Wrześniowe mamy 2019

[Milvaaa]

Powiem wam ze mam faze na sprzatanie rzeczy ktorych nigdy nie mialam czasu sprzatnac, mam takie parcie ma wyrzucanie niepotrzebnych rzeczy i porzadkowanie szaf ze szok.

Zupełnie jak mój mąż ;-) śmieje się z niego, że gniazdo nam wije byśmy się w 3 pomieścili ;-)

 

[Olix95]

Ja poszlam na l4 i leżę pod kocykiem.
Lekarka przepisała mi na katar sol morska izotoniczna, na gardło isla cassis, argentin spray do gardła. Wit c, doraznie mówiła że mogę paracetamol. Ew leki linii *spam*

Ja narazie chciałabym spróbować bez leków. Wiem, że dziewczyny już pisały, co im pomagało, ale niestety skleroza nie boli [emoji12] a piszemy tak dużo, że znalezienie tego graniczyłoby z cudem [emoji16]

 

[asica.g]

Dziewczyny, co bralyscie na przeziębienie? [emoji21] Z pracy już się zwolniłam, na jutro też wzięłam wolne, więc będę odpoczywać, ale chciałabym skoczyć jeszcze do sklepu po jakieś (Poki co) naturalne składniki. Co Wam pomagało?

Mleko, miód, czosnek i masło. Pomogło

 

[Martitka5]

Na przeziębienie syrop z cebuli, gorącą mleko z czosnkiem i miodem, wyparzyć nogi w gorącej wodzie z solą. Pod kocyk i leżeć.

U mnie dziś 14 tc. Mam nadzieję, że póki co wszystko jakoś będzie szło do przodu. AAAA i uwaga jak zaszłam w ciążę zapisałam się do lekarza ginekologa na NFZ i dziś jest ten wyczekany dzień pierwszej wizyty ;p w głowie mi się nie mieści jak funkcjonuje służba zdrowia że ciężarna pierwszą wizytę ma w 14tc. Idę na nią z ciekawości, obadam super standardy rodzić po ludzku. Szczerze mówiąc nie spodziewam się niczego wow. Dobrze, że są jeszcze lekarza prywatni bo tak to masakra .... Miłego dnia dziewczyny

 

[Olix95]

Ja też leciałam tylko na syropie z cebuli, herbacie z miodem, sokiem malinowym i cytryną, piłam dużo soku wyciskanego na świeżo z pomarańczy. No i kocyk, lozeczko i paczka chusteczek. Smarowalam też skronie i gardło Amolem i owijalam szalikiem żeby wygrzac.

Właśnie się zastanawiałam czy Amol jest bezpieczny [emoji4]

 

[Justa01]

Na przeziębienie syrop z cebuli, gorącą mleko z czosnkiem i miodem, wyparzyć nogi w gorącej wodzie z solą. Pod kocyk i leżeć.

U mnie dziś 14 tc. Mam nadzieję, że póki co wszystko jakoś będzie szło do przodu. AAAA i uwaga jak zaszłam w ciążę zapisałam się do lekarza ginekologa na NFZ i dziś jest ten wyczekany dzień pierwszej wizyty ;p w głowie mi się nie mieści jak funkcjonuje służba zdrowia że ciężarna pierwszą wizytę ma w 14tc. Idę na nią z ciekawości, obadam super standardy rodzić po ludzku. Szczerze mówiąc nie spodziewam się niczego wow. Dobrze, że są jeszcze lekarza prywatni bo tak to masakra .... Miłego dnia dziewczyny

Na kiedy masz termin? mi udało się na nfz w 6 tygodniu ale jak zadzwoniłam do jednego miejsca początkiem stycznia zapytac o terminy to się dowiedziałam że nie mają już funduszy na ten rok hahaha

 

[asiek08]

Może to już wici gniazda ja tylko myślę o tym co trzeba zrobić. Muszę jakoś przemeblowac sypialnie bo tam będzie kącik maluszka. Więc chyba będę musiała coś zrobić z wielką na całą ścianę szafa....

Haa mam podobnie... Tatuś jak poinformował swojego dobrego kolegę, że zostanie tatą to odrazu nawiązał, że szafe z sypialni będzie trzeba przenieść która w maju 2018 stawiali[emoji23][emoji23][emoji23]
Na kiedy planujesz takie przemeblowanko, żeby szykować miejsce dla malucha?

 

[Martitka5]

Na kiedy masz termin? mi udało się na nfz w 6 tygodniu ale jak zadzwoniłam do jednego miejsca początkiem stycznia zapytac o terminy to się dowiedziałam że nie mają już funduszy na ten rok hahaha

Heheh daj spokój. Termin mam na początek września. Jednak jestem pod opieką lekarza prywatnego od początku ciąży. Niestety wiem, że ciężko jest się dostać na NFZ a jak widać kolejki są śmieszne. No ale dostałam się to idę zobaczę co mnie czeka.

 

[AgnieszkaaaB]

Bo tu widzę że jeszcze 3 koleżanki się o obudziły[emoji23]

Jeszcze ja chce się dopisać[emoji5]

 

[supreme]

U mnie się dzisiaj fajny dzień zapowiada. Muszę coś klientowi zawieźć do Poznania, a że nie mam nic innego do roboty w domu, to sobie wymyśliłam, że do Ikei sobie pojadę. SAMA! Bez marudzącego i pospieszającego mnie Narzeczonego... Nie wiem jak u Was, ale u nas wspólna wizyta w Ikei zawsze kończy się kłótnia. Na kawkę i torcik Daim sobie pójdę, w spokoju zasłony wybiorę i inne pierdoly. Ale będzie fajnie, hehe :-)