natury się nie oszuka. Nie stresujcie się głupotami, bo co ma być to będzie. Bardzo miło mi się z Wami rozmawiało. Dziękuję za wszystkie miłe słowa i porady. Życzę Wam spokojnej ciąży i pysznego jedzenia. Pozdrawiam serdecznie 🍓
Trzymaj się kochana, a ja trzymam za Ciebie kciuki. ❤️
 
King@ masz racje .... ale ja to rozumiem... chociaż nie poroniłam to w pierwszej ciąży co chwile coś mi było a to nadciśnienie,cukrzyca ciążowa,problemy z tarczycą i jeszcze do tego wszystkiego okazało się na jednej z wizyt że mam za krótką szyjkę i muszę jechać do szpitala na szew😔 i oczywiście poród zakończony CC. Fakt że teraz bardzo się cieszę z drugiej ciąży i staram nie zamartwiać ale zawsze z tyłu głowy jest ta myśl,czy tym razem bedzie wszystko dobrze...
 
Wracam z wizyty z pozytywnymi wieściami. Dzidziuś ma już 3,37 cm, serduszko prawidłowo bije, u nas 170 podobno to normalne tempo w tym wieku w którym jest obecnie.
Termin porodu zostaje utrzymany taki jak był czyli 09.09 :)
Na USG maluch stał na głowie i machał rękami i chyba widząc ten widok ruszania rączek zaczęło do mnie docierać, że tam naprawdę jest żywy człowiek który sobie rusza rękami tak jak mu się podoba i stoi na głowie bo ma taki dzisiaj kaprys 😍
Odstawiona została luteina i duphaston z czego osobiście przeogromnie się cieszę. Chyba powoli mogę zacząć się uspokajać. Ta wizyta nie brzmiała już tak złowrogo jak poprzednio, że jak do 2 tygodni się utrzyma to będzie dobrze. Dzisiaj już usłyszałam, że jest dobrze. ❤️
mam ten sam termin:)
 
Wracam z wizyty z pozytywnymi wieściami. Dzidziuś ma już 3,37 cm, serduszko prawidłowo bije, u nas 170 podobno to normalne tempo w tym wieku w którym jest obecnie.
Termin porodu zostaje utrzymany taki jak był czyli 09.09 :)
Na USG maluch stał na głowie i machał rękami i chyba widząc ten widok ruszania rączek zaczęło do mnie docierać, że tam naprawdę jest żywy człowiek który sobie rusza rękami tak jak mu się podoba i stoi na głowie bo ma taki dzisiaj kaprys 😍
Odstawiona została luteina i duphaston z czego osobiście przeogromnie się cieszę. Chyba powoli mogę zacząć się uspokajać. Ta wizyta nie brzmiała już tak złowrogo jak poprzednio, że jak do 2 tygodni się utrzyma to będzie dobrze. Dzisiaj już usłyszałam, że jest dobrze. ❤️
A czy masz zdjęcie tego małego akrobaty? 🤩
 
reklama
King@ masz racje .... ale ja to rozumiem... chociaż nie poroniłam to w pierwszej ciąży co chwile coś mi było a to nadciśnienie,cukrzyca ciążowa,problemy z tarczycą i jeszcze do tego wszystkiego okazało się na jednej z wizyt że mam za krótką szyjkę i muszę jechać do szpitala na szew😔 i oczywiście poród zakończony CC. Fakt że teraz bardzo się cieszę z drugiej ciąży i staram nie zamartwiać ale zawsze z tyłu głowy jest ta myśl,czy tym razem bedzie wszystko dobrze...
Jasne ja temu nie przeczę, sama zniknęłam z forum bo byłam w dolku, ciągle się bałam, ale powoli sobie wytłumaczyłam, że strach już będzie, że zawsze będzie jakieś "ale", tylko teraz podchodzę do tego od drugiej strony oswajam ten strach, wiem, że nie pojedzie na wakacje więc podałam mu rękę i to mi pozwala panować nad sobą, z mojej strony robię dla tej ciąży co najlepsze, medycyna nie jest czarno biała bo jakby tak było to młodzi ludzi nie umieraliby na straszne choroby, a mamy takie czasy, że każdy chyba zna osobę która dotknęło coś złego. Nikt mi nie da żadnej gwarancji na nic, ale mimo wszystkim przeciwnaoscia chce widzieć szklanke do połowy pełna nie pusta, wiem, że takie rozważania to jest indywidualna sprawa i każdy musi dojrzeć do swojego punktu widzenia mi też po stracie ciężko było zobaczyć jakieś światełko, ale nie jest to niemożliwe i każdemu życzę uśmiechu w tej ciąży mimo wszystkich okropności, które nas spotkały w drodze do macierzyństwa
 
Do góry