reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wrześniowe mamy 2019

@jurkovska ja byłam na koncercie ok. 20 tygodnia i było super. Korzystajcie póki możecie bo przy dziecku może już nie być tyle okazji [emoji4]

Co do jedzenia szpitalnego... Moja córka urodziła się 2:40 w nocy, nie jadłam kilkanaście godzin a na śniadanie dostałam takiego serdla, obrzydliwą grubą parowe z kromką chleba...
 
reklama
@Mamawrzesniowa chyba nic się nie zmieniło, bo powiedziala ze dzidzia odpowiedniej wielkości jak na 8tydzien.
Dostałam kolejne skierowanie na mocz i toxo bo ostatnio pominela toksoplazmoze.

A co do jedzenia szpitalnego to moja mama pracuje na kuchni w szpitalu w Koszalinie.. Jak mi niekiedy wysyła fotki jedzonka to az ślinka cieknie [emoji39]
 
Wszystko zależy od szpitala. Ja z synem dużo przeleżałam to w jednym szpitalu po kilku dniach pobytu pani nawet nie pytała czy nam podawać bo wiedziała ze nie bierzemy. Śniadanie obiad i kolacja wyglądały tak samo dziwnie i obrzydliwie. W innym szpitalu jedzenie było znośne syn coś tam nawet dziubal. Ja i tak przyzwyczajona jestem ze swoje miałam a obiady tez ciepłe mąż przywoził. Mnie raczej to brzydzi taka masowa produkcja i te zarazki wokół
 
Ja jak byłam tydz w szpitalu to jedzenie było masakra codziennie ta sama zupa warzywna w 1 dzień z makaronem 2 z ryżem 3 z kaszą a jak w 4 zobaczyłam że lane ciasto to myślałam, że padne, śniadania i kolacje z wyjątkiem piątku to samo 3-4 kromki chleba + 2 plasterki wędliny i masło . Mój mąż to mówił, że normalnie masakra zero warzyw, owoców :(:(:(

To u mnie dają tylko dwie kromki chleba ale takie duże że te dwa plasterki wędliny nie wystarczają. Na obiad były zimne ziemniaki zimny sos zimne mięso zero jakiejkolwiek surówki. I jakaś dziwna zupa z tak rozgotowanym makaronem że się rozpuszczal. Wczoraj po przyjęciu dostałam tylko zupe ale była bardzo dobra chyba szczawiowa z ryzem
 
@asiek08 gratuluję serduszka :)

@jurkovska idź i baw się dobrze :)

@molly38 ja byłam u endokrynologa wczoraj, niestety również prywatne, bo dostać się u nas na NFZ to graniczy niemalże z cudem. Trochę mnie to przeraża bo co miesiąc wizyty kontrolne u ginekologa i endokrynologa dodatkowo badania itd, ale co zrobić, zrobić, teraz trzeba dbać o siebie 2 razy bardziej
 
Ja ze swojego menu podczas pobytu w szpitalu niewiele pamietam. Za to w pamięci utknął mi kleik który dostałam dopiero 2 dobry po cc. Był tak paskudny a ja pochłaniałam go gorącego ze cała buzie sobie poparzylam :/ moje leniwe jelita późno zaczęły pracować po znieczuleniu a jak już zaczęły to sobie normalnie o mnie zapomnieli. Tak już jest jak się leży w klinice o 3 stopniu referencyjności gdzie co minutę jest jakiś zabieg a sale 8 osobowe z systemem rooming-in..
 
Ja ze swojego menu podczas pobytu w szpitalu niewiele pamietam. Za to w pamięci utknął mi kleik który dostałam dopiero 2 dobry po cc. Był tak paskudny a ja pochłaniałam go gorącego ze cała buzie sobie poparzylam :/ moje leniwe jelita późno zaczęły pracować po znieczuleniu a jak już zaczęły to sobie normalnie o mnie zapomnieli. Tak już jest jak się leży w klinice o 3 stopniu referencyjności gdzie co minutę jest jakiś zabieg a sale 8 osobowe z systemem rooming-in..
wlasnie dlatego chce rodzic w prywatnej klinice, gdzie rodzila siostra i gdzie warunki sa najlepsze z najlepszych. na sama mysl o lekarzach czy pielegniarkach, ktore potraktowalyby mnie jak kolejna, ktora zaraz wyjdzie, troche jak przedmiot, chyba bym sie poryczala
 
wlasnie dlatego chce rodzic w prywatnej klinice, gdzie rodzila siostra i gdzie warunki sa najlepsze z najlepszych. na sama mysl o lekarzach czy pielegniarkach, ktore potraktowalyby mnie jak kolejna, ktora zaraz wyjdzie, troche jak przedmiot, chyba bym sie poryczala
Dlatego ja chcę rodzić w domu.. u nas nie ma prywatnego szpitala do porodu sn [emoji53]
 
Koko88 Boże 8 osób z dziećmi? Masakra, ja byłam na dwojce i to jeszcze jedna noc sama. Ale to 2 stopień tylko to mniejsze oblozenie wiadomo.

Nie demonizujmy tak, ja rodzilam w nfzetowym szpitalu i złego słowa nie mogę powiedzieć chociaż miałam baby bluesa więc pielęgniarki z noworodkow nie pomagaly, ale szpital super! Trzeba po prostu znaleźć dobry.
 
reklama
Koko88 Boże 8 osób z dziećmi? Masakra, ja byłam na dwojce i to jeszcze jedna noc sama. Ale to 2 stopień tylko to mniejsze oblozenie wiadomo.

Nie demonizujmy tak, ja rodzilam w nfzetowym szpitalu i złego słowa nie mogę powiedzieć chociaż miałam baby bluesa więc pielęgniarki z noworodkow nie pomagaly, ale szpital super! Trzeba po prostu znaleźć dobry.


U mnie w mieście podobno z personelem jest różnie i często dziewczyny narzekają. Aczkolwiek mamy świetny oddział neonatologiczny więc jakby coś było nie tak to reakcja jest natychmiastowa i fachowa. Obok w mieście jest szpital z podobno cudowną opieką, ale jak cokolwiek się dzieje to transport do nas. Dlatego ja wytrzymam te pare dni, ale mam pewność, że gdyby coś poszło nie tak to od razy jest pomoc. Poza tym znam jedna cudowna położną, mój lekarz prowadzący tam pracuje no i Mąż zna innego lekarza, który potrafi ich ogarnąć, więc myśle pozytywnie.
No szpital na NFZ oczywiście. Ale po remoncie są sale 2 osobowe z własnymi łazienkami także duży plus.
 
Do góry